- Tak. Jego mama praktycznie wciągnęła mnie do domu.
- Czy uprawiałaś z nim wczoraj seks? – Sierra wyrzuciła z siebie, na co opadła i szczęka.
- Nie! Si, wiesz, że jestem dziewicą! To że ktoś wypuścił mnie do swojego domu, to nie znaczy, że ja wpuszczę go do mojego. Jeśli wiesz, co mam na myśli. – powiedziałam, na co Sierra głośno się zaśmiała.
- Więc, kiedy go poznam? Czuję się dziwnie, nie znając chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki.
- On nie jest moim chłopakiem. – zaczęłam szybko - Więc… kim jest? Bo jestem cholernie pewna, że jest więcej niż przyjacielem.
- On jest, cóż, to znaczy, on, on jest… – ciągnęłam, kompletnie mieszając słowa - Nie mam pojęcia. To skomplikowane, tak sądzę.
- Skomplikowane, że tu lubisz jego, on lubi ciebie, ale twoi rodzice nie zaakceptowaliby go nawet, jeśli od tego zależałoby ich życie. I on ma gang, który zachowuje się, jakby był z innego świata?
- Tak, Sierra. – powiedziałam z fałszywym entuzjazmem - Tak, skomplikowane.
- Przepraszam – zaśmiała się cicho - Cóż, ja zawsze będę cię wspierać. Nie pozwól tym dziwkom się pokonać.
- Nie wydaje mi się, że moi rodzice zaliczają się do dziwek, które mogą mnie pokonać. – odpowiedziałam, przewracając oczami - Ale dziękuję za wsparcie.
- Po co tu jestem? – zapytała, śmiejąc się.
- Prawda. Cóż, muszę lecieć, właśnie podjechałam pod dom Harry’ego, a nie odpisałam mu wcześniej na smsa, kiedy pytał gdzie jestem, więc pewnie będzie mnie wypytywał.
- W porządku, napisz wieczorem. Kocham cię, pa! – Sierra powiedziała, zanim się rozłączyła.
Weszłam przez otwarte drzwi domu Styles’ów, zostawiając torby w salonie. Nie było mnie tylko trzy godziny, byłam w pustym domu Sierry po kilka rzeczy i dokupiłam sobie trochę ubrań, kosmetyków itp.
Szłam w kierunku pokoju Harry’ego, kiedy zobaczyłam, że leży na kanapie, jego twarz była wtulona w dłonie, wiec wszystko co mogłam zobaczyć to policzek i kawałek lewej strony jego twarzy, która w większości pokryta była lokami.
Podeszłam i przykucnęłam obok niego, moje włosy połaskotały go w twarz, kiedy się pochyliłam. To było oczywiste, że śpi, a ja zgryzłam wargę, żeby się nie roześmiać. Jego loki zakryły większą część jego delikatnych policzków, a ja uśmiechnęłam się, przeczesując je lekko.
- Harry - wyszeptałam cicho do jego ucha - Harry, obudź się.
Kiedy nie otrzymałam odpowiedzi, odsunęłam jego loki i pocałowałam jego policzek. I znowu. I jeszcze raz. Z każdym pocałunkiem, przytrzymywałam usta dłużej, obdarowując jego policzki głębokimi pocałunkami.
Zajęczał cicho, głęboki dźwięk, kiedy przesunął się delikatnie tak, że mogłam zobaczyć trochę więcej jego twarzy.
- Obudź się, tęsknię. – marudziłam cicho. Jego oczy wciąż były schowane pod dłońmi, ale czułam, że się obudził, albo przynajmniej nie spał tak mocno jak wcześniej. Ale widziałam kącik jego ust i złożyłam na nim pocałunek.
Nagle, poruszył się ponownie, jego zamknięte oczy w końcu się otworzyły. Kiedy to się stało, odskoczyłam, a uśmiech zniknął mi z twarzy.
Oczy, które na mnie patrzył były brązowe, a nie zielone. Patrzyłam na chłopaka leżącego na kanapie i nagle uderzyło mnie to, że nie jest tak wysoki jak Harry. Pewnie, jest wysoki, ale Harry jest definitywnie wyższy.
- O mój Boże. – gubiłam się w słowach, idąc do tyłu i uderzając plecami w ścianę, kiedy chłopak usiadł i przetarł oczy oraz uśmiechnął się do mnie. Miał taki sam uśmiech jak Harry.
Wtedy uderzyło mnie, to jest Matt. Młodszy brat Harry’ego, który jest od nas młodszy o rok.
- Mogę się przyzwyczaić do takich pobudek. – powiedział. Stałam tam z otwartą buzią, słysząc jak bardzo jego głos jest podobny do Harry’ego. Jego głos jest głęboki i chrypliwy. Nie aż tak głęboki, ale jednak.
- Ja-ja, przepraszam, ja tylko… – wydusiłam z siebie, moje oczy i usta nadal szeroko otwarte, kiedy obserwowałam Matt’a. Wstał, przeciągnął się, a ja zobaczyłam mięśnie pod jego koszulką i ciasnymi dżinsami.
Jego włosy były dokładnie takie jak Harry’ego, proste, przechodzące przez czoło i kręcące się na końcach. Tyle, że jego były bardziej pofalowane, niż kręcone. I jego włosy były ciemniejsze. Widziałam jego całą twarz, to oczywiste, że nie jest Harrym, mieli inną strukturę ciała.
- Hej, wróciłaś! – głos odezwał się za mną, chwytając mnie za talię. Podskoczyłam, czując dotyk, bojąc się kto to jest. Oczywiście, to Harry, stał obok mnie i patrzył zmieszany raz na mnie, raz na swojego młodszego brata.
- Twoja dziewczyna właśnie mnie obudziła.- Matt powiedział, ale brzmiał bardziej na zadowolonego tym faktem.
- Myślałam, że to ty. – wymamrotałam do Harry’ego, wskazując na jego brata, który stał tam i przeczesywał dłonią włosy.
Harry wciąż wyglądał na zmieszanego. Moje oczy przejechał po jego ciele, które było ubrane w ciemne dżinsy i ciemnosiwą bluzę. Łańcuszek oplatał jego szyję i chował się pod bluzą.
- Mógłbym nim być. – Matt wyszczerzył się, mały, niemal niewidoczny dołeczek pojawił się na jego prawym policzku - Jeśli dzięki temu dostanę więcej całusów.
- To się nigdy nie stanie. – powiedziałam do niego, przewracając oczami, kiedy wydawał się ze mnę flirtować. Śmiał się niskim, głębokim rechotem.
- Więcej pocałunków? – Harry powtórzył, unosząc brew na swojego brata.
- Blondi zdecydowała, że pocałuje mnie kilka razy, żeby mnie obudzić. – Matt zaśmiał się.
- Ja kurwa nie wiedziałam, że to ty! – powiedziałam, wzdychając na to, jak przedstawił sytuację. - Mówiłam ‘Harry obudź się’ z jakiegoś powodu!
- Pozwoliłeś jej się pocałować? – Harry zabuczał, jego ręką ochronnie oplotła moją talię. - Wiedziałeś, że myślała, że to ja.
- Spałem stary, nie wiem, jakie gówno słyszałem. – Matt uniósł niewinnie ręce, ale to oczywiste, że opowiadał nam bzdury.
- Jesteś cholernie żałosny. – Harry powiedział przez zaciśnięte zęby - Zaliczyłeś ponad połowę lasek w swojej klasie i nie mogłeś zrobić właściwej rzeczy i powiedzieć Scarlet, że nie jesteś mną?
- Oh, a ty nie zaliczyłeś większości dziewczyn z twojej klasy? Kurwa Harry, zaliczyłeś większość lasek z każdej klasy w naszej szkole. Słyszałem, że w zeszłym miesiącu zabawiałeś się z kilkoma pierwszoklasistkami. Więc nie nazywaj mnie żałosnym, kiedy twoja dziewczyna przyszła do mnie. – Matt splunął, jego brązowe oczy patrzyły na Harry’ego.
Dłonie Harry’ego puściły moją talię, a on zrobił krok do przodu. Od razu wiedziałam, co się święci i wiedziałam, że muszę temu zapobiec.
- Stop chłopaki.- powiedziałam, chwytając Harry’ego za rękę - Nie ma znaczenia z kim spaliście, czy nie spaliście. Harry, daj spokój. Chodźmy do twojego pokoju.
- Po prostu trzymaj się od niej z daleka, zanim się na ciebie wkurzę, łapiesz? – Harry zapytał, unosząc brwi. Wiedziałam, że robi co w jego mocy, by kontrolować gniew.
- Cokolwiek. – Matt wyrzucił, przechodząc obok Harry’ego i mnie. Harry poszedł za mną do swojego pokoju, gdzie zatrzasnął za nami drzwi, na co zatrząsnął się pokój. Podskoczyłam zaskoczona. Odwróciłam się i zobaczyłam jego plecy. Sfrustrowany gładził twarz, a ja widziałam, jak promieniuje z niego złość.
- Nie powinnaś była tego słyszeć. – Harry wymamrotał.
- Słyszeć czego? Jak kłócisz się z bratem? – zaśmiałam się cicho - Harry, to nie jest nic wielkiego, kłóciłam się z moim bratem cały czas, kiedy był w pobliżu. To normalne.
- Nie, nie to. Mam na myśli to, co powiedział o mnie i o tych wszystkich dziewczynach.– Harry powiedział, wciąż stojąc plecami do mnie.
- Naprawdę myślisz, że to dla mnie jakaś niespodzianka, że byłeś z wieloma dziewczynami z naszej szkoły, Harry? Bo, nie jest. Już to wiedziałam.
Harry odwrócił się i w końcu na mnie spojrzał, warga między jego zębami, kiedy patrzył na mnie skoncentrowany.
- Wiedz, że przespałem się z większą ilością dziewczyn niż mogę zliczyć i wciąż chcesz ze mną być?
To pytanie mnie trochę zaskoczyło, bo nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Ale dałam mu odpowiedź, która wydawała się przyjść sama z siebie.
- Tak.
- Dlaczego? – jego pytanie przyszło szybko, jego oczy przykleiły się do mnie, czekając na odpowiedź, którą wydawał się być więcej niż zainteresowany.
- Nie jestem tobą ze względu na twoją przeszłość. Jestem z tobą, bo wiem jaki jesteś teraz.
Widziałam, jak emocje na jego twarzy się zmieniły. Obserwowałam jak jego oczy łagodnieją. Prosta linia jego ust zmieniła się w zaskoczenie. Nic nie powiedział, jakby nie wiedział, co powiedzieć.
- Czy to się dzieje naprawdę? Czy naprawdę damy nam szansę? – zapytałam. To było dla mnie szalone, myśl o mnie i Harrym próbujących ze sobą być.
I nie miałam na myśli bycia parą. Bo nie jestem na to gotowa. Jeszcze nie.
To tylko fakt, że otwarcie mówimy sobie o naszych uczuciach. I niedługo będą o nich wiedzieli także jego przyjaciele. I cała szkoła. A ja po prostu… to było takie duże.
- Nigdy nie miałem czegoś więcej niż zwykły seks. Może kilka stosunków, może. Ale… myślę, że chcę czegoś więcej niż to, cholera, wiem, że chcę czegoś więcej. – Harry powiedział, kręcąc głową.
- To wszystko jest dla mnie inne, Scar, więc czymkolwiek jesteś, to pewnie nie będzie idealne, ale spróbujmy. Przyrzekam, że spróbuję. I jeśli to wyjdzie i nie skończy się katastrofą, wtedy może, nie wiem, może będziemy mogli założyć na siebie etykietkę.
- Jeśli chcesz spróbować, ja też chcę. – wzruszyłam ramionami - Etykietki są dla ludzi, który wiedząc, czym są, a ja jestem zmęczona dbaniem o to, co myślą inni ludzie.
- Gdybym cię dostał, lałbym na to, co myślą inni, aniołku. – Harry powiedział tak poważnym tonem i wyrazem twarzy, dostałam gęsiej skórki.
Rozległo się pukanie go drzwi Harry’ego, a on zajęcza w frustracji.
- Co? – zapytał, otwierając Matt’owi drzwi. Matt spojrzał na mnie szybko, jego oczy błyszczały w uznaniu.
- Jest tu i chce z tobą gadać.
- Teraz? – Harry zapytał z szeroko otwartymi oczami - Kurwa.
- Przykro mi stary. – Matt wzruszył ramionami.
- Powiedz mu, żeby tu przyszedł. I weź Scarlet na zewnątrz. Nie chcę, żeby to widziała lub słyszała. – Harry powiedział. Matt uśmiechną się i skinął, ręka Harry’ego wystrzeliła i szczelnie zacisnęła się na muskularnej ręce Matt’a.
- Zachowuj się. Jeśli usłyszę, że próbowałeś czegokolwiek, będziesz tego cholernie żałował. Rozumiesz?
- Naprawdę musisz się kurwa zrelaksować. – Matt powiedział, przewracając oczami.
- Matt. – Harry powiedział tak, że przeszły mnie ciarki.
- Dobra, dobra. – Matt powiedział, wyciągnął do mnie dłoń. Rozszerzył swoje brązowe oczy i skinął na swoją dłoń. Spojrzałam na Harry’ego, który wyglądał na przestraszonego.
- Muszę porozmawiać z Jay’em. – Harry powiedział, kiedy przeszedł obok mnie. Pamiętam Jay’a z ostatniej wizyty w domu Harry’ego. Nawet dźwięk jego imienia wywoływał u mnie dreszcze.
- To nie powinno długa zająć, po prostu idź z Matt’em. – Harry powiedział. Posłałam mu chybotające spojrzenie, nie chcą go opuścić. Ale jego szerokie zielone oczy sprawiły, że skinęłam i się zgodziłam.
- W porządku. – powiedziałam cicho, idąc w kierunku wyciągniętej dłoni Matt’a.
Dłoń Harry’ego oplotła mój nadgarstek, odwracając mnie w jego kierunku. Jego twarz szybko znalazła się obok mojej, jego usta spotkały się z moimi w ciepłym, intensywnym pocałunku. Trwał nie więcej niż pięć sekund, ale to było wystarczająco, żebym się zarumieniła.
Złożył mokry pocałunek na moim policzku, posyłając mi koślawy uśmiech, który pokazał jego dołeczki. Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się nieśmiało, zanim odwróciłam się do Matt’a, który wyglądał na bardziej niż zirytowanego moim i Harry’ego pokazem uczuć.
- Taka niewinna. – usłyszałam, jak Harry wymamrotał, kiedy szłam korytarzem razem z Matt’em. Kiedy weszłam za nim do salonu, zobaczyłam Jay’a siedzącego na kanapie.
- Scarlet. – głos Jay’a był jak tysiąc noży, obleciały mnie dreszcze.
- Cześć. – wyrzuciłam, delikatnie do niego machając.
Jego ciemne oczy patrzyły na mnie z pożądaniem, którego nie jestem sobie w stanie wyobrazić. Jay odpuścił ciemną i niebezpieczną aurę, tak samo jak Harry. Różnica jest taka, że Harry jest piękny. Jay jest ogromnie atrakcyjny, ale nie tak jak Harry.
Harry ma piękną, białą, czystą skórę, która kontrastuje z jego ciemnymi lokami. Jay ma opaloną skórę. Oczy Jay’a są ta ciemne, że ciężko odczytać nich jakiekolwiek emocje. Kiedy szmaragdowe oczy Harry’ego zmieniały kolor w zależności od uczuć. Ciemniały z pożądania, jaśniały ze śmiechu, delikatnie ciemniały, kiedy flirtował.
Harry albo miał na twarzy swój zwyczajny, idealny uśmieszek albo uśmiech ukazujący jego dołeczki. I wydaje się, że Jay tylko trzyma usta zaciśnięte w linię i czasami się uśmiecha.
- Jestem zaskoczony, że znowu cię widzę. – Jay powiedział, unosząc brwi. Przechyliłam głowę na bok.
- Czemu? – zapytałam z ciekawości. Nie powinnam zadawać więcej pytań i powinnam pozwolić tej rozmowie umrzeć, ale moja ciekawość nie dawała za wygraną.
- Harry zazwyczaj nie zaprasza do siebie tej samej dziewczyny więcej niż raz. – Jay powiedział, posyłając mi odrażający uśmiech. Wiedziałam, ze nawiązywał do spania Harry’ego z dziewczynami i rzucania ich następnego dnia.
Nie wiedział jednak, ze ja i Harry jesteśmy trochę bardziej skomplikowani, w zasadzie, minuty temu, Harry powiedział mi, że jestem dla niego czymś więcej niż zwykłym zaliczeniem.
- Cóż, ona nie jest dziewczyną Harry’ego. – Matt powiedział sztywnym tonem, z fałszywym uśmiechem na twarzy. Złapał moją dłoń w swoją, łącząc nasze palce.
- Jest twoją? – Jay powiedział w oczywistym zaskoczeniu. Otworzyłam usta, by się roześmiać, ale zostałam powstrzymana przez uścisk dłoni, od którego zabolał mnie łokieć.
- Tak – Matt skinął - Ona i Harry są tylko przyjaciółmi. Dotrzymywał jej towarzystwa, kiedy spotkałeś ją tydzień temu.
Moja buzia wyschła, a moje serce biło szybko. Co Matt do cholery robi? Harry go za to pobije.
- Hm. – Jay powiedział, kiwając powoli, jego oczy wciąż patrzyły na mnie.
- Cóż, idziemy na spacer. – Matt skinął w stronę korytarza - Harry jest u siebie.
Jay tylko skinął, omijając mnie i Matt’a, jego ręka, która dotknęła mojej przyprawiła mnie o dreszcze. Dłoń Matt’a wciąż mocno ściskała moją, kiedy pociągnął mnie w stronę drzwi. Wyciągnął mnie na chodnik, a ja wciąż byłam w szoku, przez wszystko co się właśnie stało.
Kiedy byliśmy poza zasięgiem wszystkich okien w domu Styles’ów, wyrwałam dłoń Matt’owi, popychając go w złości.
- Jaki do cholery ty masz problem? – krzyknęłam w złości, rozszerzając moje niebieskie oczy - Harry będzie na ciebie tak cholernie za to wkurzony. Co do cholery będziesz z tego miał? Z mówienia, że jestem twoją dziewczyną?
Fuknął i przewrócił oczami, kiedy dalej na niego przeklinałam. Skrzyżował ręce na klatce, patrząc na niebo.
- Czy twój napad złości już się skończył, księżniczko? – zapytał zirytowanym tonem, który sprawił, że jeszcze bardziej się rozzłościłam, chociaż to było nieprawdopodobne.
- Czy ty kurwa żartujesz? – zapytałam, patrząc na niego z niedowierzaniem. Nigdy za bardzo nie przeklinałam, ale nie przejmowałam się za bardzo słowami wychodzącymi z moich ust.
- Zanim zniszczysz sobie paznokcie, waląc mnie, wiedz, że zrobiłem to by cię chronić. – otworzyłam usta, by ponownie powiedzieć mu co myślę, ale przerwał mi, a ja zamilkłam - I chronić Harry’ego.”
- Harry’ego? O czym ty mówisz? – zapytałam cichszym głosem.
- Jay jest drugi w hierarchii w ich gangu. – Matt powiedział, jego czekoladowe oczy patrzyły w moje - Harry myśli, że jestem głupi i nic nie wiem, ale jestem tylko rok młodszy. Widzę jak boi się Jay’a. A on rzadko kiedy się boi.
- Co to ma wspólnego ze mną? – zapytałam, unosząc brwi. Matt przeczesał włosy dłonią.
- Jeśli Harry zrobi coś co wkurzy Jay’a, mógłby użyć się przeciwko Harry’emu. Ale jeśli jesteś moja dziewczyną, Jay więcej na ciebie nie spojrzy. O ile nie będzie chciał cię dla siebie. Ale nawet jeśli, to w końcu mu przejdzie, bo ma jednocześnie 10 dziewczyn. – Matt powiedział, machając ręką w powietrzu.
- Jak mnie uspokoiłeś. – powiedziałam sarkastycznie, czy zasłużyłam na to, że Matt przewrócił na mnie oczami.
- Chodzi o to, że Harry nie będzie musiał martwić się o to, że Jay użyje cię lub będzie ci groził, żeby ukarać Harry’ego. – Matt odpowiedział, kiedy znowu zaczęliśmy iść chodnikiem.
- Wow Matt, to było właściwie, dziwnie… miłe. I mądre. – powiedziałam, posyłając mu zaskoczone spojrzenie. Odrzucił głowę do tyłu i się zaśmiał, jego jeden dołeczek pojawił się na policzku.
- Nie jestem kompletnym debilem cały czas. – powiedział. Spojrzałam na niego, kiedy szedł przed siebie, był wyższy ode mnie tak jak Harry.
- Czy wtajemniczyłeś w to Harry’ego? – zapytałam podejrzliwie.
- Uh – Matt zatrzymał się, patrząc na mnie - Nie.
- Masz przejebane. – zaśmiałam się. „Harry cię zbije, chociaż zrobiłeś to z dobrych powodów.”
- Wiem – Matt zaskomlał - Dlatego pomyślałem, że ty możesz mu to powiedzieć. I go uspokoić, wiesz?
- O, co to, to nie. – powiedziałam, unosząc ręce - To twoja robota, Matt. Więc jeśli chcesz udawać, że chodzisz z ‘dziewczyną’ swojego brata, to powiedz mu to sam.
- Daj spokój, Scarlet. – Matt zajęczał - Zrobiłem ci przysługę, ratując twój tyłek i twojego chłopaka.
- On nie jest moim chłopakiem. – powiedziałam. Matt przewrócił oczami.
- Okej Scarlet.
- Poważnie, nie jest. My tylko, wiesz, próbujemy.
- Cóż, to więcej niż robił z innymi, więc wydaje mi się, że jesteś jego dziewczyną.
Odwrócił się i szedł z powrotem w stronę domu, kiedy zobaczył, jak Jay wychodzi i wsiada do swojego, ładnie wyglądającego samochodu, szybko opuszczając osiedle.
- Proszę, powiedz mu za mnie Scarlet. Będę ci winny przysługę. – Matt powiedział, patrząc na mnie swoimi dużymi, brązowymi oczami. Gdyby nie zakochiwała się w zielonych oczach jego starszego brata, pewnie podobałby mi się Matt.
- Dobra. Ale tylko dlatego, że to miła rzecz. – powiedziałam, na co się uśmiechnął.
Matt otworzył drzwi, wpuszczając mnie.
Idę do moich przyjaciół, powiedz Harry’emu, że wrócę na obiad. – Matt wymamrotał. Skinęłam, wchodząc do środka.
- Oh, i Scarlet – odwróciłam się do Matt’a - Harry zazwyczaj jest na krawędzi po spotkaniach z Jay’em, więc bądź cierpliwa.
Pokiwałam, obserwując jak Matt zamknął drzwi. Szłam korytarzem, nie pewna czego się spodziewać.
Zapukałam do drzwi Harry’ego i usłyszałam jego głos, który kazał mi wejść. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam go, jak siedział na łóżku, metalowa puszka przed nim. Od razu rozpoznałam to i moje oczy delikatnie się rozszerzyły.
Trawka.
Zwijał ją, robiąc blunta.
- Harry.. – powiedziałam cichym głosem - Co robisz?
- Palę. – powiedział, koncentrując się, na tym co robił, nawet na mnie nie patrząc.
- Harry przestań. – powiedziałam, podchodząc i wywracając puszkę i blunta, którego miał w dłoni na podłogę.
- Scarlet, co do cholery. – zapytał, patrząc raz na mnie, raz na podłogę.
- Nie potrzebujesz tego Harry, ok? Straciłam już przez to ludzi. To się staje obsesją, ucieczką. Nie potrzebujesz tego. Jesteś silniejszy niż to.
- Potrzebuję czegoś, co pomoże mi zapomnieć, Scarlet. – powiedział, podnosząc na mnie wzrok. Ból i bezbronność w jego oczach łamały mi serce. Nie wyglądał na silnego i twardego jak zwykle. Wyglądał na smutnego i zmęczonego.
Wiem, że nawiązywał do tego, co powiedział my Jay. Nie wiem, co się działo w ich gangu, ale to powoli go łamało. Chciałam, żeby ból go opuścił.
- Dobra, czego chcesz? Możemy gdzieś iść, żeby uwolnić twoje myśli. Możemy iść do kina. Lub uh, możemy iść gdzieś z Louis’em. Lub Zayn’em. Mogę wyjść, żebyście pobyli sami. – powiedziałam zdesperowana, by zobaczyć jego uśmiech.
Patrzył na mnie, jego zielone oczy były niemal w strachu, miał delikatnie rozbawiony wyraz twarzy.
- Po prostu powiedz mi, co chcesz zrobić. – powiedziałam zdesperowana.
- Ciebie.
- Co? – zapytałam zmieszana. Harry strząsnął trawkę z łóżka na podłogę, wabiąc mnie do siebie.
Podeszłam powoli do przodu, zrzucając buty i wspinając się do niego na łóżko. Leżał na poduszce, patrząc na moją twarz. Leżeliśmy w ciszy kilka chwil, po prostu na siebie patrząc.
Wzięłam jego dłoń w swoją. Jego dłonie były dziwnie duże i miały wiele blizn. Masowałam je, a jego ciemne oczu pojaśniały delikatnie.
- Czy ta trawka nie kosztowała bardzo dużo? – zapytała, przerywając ciszę. Harry uśmiechnął się, kolor jego oczu znów był jasnozielony.
- Tak.
- I ty po prostu pozwoliłeś mi rzucić ją na podłogę? – zapytałam. Harry nie był bogaty, więc prawdopodobnie zmarnowałam coś, co kosztowało go bardzo dużo.
- Nie potrzebuję tego, jeśli mam ciebie.
- Zawszę tu będę. – wyszeptałam prawdziwie. Chciałam uratować Harry’ego. Chciałam pomóc mu być chłopcem, którego znam. Mężczyzną, którym wiedziałam, że jest.
Wyciągnął rękę i pogładził delikatnie moje usta, zanim pochylił się, składając na nich pocałunek, moje wargi zadrżały z pożądania. Chciałam więcej.
Chciałam dużo więcej.
I szczerze, to mnie wystraszyło.
- Czy nikt nigdy nie ostrzegał cię przed chłopakami takimi jak ja? – Harry zapytał niskim głosem, jego dłonie trzymały moja talię, trzymając mnie bliżej niego.
- Zgaduję, że jestem zmęczona słuchaniem tego, co mówią mi inni. – wyszeptałam szczerze.
- Anioł niedługo spadnie dla diabła.
___________________________
tłumaczone przez: @nancy_thewizard
robi się gorąco. co może stać się w przeciągu trzech przyszłych rozdziałów? :) jak myślicie huh x
scar: twitter.com/ScarDamaged
harry: twitter.com/harrydamaged
ask.fm/damaged_pl
może mi ktoś powiedzieć jak sie nazywa ten, który tutaj odgrywa Alec'a? wejdźcie w zakładkę "obsada" i napiszcie mi imię i nazwisko tego aktora. potrzebne mi to, dziękuję.
może mi ktoś powiedzieć jak sie nazywa ten, który tutaj odgrywa Alec'a? wejdźcie w zakładkę "obsada" i napiszcie mi imię i nazwisko tego aktora. potrzebne mi to, dziękuję.
buziaczki x
@nancy_thewizard & @creepses
Robi się coraz bardziej ostro i niebezpiecznie, hah. Strasznie mi się podoba. I dziewczyna lepsza niż trawka huh. Czekam, niecierpliwie na następny rozdział. :) @hellomylarreh
OdpowiedzUsuńRrozdział jak zawsze zajebisty, choć ten chyba trochę bardziej niż reszta :) a tak wgl to dzięki że informujesz @999pati xx
OdpowiedzUsuńRobi się gorąco hahaha. Świetny rozdział. Uwielbiam te opowiadanie jest świetne. Takie, takie... takie niebezpieczne xD chyba trafiłam słowem haha choć może i nie. Czekam na następny oby jak najszybciej ♥ / M.
OdpowiedzUsuńczyżby scena +18? :D
OdpowiedzUsuńjest super ! :D
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest na prawdę świetne ♥ Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńSuper :D ciesze sie ,że próbują być razem <3 świetnie piszesz! @Swaggirlnumber1 czekam na next :)
OdpowiedzUsuńuhuhuh szykuje sie scena +18 ? :D nie moge sie doczekać hehe :* !
OdpowiedzUsuńŚWIETNE , SUPER, BOSKIE! CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NOWY ROZDZIAŁ !! :)
OdpowiedzUsuńfajne :)
OdpowiedzUsuńsuuper :) czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńbędą sie ruchać? XD
OdpowiedzUsuń@Harrtyna
robi się coraz ciekawiej! to opowiadanie tak wciąga że mogła bym je czytać godzinami kasjhdhhhh ♥
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział :*
@foryoudear7
Piękny rozdział //@VeronikaMiriam
OdpowiedzUsuńBoskie :3 świetny blog i super tłumaczenie :) czekam na next xx
OdpowiedzUsuń@team_bullshit69
Cudowny rozdział, kocham to opowiadanie od samego początku, jest idealne :) Czekam z niecierpliwością na następny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @asslousosexy .x
Cudne i Boskie !!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :)
Asdfghjklasfghjk, kooooocham to! *.*
OdpowiedzUsuńkej.
BOMBA.!!!
OdpowiedzUsuńDOminka xx
cudowne <3
OdpowiedzUsuńja już psychicznie nie wytrzymuję...
OdpowiedzUsuńjesteście kochane <3
dziękuję :)
Uuu... Czyzby zblizalo sie dymanko? :-D
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial <3
hahahah zacznijmy od tego ,ze prawie sie postralam w momencie jak ona pocalowala Matta. Ja takie 'wtf ' a potem sie smialam jak glupia.
OdpowiedzUsuńNastepna czesc, czyli Jay. co temu czlowiekowi nie odpowiada.? Tak mnie wkurza i tu nie chodzi oto ,ze kilka rozdzialow temu pobil Harry'ego, ale po prostu. Jeszcze sie patrzy na Scar z 'pozadaniem' ZE CO .?
Jestem dumna z Matta , ze tak ich chroni, ale doskonale wiemy, jak zareaguje Hazz ;d
i ostatnia sprawa, mianowicie czy bedzie seks.?
Osobiscie wolalabym jeszcze nie, bo w koncu sie wyda, ze oni to robili, co prowadzi do istnej katastrofy. Jak wiadomo Zayn w opowiadaniu ma swoje humorki , czyli bd spina pomiedzy Harrym i Scar.
Rozdzial dhjddhdgjdjhfhg niesamowity! Kocham was so so so much !
I ciesze sie ,ze tlumaczycie bo to jest jak juz mowilam NIESAMOWITE ;*
Tyle ode mnie xxx
Świetne <3 !
OdpowiedzUsuńSuper! Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów <3
OdpowiedzUsuńzal mi matt'a hahaha. cudowny rozdzial x /@cdneedhs
OdpowiedzUsuńMatt nie jest zły haha końcówka była przecudna <3 jest mi tylko smutno bo wiem że damaged nie będzie miało dobrego zakończenia. Dobrze że jest jeszcze 2 część :) x
OdpowiedzUsuńsuper ♥
OdpowiedzUsuńKocham.❤️
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieje, ze nie bedą uprawiać seksu.... Bo jak tak sie stanie, i Zayn sie o tym dowie to moze powiedziec o zakładzie :(
Harlett 💜
Nieźle się zapowiada.. czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze!:)
OdpowiedzUsuńA co do Aleca to nie wiem jak sie nazywa ://
Pozdrawiam xx
Kiedy następny? <3
OdpowiedzUsuń❤️
OdpowiedzUsuńkocham to fhrbhgjgf
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBudzenie klona Harrego, no cóż brak mi słów, naprawdę :)
A co do Matta, to zachował się naprawdę dobrze, podczas wizyty Jaya, być może Harremu to się nie spodoba, ale powinien zrozumieć, że to dla dobra Scar :)
Och i ta cudowna końcówka "chciałam uratować Harrego"
Ostatnie zdanie Harrego, trochę mnie zdezorientowało, co ma na myśli...?
Chociaż, tak czy tak nie przemawia przez to nic dobrego...poczekamy zobaczyny...
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Cichusiaaa®
Anioł niedługo spadnie do diabła?
OdpowiedzUsuńChodzi o to, że anioł spadnie z nieba przez diabła xx
UsuńCzekam na NEXT ;)
OdpowiedzUsuńUzależniam sie od tego FF <33 Moja mam mówi ze zachowuje sie jakbym cos brala xD a ja tylko to czytam :P. @EmilaMikasz Xx
OdpowiedzUsuń