piątek, 22 listopada 2013

straszna przyszłość - rozdział XIV

- I'm bulletproof, nothing to lose fire away, fire away * – zanuciłam pod nosem, kiedy wyszłam spod prysznica i owinęłam się ręcznikiem.Szybko wysuszyłam ciało, żebym mogła okręcić włosy ręcznikiem. Założyłam na siebie pasujący stanik i majtki. Zdjęłam ręcznik z włosów i rozczesałam ten mokry, splątany bałagan.
Byłam dziś w naprawdę dobrym humorze. Harry i ja szybko wczoraj zasnęliśmy, a ja obudziłam się praktycznie na nim. Światło padające przez okno obudziło mnie i zdałam sobie sprawę, że jest już dziesiąta.
Po spędzeniu dziesięciu minut na wyrywaniu się z śmiertelnego uścisku Harry’ego bez obudzenia go, wskoczyłam pod prysznic. Czułam się dobrze. Czułam się świeża i czysta. Nie wspominając o tym, że również dobrze pachniałam.
Otworzyłam drzwi łazienki, które prowadziły do mojego pokoju i upewniłam się, że Harry jeszcze śpi. Spał. Leżał na plecach bez koszulki, jak zawsze, a jego głowa była delikatnie przechylona na bok, jego oczy zamknięte. Wyglądał jak mały, niewinny chłopiec, którego nie widziałam za często.
Uśmiechnęłam się do siebie, zanim wyszłam z łazienki, moje ciało wyeksponowane, do szafy, która była po drugiej stronie pokoju. Zamknęłam drzwi i przeszukałam komody i wszystkie ubrania, które posiadałam. Moja szafa była ogromna, ale i tak zawsze miałam problem z wybraniem stroju.

Po przejrzeniu moich rzeczy, zdecydowałam się na zwykłe czarne legginsy i duży szary sweter, który sięgał mi niemal do połowy ud. Usiadłam przy mojej toaletce, która była na tyle szafy. Nałożyłam tusz do rzęs i korektor, zostawiając moją twarz całkiem naturalną.
Wyszłam z szafy, by zobaczyć jak Harry siedzi na łóżku i wygląda przez moje okno, skąd jest świetny widok na basen w naszym ogrodzie. 
- Obudziłeś się. – powiedziałam, siadając na krawędzi łóżka, naprzeciwko Harry’ego.
Odwrócił się, by na mnie spojrzeć, uśmiechając się do mnie, jego oczy pojaśniały. Zaśmiałam się, widząc jego poranne włosy, które były szalone, jego loki były skierowane we wszystkie strony.
- Nie śpię od około 20 minut. – odpowiedział, pociągając mnie na swoje kolana, tak że moje nogi oplotły jego pas. Jego poranny głos był mroczny i niski, nigdy nie słyszałam niczego tak seksownego.
- Oh, czy mój prysznic cię obudził? – zapytałam, patrząc na niego. Dosięgnął moich mokrych włosów, bawiąc się kosmykiem, zanim założył mi go za ucho. 
- Nie, obudziłem się kiedy wstałaś z łóżka. Jest tak, że nawet kiedy śpię, moje ciało wie, że nie ma cię obok mnie. – Harry powiedział, całując moje usta. Zamruczałam w satysfakcji, ale zatrzymałam się w połowie pocałunku, odsuwając się.
- Czekaj. – zatrzymałam się, Harry uniósł brwi w pytaniu - Jeśli nie śpisz od 20 minut, to widziałeś, jak przeszłam po pokoju półnaga i udawałeś, że śpisz?
Harry posłał mi bardzo niewinny uśmiech, który pokazał jego dołeczki, kiedy zaczął się śmiać. Moja szczęka opadła, a ja walnęłam go w jego gołe ramię, na którym było wiele tatuaży.
Zaśmiał się głośniej, jego ręce oplotły moją talię, a ja przewróciłam oczami.
- Nie mogłem się powstrzymać, moje oczy były zamknięte i a ty po prostu przeszłaś, a ja nie chciałem się odezwać i cię przestraszyć… – powiedział, ale było oczywiste, że to gówno prawda.
- Podstępny drań. – wymamrotałam, na co Harry ponownie się zaśmiał, kiedy pochylił się by mnie pocałować.
- Widziałem to wszystko ostatniej nocy, kochanie. – powiedział między pocałunkami. Moja twarz zrobiła się gorąca na myśl o ostatniej nocy. Było niesamowicie, ale wciąż byłam nieśmiała, jeśli chodzi o moje ciało. Przyzwyczajenie się do tego zajęłoby mi chwilę.
- Pamiętam, całkiem dobrze. – odpowiedziałam. Harry uśmiechnął się, jego twarz schowała się w głębieniu mojej szyi, więc jego loki łaskotały delikatnie mój policzek.
- Wstańmy, to pomogę ci się spakować. – wymamrotał w moją szyję.
- Pakować, po co? Gdzie się wybieramy? – zaśmiałam się, kiedy Harry gorący oddech Harry’ego dotknął mojej szyi.
- Z powrotem do domu. – odpowiedział.
Odchyliłam się tak, żebym mogła zobaczyć Harry’ego twarzą w twarz. Westchnęłam cicho i posłałam mu smutny uśmiech.
- Harry, muszę tu zostać. Muszę zostać z moimi rodzicami. – powiedziałam. Oczy Harry’ego posmutniały, ale myślę, że zaakceptował to, jako moją odpowiedź.
- Ale dlaczego? – zajęczał - Nienawidzisz tego miejsca. Czemu chcesz być gdzieś, gdzie nieszczęśliwa?
Dobre pytanie. 
- Muszę być solidna do końca klasy maturalnej. Uwierz mi, nic nie brzmi lepiej od mieszkania z tobą. Ostatni dwa tygodnie był szczerze najlepsze w moim życiu… ale nie mogę.
Harry skinął cicho.
- I twoja mama nie musi się zajmować kolejnym dzieckiem. Ma trzech chłopców, myślę, że to wystarczająco. – uśmiechnęłam się słabo - I jeśli znowu opuszczę dom, moi rodzice zabiorą mi środki do życia. Jestem zaskoczona, że nie zrobili tego za pierwszym razem. Więc nie będę miała pieniędzy na rzeczy w twoim domu.
- Scar, jeśli pieniądze są problemem, nie martw się o to. Mam sposoby na zdobycie pieniędzy, uwierz mi. Mogę zdobyć kasę. – Harry odpowiedział poważnie, jego dłonie delikatnie uścisnęły moją twarz.
Pokręciłam głową, kilka kosmyków spadło mi na twarz.
- Nie chcę, żebyś to robił. Mam całkiem dobry pomysł, dzięki któremu zdobędziesz pieniądze i prawdopodobnie to będzie legalne. – Harry przewrócił oczami.
- Okej. – wymamrotał.
- Harry, jeśli boisz się, że moje mieszkanie w innym domu jakoś zmieni to co jest między nami, nie bój się. Nic między nami się nie zmieni. Nic się nie zmieni. Obiecuję. Będę przychodziła do ciebie na nocki, a ty możesz tu spać, kiedy nie będzie moich rodziców. Nic się nie zmieni.
- Wiem. – Harry skinął.
Uśmiechnęłam się, składając prosty pocałunek na jego ciepłych ustach, przytulając mnie mocno.
- I zawsze możemy razem zamieszkać, kiedy skończymy szkołę. – Harry powiedział, jakby myślał na głos. Napiął się, gdy to powiedział, jakby nie miał zamiaru tego powiedzieć.
Odchyliłam się. To nie tak, że nie chcę mieszkać z Harrym, nie było niczego, czego chciałabym bardziej, to fakt, że o tym myślał. Naprawdę lubił mnie tak bardzo, że planuje zostać ze mną po zakończeniu i na studiach? To było zaskakujące, bo to Harry, ten sam facet, który nigdy nie był z związku.
- Mam na myśli, jeśli-wiesz, nadal będziemy razem i wszystko i jeśli będziesz chciała, czy cokolwiek. Nie wiem, mam na myśli-
- Nie, nie odrzuciłabym zamieszkania z tobą po zakończeniu szkoły.. – przerwałam mu. Harry spojrzał na jego dłonie i ponownie na mnie ostrożnie. To oczywiste, że to dla niego duży krok - Myślę, że jestem po prostu zaskoczona tym, że naprawdę myślisz o przyszłości. Większość facetów żyje z dnia na dzień, a nie przyszłościowo, zwłaszcza jeśli chodzi o związki. – skończyłam.
- Wiem. I żeby być szczerym, nigdy wcześniej nie myślałem o mojej przyszłości. Głównie dlatego, że wiedziałem, że moja przyszłość będzie wyglądała tak samo jak teraz, utknę w tym samym gównianym mieście, w tej samej gównianej robocie, jeśli w ogóle mogę nazwać to robotą.
Skinęłam cicho rozumiejąc.
- Ale wtedy się do mnie wprowadziłaś. I to brzmi cholernie tandetnie Scar, ale to sprawiło, że myślę o tym, jak chcę, żeby wyglądała moja przyszłość. – Harry zaczął - Budzenia się obok ciebie każdego dnia i widzenie cię w moim pokoju, kiedykolwiek wracam do domu od chłopaków sprawia, że zdałaje sobie sprawę z tego, że chcę żeby tak było już zawsze.
Harry przygryzł wargę.
- Nie mam przed sobą wiele Scar, nie mam prawdziwej pracy, mam pieniądze z roboty u Marka i Jaya, moje oceny nie są najlepsze, a ja nigdy nie zrobiłem niczego dobrego dla mojej przyszłości.
- To nie ma znaczenia Harry. – powiedziałam, ale on pokręcił głową.
- A ty, masz średnią 5,5, jesteś cheerliderką i wolontariuszką i wszystkim na czym zależy uniwersytetom. Zmierzasz gdzieś, a ja tak bardzo jak chcę w to wierzyć, że robię tak samo, wcale tak nie jest.
- Jeśli chcesz wyjechać z tego miasta i pójść na studia, lub znaleźć pracę, możesz to zrobić Harry. – odpowiedziałam głaszcząc jego włosy.
- To nie jest takie proste. – Harry odpowiedział, wzdychając i patrząc za okno.
- Harry, widziałam twoje oceny, masz same piątki i szóstki, powinieneś być z tego dumny. Dostaniesz się na studia z takimi ocenami.
- To nie moje oceny, to… mniejsza o to. – Harry pomasował oczy i zgryzł wargę. Wyglądał, jakby był w głębokiej koncentracji.
- O co chodzi? – zapytałam cicho.
- To gang, w którym jestem Scar. Będę w nim przez całe życie. Nie mogę po prostu wstać i powiedzieć im, że idę na jakieś pierdolone studia i wyjść. Wiesz co się stanie? Dostanę kulkę w łeb. I to pod warunkiem, że mi się poszczęści.
Popatrzyłam na Harry’ego ze smutkiem. Wiedziałam, że był w gangu, chociaż tak naprawdę nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Doszłam do wniosku, że powie mi, kiedy będzie gotowy. I bałam się o tym wiedzieć.
Wzięłam szorstką dłoń Harry’ego w moją. Pocałowałam jej tył i przytrzymałam ją sobie na twarzy.
- Chcę cię w mojej przyszłości, Harry, tak bardzo, jak ty chcesz mnie w swojej. Nie opuszczę tego miasta, o ile nie wyjedziesz ze mną.
Harry posłał mi mały uśmiech, ale potem pokręcił głową.
- Nie możesz odrzucać swojej wspaniałej przyszłości tylko dla mnie. Nie jestem niczym porównywalnym do tego, co możesz mieć.
- Nic mnie to nie obchodzi. – wyrzuciłam - Jesteś tym, czego chcę Harry, ty. Nie opuszczę North-South Pacific, o ile nie zrobię tego z tobą, ok? Obiecaj, że ty nie wyjedziesz beze mnie i że ja nie robię tego bez ciebie.
Harry patrzył na mnie zmęczony, wiedziałam, że próbował nie być  samolubny i próbował dać mi lepszą przyszłość. Ale to była przyszłość, której nie chciałam, to przyszłość, która wydawała się być samotna i taka, jaką chcą dla mnie moi rodzice.
- Okej. – Harry powiedział - Nie wyjadę bez ciebie, a ty beze mnie. Obiecuję.
Z tym złożyłam na jego ustach pocałunek, gorący i z pożądaniem. Jego język natychmiastowo zaczął walczyć z moim, jego dłonie bawiły się moimi nadal mokrymi włosami.
Harry obrócił mnie tak, że byłam uwięziona pod nim, na co się zaśmiałam. On zaśmiał się i uśmiechnął.
- Jestem tak cholernie szalony na twoim punkcie. – wymamrotał, jego usta ponownie spoczęły na moich.
Wiedział, że szybko się w nim zakochiwałam, wszystko inne się zamazywało.



*Punkt widzenia Harry’ego*


- Gówno mnie obchodzi, czy weźmiesz te cholerne pieniądze od jego martwej babci, chcę, żebyś je zdobył. – Jay krzyknął na Liama.
Liam, Niall, Zayn, Louis i ja siedzieliśmy na kanapie naprzeciwko Marka i stojącego za nim Jaya.
Mark rzadko krzyczał, bo nie musiał. Miał respekt. Był wystarczająco straszny bez krzyczenia.
Jay, z drugiej strony, był inny. Musiał krzyczeć. To głównie dlatego, że był młodszy od Marka i miał mniejsze doświadczenie.
Mark mówił nam co mamy zrobić i jeśli tego nie zrobimy, Jay zazwyczaj krzyczy. Mark tylko siedzi i patrzy na nas jego ciemnymi, zimnymi oczami.
- Poszedłem do jego domu, a jego tam kurwa nie było! – Liam odpowiedział, zaciskając szczękę.
- Żadnych pierdolonych wymówek, Liam, straszenie dzieci czy coś. Dorośnij kurwa i skończ robotę zan-
- Wystarczy. – Mark przerwał Jayowi, jego głos był jak stal. Wszyscy na niego popatrzyliśmy - Liam skończy za trzy dni. – poinformował.
Liam skinął, ignorując zimne spojrzenie Jaya.
- Jeśli nie skończycie roboty, nie dostaniecie zapłaty. – Mark powiedział, posyłając na chory uśmiech - A bez pieniędzy wy i wasze rodziny skończycie na ulicy.
To była bolesna rzeczywistość, ale to prawda. Dalibyśmy sobie radę bez głodówki, ale nie będziemy mieli forsy na dragi i alkohol. Wszystko poszłoby na jedzenie i podatki. 
- Skończę to. – Liam powiedział, kiwając do Marka, który zrobił to samo. On w nas wierzy.
- A dla Zayna i Nialla jest dostawa, która musi być zrobiona do piątku. Musi to być tak nierzucające się w oczy, jak to możliwe, bo gliny będą się kręciły w pobliżu. – Mark powiedział, kiedy podpalił cygaro i włożył je do ust.
- Pierdoleni próbują łapać, kogo się da. – Jay dodał - Nie dawajcie im powodów to odkrycia waszej winy. – Mark skinął, podnosząc rękę, by uciszyć Jaya, który natychmiastowo zamknął usta.
- A Harry i Louis, macie kasę od Jaxa?
Wstałem i wyjąłem grubą, białą kopertę z kieszeni mojej kurtki i rzuciłem ją na biurko Marka. Podniósł ją, jego palce przeliczały banknoty.
- Dokładnie 2600. – powiedział, posyłając nam dumny uśmiech - Dobra robota chłopcy. – powiedział do Louis’a i mnie. Skinęliśmy.
- Trzeba go było przekonywać, ale w końcu przemówiliśmy mu do rozsądku. – Louis odpowiedział. Mark skinął.
- Tak, zawsze to robicie. Jax zawsze ma problemy z płaceniem na czas. Ale to ja dostaje najwięcej, więc nie narzekam. – zaśmiał się szorstko, wkładając cygar z powrotem do ust.
- Coś jeszcze? – zapytał nas Jay. Pokręciliśmy głowami. Jay skinął.
- Więc skończyliśmy chłopcy. – Mark powiedział, kończąc nasze cotygodniowe spotkanie. - Styles, będę chciał się jeszcze z tobą spotkać w tym tygodniu. Bądź gotowy.
Przełknąłem ślinę, ale skinąłem, jakby to co powiedział nie miało wagi. Ale spotkanie z Markiem, sam na sam, nigdy nie było powodem do radości.
- Tak, proszę pana. – odpowiedziałem i wtedy wstaliśmy i wyszliśmy z biura Marka i jego domu, zostawiając go z Jayem.
Kiedy wychodziliśmy przez ogromne frontowe drzwi, Jay zawołał mnie z korytarza. Odwróciłem się i spojrzałem na niego bez emocji. Stał tam z chorym uśmiechem na twarzy, którego nienawidziłem wiedzieć.
- Styels, powiedz Mattowi, że mówię cześć. – powiedział, na co skinąłem, zmieszany. Wiedziałem, że Jay i Matt się znają, ale nigdy nie rozmawiają - Oh i powiedz to samo jego dziewczynie. Jak ma na imię? Scarlet?
Zamarzłem na dźwięk imienia Scarlet. Kiedy pozostałem cicho, Jay zaczął dalej mówić.
- Wiesz, o kim mówię? Mała blondynka. Pocałowała cię w policzek, kiedy wychodziła tamtego dnia. –Sztywno skinąłem.
- Wiem.
- Bądź ostrożny Harry, nie chcesz, żeby Matt pomyślał, że ze sobą kręcicie. – Jay zaśmiał się głośno - Ale taka dziewczyna nie pasuje do faceta takiego jak ty.
Po tych srogich słowach, Jay odwrócił się i wrócił do biura Marka.
Matt był ode mnie lepszy. Nie był bogatszy, ale na pewno nie zarabiał na życie bijąc ludzi.
Nie byłem do końca pewny, dlaczego Jay myślał, że Scarlet jest dziewczyną Matta, a nie moją. Ale to pewnie Matt kryje ją dla jej bezpieczeństwa. Chociaż myśl o nich razem mi się nie podobała, byłem wdzięczny. Bezpieczeństwo Scarlet to wszystko, czego chciałem.
Ale jak powiedział Jay, dziewczyna jak ona, nie pasuje do faceta takiego jak ja.
Odwróciłem się i zatrzasnąłem za sobą drzwi. Czułem się chory.
Kiedy wszyscy byliśmy poza terenem posiadłości Marka, chłopcy zaczęli rozmawiać o ich robotach. Wyciągnąłem papierosa z tylnej kieszeni i go podpaliłem. To pomagało mi ze stresem, ale ta fajka nie chciała ze mną współpracować.
Zawarczałem i rzuciłem ją na ziemię.
- Haz, weź to. – Zayn wyciągnął dłoń, która trzymała dla mnie jointa. Patrzyłem na niego ze znużeniem. Nie paliłem od dwóch tygodni, głównie dlatego, że spędzam większość czasu ze Scarlet, a ona tego nie lubi.
- Nie stary, nie potrzebuję tego. – powiedziałam.
- Haz, to oczywiste, że jesteś zestresowany. Wiesz, że to pomoże. – Niall powiedział. Westchnąłem i skinąłem. Kurwa, mieli racje.
-Dzięki stary. – powiedziałem do Zayna, kiedy chwyciłem jointa. Wyciągnąłem moją zapalniczkę i się zaciągnąłem. Natychmiastowo poczułem, jak wszystko się rozmywa. Poczułem się wyższy, dosłownie, nie zestresowany.
Staliśmy obok naszych samochodów, spalając blunta za bluntem. Niedługo wszyscy czuliśmy się cholernie dobrze.
- Przeleciałem wczoraj Alexę. – Zayn wydusił po wzięciu dużego sztacha - Była bardzo przyzwoita.
- Haz, nie zaliczyłeś jej? Jakieś dwa lata temu? – Louis zapytał mnie. Wzruszyłem ramionami, mrużąc oczy.
- Chyba tak. Ruda? – zapytałem. Zayn skinął - Tak  – zaśmiałem się - Byłem nieźle napierdolony, ledwo to pamiętam.
-Historia życia. – Liam zaśmiał się, a my zrobiliśmy to samo
- Co ze Skarlet? – zapytał Zayn - Już ją zaliczyłeś?
Natychmiastowo poczułem jak moje pięści i szczęka się zaciskają. Nie lubiłem, kiedy mówił o Scarlet. Nie obchodziło mnie, czy ją komplementuje, obraża ją czy nawet pyta co u niej. Nie chciałem, żeby o niej mówił lub myślał.
- Nie. – odpowiedziałem sztywno.
- Wiesz, że został ci tylko miesiąc, prawda? Minęła połowa twojego ciało. – Zayn zaśmiał się. Spojrzałem na niego - Po tym będziesz musiał robić moje dostawy.
- Zamknij japę, kurwa. – odpowiedziałem. Nie chciałem też, żeby rozmawiał o zakładzie. Jeśli Scarlet się dowie… cholera.
- Dobra, dobra. – Zayn odpowiedział, unosząc brwi - Po prostu powiedz nam, jak daleko zaszliście?
Chłopcy byli cicho. Z jakiegoś powodu Zayn uwielbiał grać mi na nerwach.
- Zayn, pobiłem cię dwa tygodnie temu i kurwa, zrobię to znowu, jeśli nie zamkniesz swojej cholernej twarzy.
- Tylko pytałem. – Zayn odpowiedział - Cokolwiek stary.
- To nie twój pieprzony interes, co robię i czego nie robię z moją dziewczyną. – wyrzuciłem, słowa wyleciały z moich ust.
Chłopcy spojrzeli na mnie, Zayn szczególnie się uśmiechając.
- Dziewczyna? Stary, wiemy, że mieszkaliście razem i całe te gówno, ale nie wiedziałem, że oficjalnie chodzicie. – Zayn zadrwił ze mnie - Nie wiedziałem, że wciągnąłeś się w to gówno.
- Tak, Zayn, to całe zaliczanie lasek robi się nudne, robiłem to prze 4 lata i mi przeszło.
- Tak, cóż dzięki, bo odkąd nie zaliczasz każdej laski w zasięgu wzroku, wszystkie są bardziej zdesperowane. – Zayn uśmiechnął się chorze.
- Cóż, możesz mieć je wszystkie, Zayn, nie chcę tego. Mam Scarlet.
Oczy Zayna pociemniały na moje ostatnie zdanie.
- Wiesz, jakie Mark ma zdanie o naszym cenieniu naszej własności za bardzo?
 – Zayn powiedział powoli - Nie lubi, kiedy stawiamy coś ponad pracą.
Louis, Niall i Liam, wszyscy zesztywnieli, wiedzieli, co nadchodzi
- Co masz na myśli? – wyrzuciłem, przyciskając ręce do ciała. Nie mogłem stracić panowania przy Zaynie.
- Jeśli Mark dowie się o twojej małej obsesji ze Scarlet, natychmiast się tym zajmie. On chce, żeby jego robota była na pierwszym miejscu, nie jakaś dziwka.
Zrobiłem krok przed siebie i popchnąłem Zayna na jego samochód. Zayn był wysoki, ale ja byłem większy.
- Cóż, na moje szczęście nie mam dziwki. – wyburczałem Zaynowi w twarz - I Mark nie dowie się, bo nikt nie otworzy swoich pieprzonych ust. Prawda? – krzyknąłem na chłopaków. Niall, Lou i Liam skinęli cicho.
- Zmieniasz się Harry. – Zayn wyrzucił w moim kierunku. Zacieśniłem uścisk na koszulce Zayna.
- To, że nie chcę skończyć samotny jak ty, nie znaczy, że się zmieniłem.
- Czy ty sobie kurwa teraz żartujesz? – Zayn zapytał - Wiesz, że jesteś pierwszy w kolejce do objęcia władzy w gangu, kiedy będziesz starszy. Mark i Jay zawsze dają ci największe zlecenia. Z nas wszystkich, zawsze byłeś dla nich numerem jeden.
- A teraz zachowujesz się, jakby ten gang gówno cię obchodzi. Nigdy się nie pokazujesz, ledwo wyrabiasz się z robotą i spędzasz czas mają obsesję na punkcie tej laski. Jest tak, że cały twój stosunek do gangu i jego przyszłość się zmieniły.”
Słuchałem każdego słowa, które wyszło z ust Zayna i powoli puściłem jego koszulkę.
„Masz rację.” – powiedziałem sztywno, kiedy zacząłem wycofywać się w stronę samochodu. „Ta przyszłość już nie jest tym, co dla siebie chcę.
Wszyscy chłopcy patrzyli na mnie szerokimi oczami, byli cicho. Nie miałem nic więcej do powiedzenia. Zawsze mówiłem, że tu zostanę i po prostu będę robił, co mam robić.
Ale tak wiele się zmieniło.
Scarlet się pojawiła.
Wszedłem do samochodu i wycofałem go z podjazdu, mijając chłopaków. Stary, mam przejebane.

W domu byłem 20 minut później. Zaparkowałem na podjeździe i zobaczyłem, że samochód Scarlet już tam stoi. Uśmiechnąłem się do siebie. Przeszedłem przez frontowe drzwi i zobaczyłem jak siedzi przy kuchennym stole razem z moją mamą.
- Harry. – Scarlet uśmiechnęła się, zeskakując z krzesła i przytulając mnie mocno. Wiedziała, że tego potrzebowałem.
- Tęskniłem za tobą. – wymamrotałem w jej włosy, kiedy pochyliłem się, by ją pocałować. Uśmiechnęła się i odwróciła, zanim zdążyłem to zrobić. Nie lubiła okazywać naszych uczuć przed moją mamą.
- Twoja mama i ja właśnie rozmawiałyśmy. – uśmiechnęła się, klepiąc miejsce obok siebie. Pocałowałem policzek mojej mamy, a ona delikatnie poklepała moją głowę. Usiadłem między nimi.
- Czemu wydaje mi się, że rozmawiałyście o mnie? – zapytałem z ciekawością, unosząc brwi.
- Bo to robiłyśmy. – moja mama odpowiedziała bez ogródek. Westchnąłem i przewróciłem oczami.
- To nie może być dobre. – wymamrotałem. Spojrzałem za Scarlet na coś, co wyglądało na garnitur i było powieszone na klamce - Co to jest?
- Jest twój. – Scarlet uśmiechnęła się, patrząc na moją mamę, która zrobiła to samo.
- Mój? Wygląda jak garnitur. – powiedziałem powoli.
- Jest. – mama odpowiedziała. Spojrzałem wolno na Scarlet.
- Pobieramy się czy coś?
Scarlet i mama zaśmiały się, kiedy Scarlet pokręciła głową.
- Nie, idziesz ze mną na bal charytatywny moich rodziców. – Scarlet powiedziała, uśmiechając się.
- O nie, nie ma opcji. – powiedziałem, kręcąc głową. Teraz to miało sens. Scarlet wiedziała, że nienawidzę miejsc pełnych snobistycznych ludzi. Więc poszła prosto do mojej mamy.
- Tak, weźmiesz tam swoją dziewczynę, a ja dopilnuję, żebyś się nie odzywał. – moja mama powiedział słodko, uśmiechając się. Otworzyłem usta, ale telefon mojej mamy zadzwonił. Popatrzyła na nas i posłała nam przepraszający uśmiech.
- Przepraszam, moi drodzy, ale moja zmiana zaczyna się za 10 minut. Muszę iść. Miło cię było widzieć Scarlet, tęskniłam za tobą.
- Ja też, Anne. – Scarlet uśmiechnęła się, przytulając moją mamę. Mama pocałowała mnie w czubek głowy, zanim zabrała kluczyki i wyszła.
- Scarlet…- zacząłem. Jej niebieskie oczy spotkały moje, a ona wystawiła swoją dolną wargę w grymasie.
- Proszę, Harry. – zaskomlała.
- Nie patrz tak na mnie. – powiedziałem sztywno.
- Harry, moi rodzice chcą cię poznać. Naprawdę. I nie mogę przejść przez to sama. Potrzebuję cię tam razem ze mną.
- Aniołku, wiesz jak to działa. Bal charytatywny? Wszyscy będą rzucali forsą na prawo i lewo. I wtedy będę ja, który nawet nie jest w stanie sam zapłacić za swój garnitur.
- On jest mojego brata, nie kupiłam go. – Scarlet powiedziała, machając ręką.
- Scarlet, opinia wszystkich na twój temat spadnie, jeśli cię ze mną zobaczą. Nie jestem-
- Harry, nie obchodzi mnie to. – powiedziała poważnym tonem. Przejechała ręką po swoich długich, blond pasmach - Tak długo jak tam będziesz, nie obchodzi mnie co ludzie o mnie mówią. Nie obchodzą mnie moi rodzice, nie obchodzą mnie moi przyjaciele, nie obchodzą mnie sponsorzy.
Westchnąłem.
Jakim cudem mi się tak poszczęściło, że mam przed sobą taką dziewczynę?
- Nie zasługuję na ciebie. – wymamrotałem do siebie. Scarlet posłała mi mały uśmiech i pochyliła się, łapiąc mnie za rękę.
- To by dla mnie wiele znaczyło, jeśli przyjdziesz.
- Dobrze. – powiedziałem, wzdychając i wyrzucając ręce w powietrze - Pójdę.
Scarlet zapiszczała i zarzuciła mi ręce na szyję, całując mnie w policzek. Zaśmiałem się cicho, trzymając ją mocno.
To ironia, jak wiele dla siebie odpuszczamy. Odpuszczałem sobie gang, moich przyjaciół i opinię w szkole, żebym mógł być ze Scarlet. Ona odpuszczała opinię, rodziców i swoich przyjaciół, żeby mogła być ze mną.
- Ale idę tylko dlatego, że chcę mieć pewność, że żaden facet do ciebie nie uderzy. – dodałem, kiedy wstałem i chwyciłem garnitur. Scarlet uśmiechnęła się, kiedy obserwowała, jak przykładam go do siebie.
- I dlatego, że świetnie wyglądam w garniturze. – uśmiechnąłem się.

* - słowa piosenki Titanium – David Guetta ft.Sia
__________________________
tłumaczone przez: @nancy_thewizard

harry podpadł zaynowi chyba, co? wiecie, faktycznie harry się zmienia i ja w sumie chciałabym taką akcję fajną złą i w ogóle taka mroczną, rozumiecie haha mam nadzieję że będzie coś takiego jeszcze. rozdział długi, więc jest oki, tak? :)
dziękujemy za komentarze<3

65 komentarzy - rozdział XV amen <3<3<3



@nancy_thewizard&@creepses

74 komentarze:

  1. Faza jestem pierwsza!!! ;-)
    ~Ewelka

    OdpowiedzUsuń
  2. przepraszam ale musiałam jeszcze nigdy wcześniej nie byłam pierwsza i musiałam to uczcić ;D heh
    Rozdział genialny i awww jaki Harry jest słodki, zmienił się ale podoba mi się w tej nowej wersji ;-) Harry+ garnitur= Anioł
    Już się nie mogę doczekać następnego
    ~Ewelka

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! :) xx @PollKlaudia

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham kocham kocham i jeszcze raz kocham

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham jdjxxjxjdjdjdjddnenn

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest coraz lepiej. Ale boję się co do Harrego ;c Niech on już skończy z tym gangiem z tym wszystkim. I nana ;c
    Myślę, że następny pojawi się jak najszybciej, bo znów czuję ten niedosyt ;c
    @hellomylarreh

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku ♥ świetny rozdział! nie mogę się doczekać kolejnego ♥ KOCHAM ^^
    @pazasia

    OdpowiedzUsuń
  8. Harry jest taki słodki <3 Kocham ten blog :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Aww :) Świetny rozdział, czekam na następny xx.
    @Potterhead5evr

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeej świetny rozdział ;p czekam na następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  11. asdfghjxvfgh *-*
    cudowny rozdział <3
    jestem ciekawa co będzie dalej z tym gangiem i w ogóle :p
    @AwwAdrianne

    OdpowiedzUsuń
  12. oj kurdę xD
    ta końcówka X
    davvvvvvvvvvvvvvvvvvvv :3
    dalej !

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww <33 Kocham !!!! Świetny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojeeeejuuu <3 zajebisty! czekam na kolejny ;)))

    OdpowiedzUsuń
  15. wczoraj znalazłam to opowiadani i dopiero dzisiaj się dałam rade oderwać ;D x świetne!

    OdpowiedzUsuń
  16. KOCHAM TO <3 jHazza jaki skromny ;d niech razem mieszkają ^^ ludzieee tak się jaram tym rozdziałem <3 pozdrawiam xx
    @kasnap98

    OdpowiedzUsuń
  17. jejkuuuuuuuuu.... co tu się dzieje?! tak bardzo boję się tego, co zapewne stanie się w przyszłości... :(
    Jesteście kochane, cudowne, wspaniałe <3

    OdpowiedzUsuń
  18. super xdddddddddddd

    OdpowiedzUsuń
  19. Aaaaaaaaaaa !!!!! Świetny !!! Hazz w garniaku Awwwww. czekam na nexta !!! I love it ♥ / M.

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział (jak i całe tłumaczenie) godne przeczytania.
    Gratuluję. Wspaniale tłumaczycie.
    Pozdrawiam Inna Ja

    OdpowiedzUsuń
  21. spina Harry'ego i Zayna, Harry i Scar, Harry, który ma założyć garniak - i'm over the moon!
    ~ Jimmy

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny :* :).

    OdpowiedzUsuń
  23. Omg, Scar i Harry aka mistrze ♥ kocham was za to tłumaczenie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + ludzie piszcie komentarze, nie przeżyje do nastepnego rozdzialu .. :D

      Usuń
  24. Nwm czemu ale boję się o Harrego :( @999pati

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowny nbcefuihwjqnbguifh

    OdpowiedzUsuń
  27. I D E A L N Y <3

    OdpowiedzUsuń
  28. CUDO, CUDO, CUDO.
    kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Omgg harry w garniturze kwkzjwkajxosksj

    OdpowiedzUsuń
  30. Niezla z ciebie tlumaczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. kocham ten rozdział! pełny czuć,długi,więc jest co czytać.:D
    czekam na więcej.:*
    @foryoudear7

    OdpowiedzUsuń
  32. boże! jakie cudo *-*
    nie dość że długi to jeszcze taki wzruszający, mmm :)
    byle do 65 kom.
    dziękujemy xx

    OdpowiedzUsuń
  33. Kocham ❤️ Niby długi, ale tak szybko przeczytałam, ze aż zrobiło mi sie smutno...
    Harry z Damaged Innocence jest zdecydowanie moim ulubionym ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  34. nie mogę się doczekać co będzie na tym bankiecie *.*

    OdpowiedzUsuń
  35. OMG, chcę juz następny rozdział :))))

    OdpowiedzUsuń
  36. jeeeju, Harry i garniak, to jest to, co tygryski lubię najbardziej *__*

    OdpowiedzUsuń
  37. nie mogę się doczekać tego bankietu i Harolda w garniaku, geeeez!

    OdpowiedzUsuń
  38. potrzebuję wiecej! <3

    OdpowiedzUsuń
  39. omg, nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  40. chcę już nooooowy <333

    OdpowiedzUsuń
  41. okej musim pisać xD hfjdskhsrgvdzujkf był zajebisty i chce dalej xD

    OdpowiedzUsuń
  42. WSPANIAŁY , PERFECT <3

    OdpowiedzUsuń
  43. Hejj;-) komentuje za 2 rozdzialy;-) ale opinie mam tylko jedna......
    WSPANIAŁY

    OdpowiedzUsuń
  44. Cudowny :)
    Ja chce jeszcze sceny +18 :D
    Dominikaxx

    OdpowiedzUsuń
  45. Bardzo mi sie podoba chce nexta :******

    OdpowiedzUsuń
  46. jeeeeeeeeej, chcę już następny!

    OdpowiedzUsuń
  47. BOZIU BOZIU
    JA JUŻ CHCE NASTEPNY, PLS, WSTAWCIE DZISIAJ <333333333

    OdpowiedzUsuń
  48. Uwielbiam ten rozdzial i caly blog.!<3
    Dziekuje za tlumaczenie:*
    Klaudia.xd

    OdpowiedzUsuń
  49. Jaki cudowny rozdział jezu kocham tego bloga tak bardzo:( uwielbiam was jesteście najlepsze<3

    OdpowiedzUsuń
  50. djkhfiufhiruef boooże jaki słodki Harry, i ta przyszłość jezu nfbjdncidnc prosze, dajcie mi takiego Harrego ♥

    OdpowiedzUsuń
  51. Cudny! //@VeronikaMiriam xoxox

    OdpowiedzUsuń
  52. OMomooomomomomomomomom next <3

    OdpowiedzUsuń
  53. Suuuper rozdział ;) chce już następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  54. O JACIE PIERDULE !
    ten nowy wyglad jest niesamowity ! <3
    co do rozdzialu to sjdhvddhfgds
    podoba mi sie to, ze Harry sie zakochal i nie zachowuje sie jak szczeniak ;*
    Czekam do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  55. czekam na next <3 tak wogóle to zajebisty wygląd :) skad szablon?

    OdpowiedzUsuń
  56. Zajebiste! tylko ciekawe co się stanie jeśli Scar dowie się o zakładzie... ;/

    OdpowiedzUsuń
  57. Superr czytam od dzisiaj już wszystkie przeczytałam i czekam na NEXT`a :D

    OdpowiedzUsuń
  58. Świetne tło <3

    OdpowiedzUsuń
  59. kocham kocham kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  60. A ja nie chce żeby stali sie cos zlego :po @EmilaMikasz

    OdpowiedzUsuń