środa, 13 listopada 2013

bądź moja - rozdział XI

Obserwowałem, jak wyraz twarzy Scarlet z ciekawskiego zmieniał się na zszokowany, zdegustowany, a potem niewierzący.
- Alec-on-nie możliwe… – Scarlet wymamrotała, patrząc na ziemię. Przejechała dłonią po swoich blond włosach i ponownie spojrzała na mnie. Jej niebieskie oczy wydawały się błagać mnie o to, żebym się zaśmiał i powiedział „żartowałem”, ale nie mogłem.
To była prawda.
- Więc, Alec jest ojcem? – Scarlet wychrypiała, kiedy stanęła przede mną.
- Nie. – powiedziałem, mój ton był bardziej surowy niż chciałem. Nie mogłem kontrolować złości, kiedy chodziło o Alec’a, nie po tym piekle, które sprawił mojej siostrze. Zabrał mi ją, mi, mojej mamie i moim braciom.
- Nie? – Scarlet powtórzyła. Pokręciłem głową, odwracając się, by spojrzeć za okno mojego pokoju i spojrzeć w kierunku domu Alec’a.
- Powiedział, że nie chce mieć nic wspólnego ani z dzieckiem, ani z moją siostrą. Najzwyczajniej powiedział jej, że nie da jej ani centa i żeby lepiej nie mówiła ludziom, że to on jest ojcem.
Na twarzy Scarlet widniało obrzydzenie i smutek, powoli pokręciła głową.
- Haley straciła dziecko. – wymamrotałem, słowa utknęły mi w gardle. Bardzo rzadko o tym rozmawiamy, a stało się to 2 lata temu. Moją mamę zabijała świadomość, że straciła wnuka, a ja straciłem siostrzeńca lub siostrzenicę.
- Harry… – Scarlet zaczęła, wyciągając rękę, by złapać mnie za dłoń, która delikatnie się trzęsła z nadmiaru emocji.
- Była w 7 miesiącu ciąży, ale coś poszło nie tak. – kontynuowałem - Alec nie przejął się faktem, że jego dziecko nie żyje. Robił, to co robi zawsze, palił, pił i imprezował.”
Scarlet miała łzy w oczach, kiedy stanęła przede mną.
- Jest mi tak przykro, że cię w ogóle o to zapytałam, Harry. – wyszeptała. Usiadłem na krawędzi łóżka, Scarlet umiejscowiła się miedzy moimi nogami - Nie miałam pojęcia, ja po prostu- zgaduję, że myślałam, że tylko zabrał ci jakąś dziewczynę czy coś.
- Zrobił to. – powiedziałem powoli, moje oczy powędrowały do niebieskich oczu Scarlet -  Zabrał mi Haley.
- Gdzie ona jest? – Scarlet zapytała, jej dłonie delikatnie gładzimy moje ręce, od nadgarstków po ramiona.
- Jest kilka godzin stąd na uniwersytecie. Planowała tu przyjechać, ale nie boi się, że spotka Alec’a. Zgaduję, że myślała o wyjeździe jak o nowym starcie. I miała rację. Nikt w jej szkole czy mieście nie wie, że jakiś dupek przeleciał ją, gdy była pijana i zatrzasnął jej drzwi przed nosem, kiedy przyszła do niego i powiedziała, że będą mieli dziecko.
- Nigdy więcej z nim nie porozmawiam. – Scarlet powiedziała cicho - Obiecuję.
Delikatnie pocałowałem ją w usta, ten pocałunek dał mi taki sam efekt, jak zawsze… Scarlet sprawia, że szleję i chcę więcej.
Moje usta obtarły jej język, zanim pogłębiłem pocałunek, na co ona cicho jęknęła w moje usta, podniecając mnie nawet bardziej. Ona wiedziała, ze powoli, ale pewnie doprowadza mnie do szaleństwa.
Poczułem, jak mój telefon zawibrował w kieszeni i zdecydowałem się go zignorować, nie chcąc niczego, oprócz całowania Scarlet. Ale ona się odsunęła, śmiejąc się cicho.
- Odbierz telefon, idioto. – zaśmiała się, a ja przewróciłem oczami i uśmiechnąłem się, odbierając.
- Harry. – burkliwy głos odezwał się po drugiej stronie słuchawki. Natychmiastowo się wyprostowałem, to był Mark.
- Tak?
- Mam dla ciebie robotę. Bądź u mnie za 20 minut. – po tym rozłączył się, a ja usłyszałem pusty dźwięk. Rozłączyłem się i szybko wstałem, zarzucając na siebie kurtkę.
- Kto to był? – Scarlet zapytała, wstając i idąc za mną do frontowych drzwi.
- Uh, Louis, potrzebuje pomocy z przenoszeniem mebli w jego domu, więc…  -ciągnąłem, modląc się, żeby nie domyśliła się, że kłamię.
- Oh, okej. – uśmiechnęła się - Nie zapomnij o Festiwalu dziś wieczo-
Przerwałem jej, przyciskając moje usta do jej w krótkim, mokrym pocałunku.
- Nie zapomniałbym o tym. – powiedziałem, zanim pocałowałem ją w czoło i wyszedłem do samochodu.
Krew.
Myślicie, że po pobiciu niezliczonej ilości ludzi przez około trzy lata przyzwyczaiłem się do jej widoku. Ale tego nie zrobiłem.
Nienawidziłem patrzenia na ciemnoczerwoną i lepiącą się substancję na moich rękach. Nienawidziłem patrzenia na otwarte rany. Nienawidziłem słyszenia ciężkiego oddechu, kiedy kaszleli krwią.
Ale jednocześnie… kochałem to.
- Powiedziałem ci, będę miał drugą połowę w następnym miesiącu. – mężczyzna zakaszlał, leżąc na brzuchu, ledwo dał radę podnieść się z ziemi, by na mnie spojrzeć.
- A ja powiedziałem ci, że chcemy je na dzisiaj. – wyburczałem, moja ręka wystrzeliła i oplotła jego szyję. - Kończy mi się cierpliwość, Mark’owi też. Więc Albo zdobądź te pieprzone pieniądze lub zrób sobie przysługą i kup pistolet za resztkę pieniędzy.
Człowiek, którego imienia nie pamiętam, rozszerzył oczy, kiedy moje słowa opuściły usta.
- Bo zrobisz sobie przysługę, jeśli zastrzelisz się, zamiast przychodzenia do mnie bez pieniędzy. To, co w tedy ci zrobię, będzie o wiele gorsze niż kulka w łeb. Mogę ci to zapewnić. – splunąłem, upuszczając go twardo na ziemię, jego jęki wypełniły pustą piwnicę, w której się znajdowaliśmy.
- Mam na utrzymaniu syna, rodzinę, siebie! – mężczyzna zapłakał, patrząc z desperacją raz na mnie, raz na Louis’a, który stał obok mnie z oczami tak zimnymi i bezwzględnymi jak moje.
- Nie nasz pierdolony problem. – splunąłem.
- To nie nasza wina, że uzależniłeś się od dragów w wieku 18 lat i kupowałeś je, dopóki nie skończyła ci się kasa. – Louis dodał, drwiąc z człowieka, który leżał w kałuży krwi i miał siniaki na całym ciele.
- Po prostu dajcie mi miesiąc, obiecuję, że będę je miał.
Louis burknął pod nosem, zanim podszedł do przodu i zniżył się do jego poziomu, tak że byli twarzą w twarz.
- Masz dwa tygodnie. Potem przygotuj się na śmierć. – powiedział cicho, zanim wstał i poszedł za mną do drzwi wyjściowych.
Wskoczyliśmy do mojego samochodu i odpaliłem go, odjeżdżając z podjazdu nieznajomego, którego zostawiliśmy pół żywego. Louis zawsze przychodził do mnie z tymi rzeczami, nie jest tak, że nie poradziłbym sobie sam, ale ludzie zawsze brali dwóch gości poważnej niż jednego.
- Kurwa. – wymamrotałem do siebie, kiedy wytarłem dłonie o starą koszulkę, która leżała na podłodze w moim samochodzie. Po ręce ściekała mi krew z ran tego człowieka.
- Hej Haz – Louis powiedział ostrożnie, kiedy koncentrowałem się na ścieraniu zasychającej krwi z mojej ręki - Co Scarlet myśli, że robimy?
- Co masz na myśli? – burknąłem, wyrzucając poplamioną na czerwono koszulkę za okno na wiatr, żeby nie było żadnych dowodów na to, że prawie zabiłem człowieka.
- Scarlet nie jest idiotką. Wie, że jesteś w gangu. Ale co dokładnie myśli, że robimy?
- Tak naprawdę, to nie wiem. – wzruszyłem ramionami, nie chcąc o tym myśleć - Prawdopodobnie myśli, że straszymy kilku gości od czasu do czasu.
- Więc nie wie, że pomagamy dystrybutorowi narkotyków i bijemy jego dłużników?
- Nie. – wywnioskowałem, patrząc na Louis’a, kiedy jechaliśmy wzdłuż drogi.
- A co się stanie, jeśli się dowie? – Louis zapytał powoli.
- Pewnie mnie zostawi. – powiedziałem, słowa wyszły z moich ust, zanim mogłem je powstrzymać. Zostawi mnie? Technicznie nawet nie byliśmy razem.
- Tego sam się domyśliłem. – Louis powiedział, patrząc za okno.
- I dlatego nigdy nie może się dowiedzieć. – powiedziałem.


*Punkt widzenia Scarlet*

Leżałam na łóżku Matt;a, kiedy chodził po swoim pokoju, rzucają ubrania do kosza. Jego pokój różnił się od Harry’ego. Pokój Harry’ego był czysty i zorganizowany, chociaż jest prosty.
Nie miał zdjęć lub plakatów, lub czegokolwiek; tylko kilka małych mebli, czarną narzutę na łóżko, białe ściany i szary dywan. Nie miał charakteru.
Było tak, jakby Harry w każdym momencie był gotowy na wyjazd.
Ale wtedy był Matt, który miał plakaty porozwieszane na ścianach, wszędzie były ubrania i pomalowane ściany.
- Gdzie do cholery jest Harry? – Matt fuknął, siadając na krawędzi łóżka.
Wzruszyłam ramionami. Festiwal zaczyna się za 30 minut, a Harry'ego jeszcze nie było w domu. Wiedział, ile to dla mnie znaczy.
- Skąd mam wiedzieć? Wyszedł jakieś dwie godziny temu. – odpowiedziałam.
- Powiedział, gdzie idzie?
- Gdzieś z Louis’em.- wzruszyłam ramionami. Matt odwrócił się ode mnie, kręcąc głową.
- Cóż, masz samochód. Po prostu tam pojedź. – Matt powiedział, wstając i poprawiając włosy. To było straszne, jak bardzo przypominał Harry’ego - Moja mama i Sam już pojechali.
- Nie chcę jechać sama. – wymamrotałam - Będę wyglądać głupio. Muszę pokazać rodzicom, że jestem naprawdę szczęśliwa.
Opowiedziałam Matt’owi całą historię o moich rodzicach i powodzie z jakiego mnie wyrzucili. Tak bardzo się nudziłam siedząc w domu Harry’ego, bez Harry’ego.
- Pojadę z tobą. – Matt powiedział, odwracając się i patrząc na mnie.
- Poważnie? – zapytałam. Matt tylko wzruszył ramionami, kiwając - Ale czy twoi przyjaciele nie mieli po ciebie przyjechać?
- Zadzwonię do nich i powiem im, że się tam spotkamy. Nie powinnaś cierpieć, przez mojego brata, który jak zawsze jest palantem bez serca – odpowiedział.
- Aw, Matt. – zagruchałam, wstając i łapiąc go za policzek - Jesteś taki myślący.
- Tak, tak. – powiedział, odrywając moją dłoń od jego twarzy - Pozwól mi zadzwonić do znajomych. Weź kluczyki, będę gotowy za minutę.
Poszłam do pokoju Harry;ego, sprawdzając moje włosy, które zakręciłam w luźne loki. Spływały mi po plecach, niemal dotykając mojego pasa moich tak ciasnych jak to możliwe dżinsów. Miałam na sobie białą, długą bluzkę z długimi rękawami.
Wsunęłam na stopy białe sandały i zabrałam kluczki i telefon. Nie mogłam uwierzyć, że Harry mi to zrobił. Miałam pojechać na Festiwal z jego młodszym bratem.


~~

20 minut później Matt i ja weszliśmy na Festiwal. Zaczynało się ściemniać, kolejki i młyny jasno świeciły.
Były tam wielkie pawilony po prawej, gdzie byli wszyscy sponsorzy, wliczając w to moich rodziców. Malutkie dzieci biegały dookoła, trzymając nagrody z wygranych gier. Grupa nastolatków szła razem, śmiejąc się i jedząc watę cukrową.
Widziałam, jak jakaś para spaceruje przede mną i westchnęła, ponownie sprawdzając telefon. Nic. Harry zostawił mnie samą z rodzicami i starą szkołą.
- Hej, nie martw się. Będzie tu, w porządku? – Matt powiedział, patrząc na mnie. Skinęłam, a on posłał mi mały uśmiech.
- Idź znaleźć swoich przyjaciół. – popychając go do przodu.
- Jesteś pewna? – zapytał, unosząc brwi.
- Pozytywnie. Jak powiedziałeś, będzie dobrze. – uśmiechnęłam się. Przewrócił oczami, śmiejąc się i odszedł w stronę rollecoasterów, gdzie stała grupa chłopców i dziewczyn, patrząc na nas.
Odwróciłam się i poszłam na lewo, najdalej od pawilonów, jak się dało. Przeszłam obok stoisk z przekąskami i obok wszystkich gier.
Znów sprawdziłam telefon. Nic.
- Scar! – głos krzyknął za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Sierrę. Podbiegłam do niej i ją przytuliłam.
- Dzwonię do ciebie od dwóch dni! – powiedziałam, a ona się zaśmiała.
- Wiem, przepraszam! Nie mogłam znaleźć chwili. Byłam zgubiona przez trzy dni. – powiedziała, łapiąc mnie za rękę odwracając mnie w stronę pawilonów.
- Sierra…
- Nie martw się mała, twoich rodziców jeszcze nie ma. Właśnie tam byłam. – powiedziała, ciągnąc mnie w kierunku pawilonów pełnych bogatych dzieci i ich bogatych rodziców.
Zatrzymałyśmy się przed stołem, gdzie siedzieli wszyscy moi starzy przyjaciele. Sześć dziewczyn tam siedzących skoczyło do góry i mnie przytuliło. Wszystkie miały na sobie markowe rzeczy, na przykład od Gucci’ego. Nie miały srebra na brzuchu, jak dziewczyny z South Side.
Boże, tęsknię za pasowaniem gdzieś.
- Scar, musisz wrócić!
- Tęsknimy za tobą.
- Byłaś najlepszą kapitanką cheerliderek jaką mieliśmy!
- Jak tam South Side?
Każda  dziewczyn strzelała do mnie pytaniami, na co się zaśmiałam. Te dziewczyny są takie sztuczne. Pewnie, były moimi przyjaciółkami. Ale jeśli tak za mną tęsknią, wszystko co musiały zrobić, to do mnie zadzwonić. Ale jedyna osoba, która próbowała zostać ze mną w kontakcie była Sierra.
I dlatego jest moją najlepszą przyjaciółką. Jedyną prawdziwą.
- Doug powiedział wszystkim, że jesteś w South Side. – Sierra powiedziała, przewracając oczami. Skinęłam. Tego się spodziewałam.
Typowy Doug. Niezły, ale palant.
- Sierra powiedziała nam, że masz faceta! – Jedna z dziewczyn, Cecilla, zapiszczała - Gdzie on jest?
- Uh, jeszcze go tu nie ma – zaśmiałam się nerwowo - Powinien być później.
- Tak, prawdopodobnie sprzedaje heroinę lub kokainę. Może zgwałci kilka osób.– głos za mną powiedział. Odwróciłam się i zobaczyłam szczerzącego się Doug’a. - Ale będzie tu, jestem pewny.
Wszystkie dziewczyny za mną zaczęły chichotać, na co przewróciłam oczami. Co za suki.
- On nie sprzedaje narkotyków ani nie gwałci ludzi Doug, odczep się. – Sierra powiedziała.
- Jestem pewny  - Doug zadrwił. - Scarlet zasługuje na więcej niż on.
- Jak kto? - powiedziała osoba za Doug’iem - Ty?
Głos dochodził zza Doug’a, a ja uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam Harry’ego. Podszedł do mnie, obejmując moją talię.
- Ty musisz być Harry. – Doug powiedział zdegustowanym głosem.
- Znam cię? – Harry zapytał, unosząc brwi - O czekaj, tak. Jesteś małą suką, która doniosła na moją dziewczynę, bo zraniła twoje uczucia.
Sierra parsknęła, a ja zaśmiałam się głośno. Dziewczynom opadły szczęki. Nikt nigdy tak nie rozmawiał z Doug’iem.
Odwróciłam się i zobaczyłam, że wszystkie gapią się na Harry’ego i czułam się dumna. Był naprawdę piękny. Jego tatuaże były widoczne pod luźną koszulką w serek, łańcuszek znikał pod materiałem.
Doug był gorący. Ale Harry, więcej niż gorący.
- Nie jestem kapusiem. – Doug burknął.
- Hej stary, to ok. – Harry wzruszył ramionami, uśmiechając się - Kiedy doniosłeś na Scar, najzwyczajniej przeniosłeś ją do mojego domu. Teraz ze mną mieszka. Naprawdę, powinienem ci podziękować.
Czułam spojrzenia, ludzie zbierali się dookoła. Ludzie bardzo mnie oceniali, życie z facetem z South Side. Większość ludzi pewnie myśli, że jestem niewdzięczna.
- Nie przychodź do mnie zapłakana, kiedy cię zaliczy i rzuci. – Doug rzucił do mnie.
Poczułam, jak ręka Harry’ego zacieśnia się na mojej tali. Nie powinien był tego mówić. Doug opisał Harry’ego, jakby był Alec’iem.
- Nie sądzę, że dałem ci pieprzone pozwolenie na mówienie do niej. – Harry burknął, wychodząc przede mnie, popychając mnie do tyłu, żebym nie widziała Doug’a.
- Więc teraz ludzie potrzebują pozwolenia, by z nią rozmawiać? Jest twoją dziewczyną czy twoją dziwką na ten tydzień?
- Ona jest moją dziewczyną. – Harry odpowiedział krótko.
Wyrwałam się z uścisku Harry’ego. Nie byłam jego dziewczyną i nie będę nią tylko po to, żeby mógł to mówić innym. Chcę być jego dziewczyną, bo naprawdę mnie lubi.
- Scarlet, czy to ty? – zobaczyłam, jak moja mama idzie w moim kierunku.
- Kurwa, kurwa, kurwa. – wymamrotałam. Przeszłam obok Harry’ego w jej kierunku.
- Mamo – powiedziałam, kiwając do niej. Posłała mi duży uśmiech i przytuliła mnie mocno. Musiałam ja trzymać z daleka od Doug’a i Harry’ego.
- Scarlet, kochanie, tęskniłam za tobą. – moja mama powiedziała. Ociekała perłami, za bardzo fantazyjnie, jak na Festiwal - Minęły dwa tygodnie.
- Wiem. – odpowiedziałam krótko. Moja mama mnie kocha, ale mi tego nie pokazuje. Zaskoczyło mnie, że przyznała, że za mną tęskni. Pewnie jest zmęczona mówieniem ludziom, że mnie nie będzie.
- Kim jest twój przyjaciel? – mama zapytała chłodno, patrząc za mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry’ego zaraz za mną, a Doug oddalił się, by usiąść z moimi starymi przyjaciółmi. A Sierra była z jej rodzicami.
- To jest Harry – powiedziałam, kiedy Harry chroniąco objął moją talię. Poruszyłam się delikatnie - Poznałaś go w domu kilka tygodni temu, kiedy po mnie przyjechał.
- Oh. – mama zacisnęła usta w wąską linię - Racja. Miło cię znowu widzieć Harry.
- Cała przyjemność po mojej stronie. – Harry odpowiedział.
- Zostajesz z nim? – moja matka zapytała, jej głos stracił całe ciepło, które w nim było.
- Tak, ze mną. – Harry odpowiedział. Moja matka nie chciała na niego patrzeć, ale szybko na niego zerknęła.
- Cóż, radzę wam, żebyście oboje opuścili tą stronę Festiwalu, zanim ojciec Scarlet się dowie, że ona mieszka u jakiegoś chłopaka z South Side.
- To nie jest jakiś chłopak. – wyrzuciłam. Moja matka spojrzała na mnie zimnymi oczami.
- Nasze drzwi są dla ciebie zawsze otwarte. Jesteś naszą córką. Będziesz pamiętała, skąd pochodzisz. I do jakich ludzi pasujesz. – Z tym, moja mama się odwróciła i szeroko się uśmiechnęła się, kiedy szła do grupy sponsorów.
Wyrwałam się z uścisku Harry’ego i poszłam w przeciwnym kierunku, na plażę. Przeszłam obok kolejek i stanęłam na balkonie, tak blisko, że słyszałam ocean.
Usłyszałam za sobą wolne kroki, a wtedy Harry oparł się o balkon obok mnie.
- Jesteś zła. – powiedział, jego głos niski i chrypliwy. Patrzyłam przed siebie w ciemność, widząc linię oceanu.
- Przepraszam, za spóźnienie. Chciałem zadzwonić i powiedzieć ci, ze niedługo będę, ale padł mi telefon. Pojechałem do domu i nie było tam twojego samochodu. Byłbym wcześniej. Przepraszam, Scar.
- Wiesz jak wiele to dla mnie znaczyło. – powiedziałam, mój głos się łamał. Nic nie poszło tak, jak chciałam. Nie chciałam, by Harry i Doug się pokłócili, nie chciałam, żeby moja mama zobaczyła mnie nieszczęśliwą i nie chciałam stawiać czoła moim starym przyjaciołom sama.
- Jestem samolubnym chujem, wiem, i Doug miał rację. Nie zasługuję na dziewczynę taką jak ty.
- Harry… – ciągnęłam, patrząc na niego. Był bliżej niż myślałam, jego loki niemal łaskotały moje policzki. Miał na sobie koszulkę w serek i ciasne dżinsy. Popatrzyłam na jego tatuaże, które były na jego rękach i klatce. Jego zielone oczy w ciemności wyglądały na ciemne, jedyne światłą pochodziły z Festiwalu. Wciąż słyszałam krzyki dzieci na kolejkach.
- Nie jestem twoją dziewczyną. – powiedziałam powoli. Harry był cicho, jakby wieczność, dopóki nie przełknął śliny i nie otworzy powoli ust.
- Nie chcesz być moją dziewczyną?
- Nie chcę być twoją dziewczyną, tylko po to, żebyś mógł mówić to mojemu ex. Chcę być twoją dziewczyną, bo lubisz mnie na tyle, by mnie nią zrobić, Harry. Nie jestem przedmiotem. Chcę coś dla ciebie znaczyć.
- Okej – Harry skinął, kaszląc ciężko. Złapał moją dłoń w swoją - Nigdy tego nie robiłem, więc to nie jest dla mnie łatwe.
Popatrzyłam na niego z ciekawością, przechylając głowę na bok.
- Ty, Scarlet Thorne, jesteś najpiękniejszą dziewczyną, na której spoczęły moje oczy. I chociaż jesteś wszystkim, czym nie jestem ja; jesteś miła i przyjazna, i jesteś niewinna, i wyjątkowa… Nigdy się tak nie czułem. Chcę być najlepszy chłopakiem, jakim mogę być. Daleko mi do perfekcji, ale zrobię co w mojej mocy, by dać ci cokolwiek chcesz i cię uszczęśliwić, nawet jeśli to coś, czego nie chcę ja. Bo bardzo cię lubię i chcę, być była szczęśliwa.
Patrzyłam na Harry’ego, moje oczy szeroko otwarte. Harry nie był typem, który okazuje swoje uczucia, a jeśli już, to krótko.
- Więc, aniołku, będziesz moją dziewczyną?
Zgryzłam wargę i się uśmiechnęłam.
- Tak, bardzo chcę być twoją dziewczyną. – zachichotałam. Harry uśmiechnął się uśmiechem, który widuje tylko ja, jakby był zarezerwowany tylko dla mnie. Oplótł rękami moją talię i głęboko mnie pocałował, odchylając mnie do tyłu. Zapiszczałam, a on się pochylił, trzymają ręce dookoła mnie.
- Przepraszam, że byłem dziś zjebany.
- Przyszedłeś. – powiedziałam, odwracając się, by spojrzeć na młyn z dystansu - To wszystko, co się liczy.
- Mogę się czasami spóźniać lub być pojebany, ale obiecuję, że na koniec zawsze przyjdą. – Harry powiedział z poważnym wyrazem twarzy, który przyprawił mnie o ciarki.
Skinęłam, patrząc na niego i mówiąc coś, czego już dawno nikomu nie powiedziałam.
- Ufam ci.
__________________________
tłumaczone przez: @nancy_thewizard

aw ejdasdwqkqw oni są teraz już tak oficjalnie razem, słodko :))

wracamy do starej zasady od dziś bo N I C nie komentujecie;-)

50 komentarzy - rozdział XII



follownijcie ich bo mają naprawdę słodkie rozmowy fhdlds 

@nancy_thewizard & @creepses

58 komentarzy:

  1. pierwsza!!
    jaki słodki rozdział nwuhytfeghy<3 czekam na następny
    @cdneedhs

    OdpowiedzUsuń
  2. wow *.* jdnicbvugfwihvqnbgeihfpnvbghf

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże! To jak Hazz się jej zapytał czy będzie jego dziewczyną jsbinksnsis to wszystko jest takie niesamowite. Kocham to ale wiem...(czuję), że Hazz ją skrzywdzi. ;cc
    @hellomylarreh

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany jakie słodkie....To jest po prostu genialne, uśmiech wkrada mi sie na twarz kiedy czytam.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. kkdjsjdskdjskadsajdjsajds jakie to słodkie kiedy Harry pytał się Scarlet czy zostanie jego dziewczyną :D <3
    noi ta prawda o Alec'u .. ah..:/
    noi ja też mam takie przypuszczenia,że Harry ją skrzywdzi . :/ Oby były mylne!
    @foryoudear7

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny jak zawsze !!!!
    <3
    Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodko! Super :) xx @PollKlaudia

    OdpowiedzUsuń
  8. ale trafiłam - rozdział jak świeża bułeczka ;)
    jest cuuuuuuuudownie... Podziwiam Was Kochane! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. lubię "zazdrosnego" stanowczego Harrego
    Scar to na pewno teraz już odpędzi od adoratorów;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam to opowiadanie :) Rozdziały są dodawane w dobrym okresie czasowym i można wszystko spokojnie ogarnąć! Harry >>>>>>>>>>>>>
    @asslousosexy xx

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG OMG OMG!
    Jezu,jak słodko,no ! Ta końcówka ...omg ! Genialny rozdział ! Boże,Hazza jaki słodziak :') Uwielbiam,kiedy mówi do niej aniołeczku ! A sorry,ja uwielbiam całe to fanfiction ! <3 G E N I A L N E
    Nie moge doczekać się next'a ! xxx
    @HuglovedNiall

    OdpowiedzUsuń
  12. Uahsiwhqjquwvqjeh swietny. Czekam na nexta :* / M.

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww, ale słodki rozdział *,* :D.

    OdpowiedzUsuń
  14. Awww, ale to było słodkie...

    OdpowiedzUsuń
  15. JEZU KOCHAM TO NAJBARDZIEJ NA SWIECIE

    OdpowiedzUsuń
  16. cudowny rozdział <3
    świetne tłumaczenie :)
    pozdrawiam i do następnego :)
    -A x

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurde, aż skomentuje bo chce nowy rozdział! <3 Szybko dziewczyny bo to opowiadanie jest wspaniałe ;* Dziękuje!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jaki słodki Harry *-* świetnie tłumaczysz naprawdę :* @999pati

    OdpowiedzUsuń
  19. piękny... po prostu piękny! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To tak bardzo słodkie , najlepsza częśc jaką czytałam . Kiedy czytam to opowiadanie wyobrażam sobie , że ja to scarlet i bardzo bym tak chciała.


    i szczerze mówiąc popłakałam się ze szczęścia gdy pytał ją o bycie jego dziewczyną ... ;))
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  21. scarlet i harry >>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowne. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  23. Mmm suodko *,*
    Kocham ich razem i harry taki thchdjfdsukb
    Najlepsze tlumaczenie ever ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Matko niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajny rozdział <3 czekam na następny ... ;p

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny jak zawsze =]
    Alec, to kawał s..., nie będę się wyrażać, aż szkoda gadać...
    Hazz, oj nie ładnie tak kłamać, przecież wiadomo, że prawda wjdzie na jaw w najmniej oczekiwanym momencie... Wyznawanie uczuć, to było takie urocze, i mam nadzieję, że szczere i nie chodzi tu tylko, o zakład i pożądanie, ale prawdziwe uczucie, jak to mówią poczekamy zobaczymy...
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy...

    Pozdrawiam Cichusiaaa®

    OdpowiedzUsuń
  27. Genialny rozdział, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  28. coraz bardziej zaczyna mi się podobać to opowiadanie *,*

    OdpowiedzUsuń
  29. o boże. perfekcja do granic możliwości :)
    jedynie gdzieś tam sie zastanawiam co z Zaynem w związku z nową parą, bo mam przeczucie że coś bd, coś powiązanego z tym uch nieszczęsnym zakładem, oby nie. zobaczy się ;>
    czekamy na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak zwykle super.!

    OdpowiedzUsuń
  31. Awww <3 Super rozdzial :-D

    OdpowiedzUsuń
  32. Jejku to jest świetne awww

    OdpowiedzUsuń
  33. Woow jakie to jest super, extra giy!!! Wow! Świetne tłumaczenie wow

    OdpowiedzUsuń
  34. OMG To jest takie.... fdkjhvbfgdrbzkhjfbnjgfhnmvfbm bzjhbf jkvb fnvcxjkhgbz vfnmc i wogule erfdsjhngshkjdfhmnsrkjghanvjkfhnb MASAKRA xD Nie moge piszcie te komentatze bo nie moge wytrzymac xD Przepraszam za ortografie strasznie się spieszę xD

    OdpowiedzUsuń
  35. Owwwwwwwwwwwww :)
    Ciekawe kiedy bd sie seksowac

    OdpowiedzUsuń
  36. Awww*.*
    Zakochana para Harry ia Scarlet.!
    Siedza na kominie i caluja swinieXD
    Hahh lol.
    A tak na serio to kocham ten rozdzial<3
    I dziekuje zatlumaczenie:*
    Do nastepnego.!
    Klaudia.xd

    OdpowiedzUsuń
  37. G-E-N-I-A-L-N-E!

    OdpowiedzUsuń
  38. Wspaniałe :* :).

    OdpowiedzUsuń
  39. Woooooow! Ale słotko na końcu!

    OdpowiedzUsuń
  40. WOW! masakra, to jest coraz ciekawsze :D Nurtuje mnie sprawa, co będzie jak Scar dowie się o tym zakładzie Harry'ego i Zayn's? Boje się xd
    Followuje od jakiegoś czasu te oba konta i rozmowy bardzo mi się podobają ;D
    czekam na next i życzę chęci do tłumaczenia xd

    OdpowiedzUsuń
  41. Najlepszy na świecie !

    OdpowiedzUsuń
  42. Jestem ci bardzo wdzięczna ze tak wspaniale to tlumaczysz. Czekam niecierpliwie na nn. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Cudowne :-* dawaj nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  44. miałam zamiar przeczytać tylko jeden rozdział, na szczęście skończyłam na tym. tak więc jestem pewna, że będę tu często zaglądać. :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Zajebiste! Daj juz nn plz xd <3

    OdpowiedzUsuń
  46. Ale świetny !! Nie moge sie doczekac nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  47. kocham to hfbrej

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie mam slów żeby to opisac :D mam nadzieje ze te uczucia które są między nimi sie nie zmienią i nikt nie stanie im na drodze <33 ale czuje ze tak sie nie da :) @EmilaMikasz Xx

    OdpowiedzUsuń