sobota, 19 października 2013

pijane słowa, trzeźwe myśli - rozdział V

JUŻ NA POCZĄTEK SOBIE MUSIMY COŚ WYJAŚNIĆ.
KIEDY PISZEMY POD ROZDZIAŁEM 40 KOMENTARZY - ROZDZIAŁ V, TO JA I ANIA WIDZIMY TO ŻE KTOŚ POD RZĄD DODAJE 10 KOMENTARZY TYLKO ZMIENIA JEGO ZAWARTOŚĆ. I DLATEGO TYM RAZEM CZEKALIŚMY DO 50, BO DODAŁO ZOSTANE 10 KOMENTARZY POD RZĄD, CO MINUTE ALBO NAWET W TĄ SAMĄ TYLKO INNA TREŚĆ.

WIDZIMY TO
~~

Wiedziałam, że byłam na miejscu tak szybko, jak wysiadłam z samochodu. Chcę powiedzieć, że szkoła to szkoła, wszyscy muszą tam chodzić… Więc nie czuję się tam jakoś bardzo zażenowana.
Ale to była impreza. Mogą tu mówić i robić wszystko. Czułam się, jakbym się tam wdzierała, czy coś.
- Scar! – usłyszałam, jak ktoś woła moje imię z drugiej strony molo. Odwróciłam się i zobaczyłam Alec’a, który stał na plaży i się szczerzył z piwem w ręce. Zamknęłam samochód i szłam wśród tańczących i rozmawiających ludzi.
Muzyka była puszczana przez mnóstwo głośników. Chłodziarka była otwarta, pełna lodu i alkoholu. Wszystkie dziewczyny, które miały na sobie nawet mniej rzeczy niż w szkole, uśmiechały się do chłopców, którzy planują się z nimi przespać.
Więc to tak imprezuje South Pacific.
Szłam wzdłuż plaży blisko brzegu i spotkałam Alec’a. Otoczył rękami moją talię, zamykając mnie w uścisku.
- Jestem szczęśliwy, że udało ci się przyjść. – uśmiechnął się. Wyraz jego twarzy mówił, że jest naprawdę szczęśliwy. Jego włosy koloru ciemnego blondu jak zawsze były na jego czole, jego oczy błyszczały odrobinę, pewnie od piwa.
Jednakże, wyglądał świetnie, tak jak zawsze.
- Chcesz coś? – zapytał. Patrzyłam w kierunku innych ludzi, który mieli drinki w rękach. Wzruszyłam ramionami.
- Pewnie, daj mi cokolwiek. – odpowiedziałam. Alek pokiwał, posyłając mi uśmiech zanim zniknął w tłumie.
- Hej! Jesteś tu! – głośny, podekscytowany głos powiedział za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Lea’ię.
-Lea! – powiedziałam, ucieszona, że spotkałam znajomego innego niż Alec.
- Domyśliłam się, że będziesz po drugiej stronie molo. –Lea zaśmiała się, wskazując na plażę, gdzie jeszcze nie patrzyłam. Widziałam ognisko i tańczących ludzi.
Wyglądało to jak impreza, na której teraz byłam… tylko inni ludzie, którzy byli tak daleko ode mnie, że nie mogłam ich rozpoznać.
- Kim są ci ludzie? Są z naszej szkoły? – zapytałam. Lea pokiwała, jej oczy rozszerzyły się na moje pytanie.
- To ludzie Harry’ego. – powiedziała. Uniosłam brwi.
- Oh-
- Dla ciebie. – powiedział głos Ale’a, który oplótł ręką moją talię i włożył piwo do mojej ręki. Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością, zanim wzięłam łyk, radując się smakiem.
Pewnie, chodziłam do North Pacific całe moje życie, ale już próbowałam alkoholu.
- Hej Lea. – Alec skinął do niej, sprawiając, że się zarumieniła i delikatnie pomachała. Jak na osobę z South, Lea była taka niewinna, że lubiłam ją jeszcze bardziej.
- Cóż, idę na drugą stronę molo, więc jeśli będziesz mnie potrzebowała, po prostu przyjdź.  – Lea wyszeptała i ominęła mnie. Skinęłam, ale wiedziałam, że nie pójdę na stronę Harry’ego, jeśli nie będzie od tego zależało moje życie.
~~
Dwie godziny później, byłam w tłumie, tańcząc z Alec’iem. Miałam w ręce kolejną szklankę i szczerze, straciłam trop.
Mój umysł się trząsł, a moja głowa była ciężka. Byłam pijana. Zazwyczaj nie potrzebowałam dużo czasu, żeby wszystko było, jak za mgłą, ale teraz prawie odpływałam.
Alec wydawał się być tak samo wstawiony, ale prawdopodobnie nie aż tak, jak myślałam, że będzie zanim odpłynie.
Jego ręce były na mojej talii, byłam plecami do niego kiedy bujaliśmy się w rytm muzyki, okazjonalnie odwracałam się, by na niego spojrzeć. Czułam się dobrze.
Moje myśli już nie skupiały się na Harrym i moich rodzicach. Czułam się jakby ludzie dookoła byli cieplejsi w stosunku do mnie. Nie patrzyli na mnie tak często, ani o mnie nie rozmawiali.
Piosenka się skończyła, a Alec złapał mnie za rękę i wyciągnął z tłumu. Zaczęliśmy iść wzdłuż plaży, z dala od reszty imprezy i w przeciwnym kierunku od imprezy Harry’ego, która nadal nieźle się kręciła.
Szliśmy brzegiem, fale odbijały się od brzegu, ledwo dotykając moich stóp. Czułam jak piasek tonie między moimi palcami i westchnęłam. Zakołysałam się, czując się jak na kolejce.
Cholera, jestem pijana.
- Woah, uważaj. – Alec powiedział, podtrzymując mnie, kiedy zaczęłam przechylać się na bok - Może ten ostatni drink nie był dobrym pomysłem. – zaśmiał się, przesuwając ręką po włosach.
- Wszystko jest okej. – odpowiedziałam, odpychając go. Popatrzył na mnie i się zaśmiał.
- Wciąż mnie zaskakujesz, Scar. – powiedział szybko.
- Jak? – zapytałam.
- Kiedy cię poznałem, myślałem, że będziesz cicha i nie wiem… uciążliwa. Może nie uciążliwa. Tylko snobowata.
Zaśmiałam się cicho.
- Ale nie jestem?
- Sposób w jaki na mnie prychnęłaś pierwszego dnia. – Alec pokręcił głową i zaśmiał się - Jak tu tańczyłaś, że w ogóle przyszłaś na imprezę. I jak wskoczyłaś między mnie i Harry’ego.
Skrzywiłam się na wspomnienie Harry’ego, którego próbowałam wyrzucić z mojej głowy.
- Zgaduję, że po prostu jestem pełna niespodzianek. – wymamrotałam, sprawiając, że Alec zachichotał. Wiatr zawiał i poczułam zimno na rękach. Do tej pory nie zdałam sobie sprawy z tego, że jest mi trochę zimno, na moich rękach pojawiła się gęsia skórka.
- Chodź tutaj. – Alec powiedział, oplatając mnie rękami i przyciągając mnie do siebie, jakby chronił mnie przed wiatrem. Staliśmy tam przez chwilę, próbowałam wrócić do zmysłów, a Alec, cóż, nie jestem pewna, o czym myślał.
Pochyliłam się do tyłu, żebym mogła spojrzeć na Alec’a. Patrzył na ocean, zgryzł dolną wargę, jakby o czymś myślał. Jego oczy skanowały ocean, zanim spadły na mnie. Uśmiechnął się, kiedy przyłapał mnie na patrzeniu.
- Gapisz się. – jego niski głos zadudnił. Zaśmiałam się i pozostałam cicho. Jego oczy wciąż były na moich, a ja nie mogłam przerwać tego kontaktu.
Otworzył lekko usta, zanim znowu je zamknął. I wtedy się powoli pochylił.
On mnie nie pocałuje, zapewniałam się. Nie zrobiłby tego. Nie zrobiłby. To się nie stanie. Wciąż się zapewniałam.
Ale wtedy, to się stało. Pochylił się powoli, przyciskając swoje wydatne, różowe wargi do moich. Były ciepłe i smakowały słodko i alkoholowo. Mój rozum nie zarejestrował, że oddałam pocałunek.
Przyrzekam, jedyną rzeczą, która utrzymywała mnie w pozycji pionowej były jego ręce.
Nagle się oderwałam.
- Ja- – wybełkotałam. Wyrwałam się z jego uścisku. Nie. Nie powinnam była całować Alec’a. - - Muszę iść.
- Czekaj, Scarlet, ja- – przerwałam Alec’owi, kiedy odwróciłam się i pobiegłam wzdłuż plaży, omijając imprezę i ludzi. Wciąż podążałam brzegiem, dopóki nie straciłam oddechu i nie mogłam dalej biec.
Alec był poza zasięgiem wzroku, a impreza się za mną rozmywała. Piasek przesuwał się pod moimi stopami.
Odtwarzałam w głowie ostatnie pięć minut.
Czemu mnie pocałował?
Czemu mu na to pozwoliłam?
Ja i on jesteśmy tylko przyjaciółmi. Znam go tydzień. Czy tym dla niego jestem? Czy on myśli, że jestem jakąś dziewczyną, którą może całować, kiedy jest pijana?
Czułam się zła na niego i na siebie.
Ktoś przerwał mi myślenie, krzycząc moje imię. Podniosłam wzrok z moich stóp i pochyliłam głowę na bok.
Zobaczyłam Zayn’a.
O cholera.
Rozejrzałam się i zobaczyłam, że jestem na terenie imprezy Harry’ego. To ostatnie miejsce, w którym chciałabym być.
- Chyba jesteś po złej stronie molo, księżniczko.”- powiedział Zayn,  kiedy wyrzucił coś, co wyglądało jak blant. Przełknęłam ślinę, oddech utkwił mi w gardle. Zamarzłam.
- Zostaw ją Zayn. – zawołał jakiś głos. Odwróciłam się i zobaczyłam tam Harry’ego, siedzącego na plaży z dziewczyną między jego nogami. Wtedy rozpoznałam tą dziewczynę. Brittany, z pierwszego dnia. Która otwarcie się ze mnie naśmiewała.
Ale pytanie brzmiało : Czemu Harry mnie bronił?
- O ile nie jesteś tu, żeby spróbować kogoś z ciemnej strony. – zaśmiał się dosadnie i  przejechał po mnie wzrokiem.
- Chciałbyś. – prychnęłam. Przestał się śmiać i podszedł do mnie. Oczy ludzi były zwrócone na mnie, a ja zobaczyłam, że Harry wstaje ze swojego miejsca obok Brittany.
- Myślisz, że jesteś tak cholernie od nas lepsza? – głos Zayn’a zrobił się głośny i nie miałam czasu na odpowiedź, bo Harry stał już przede mną, odpychając chłopaka.
- Zejdź jej z oczu, Zayn. – zawarczał.
- Zachowuje się, jakbyśmy byli jakimiś śmieciami, lub czymś na podeszwie jej pierdolonych markowych butów, Harry. – Zayn zaryczał, wskazując na mnie. Jego oczy płonęły i nie byłam pewna, czy kiedykolwiek się tak bałam.
- Odsuń się zanim zrobię coś, czego będę żałował. – Harry odkrzyknął, a ja wiedziałam, że jeśli byłabym Zayn’em, definitywnie bym się odsunęła. Harry był straszny.
- Cokolwiek. – Zayn wymamrotał, wkładając blanta do ust i odchodząc, nie patrząc na mnie.
Harry odwrócił się do mnie, a ja tylko zachlipałam. Moje serce wracało do normalnego tempa. Naprawdę myślałam, że Zayn mnie uderzy lub zabije, gdyby on mnie nie uratował.
Harry złapał mnie za rękę i przysunął ją sobie do ust, przesuwając moje kostki po jego delikatnych ustach.
- Wszystko w porządku aniołku? – zapytał. Moje oczy powędrowały na jego usta, a potem na jego zielone oczy. Skinęłam głupio, moje słowa umknęły.
Harry złapał moją rękę i pociągnął mnie wzdłuż plaży, nie w kierunku Alec’a, ale w przeciwnym. Szliśmy przez tłumy ludzi na imprezie, dopóki nie byliśmy daleko od nich.
Harry szedł obok mnie, nie zatrzymując się dopóki nie byliśmy tak daleko od wszystkich, że było cicho i spokojnie. Usiadł na piasku tak, że ocean dosięgał czubków jego palców.
Poklepał miejsce obok siebie, a ja usiadłam, natychmiastowo czując się lepiej niż kilka sekund temu.
- Wszystko ok? – zapytał mnie po kilku chwilach ciszy. Jego włosy były rozczochrane i zauważyłam szminkę na jego szyi, bez wątpliwości Brittany. Poczułam się nie dobrze.
- Jest w porządku, jestem tylko trochę, uh- – zacinałam się, szukając odpowiednich słów.
- Pijana? – zapytał, uśmiechając się.
- Nie jestem pijana. – zaprotestowałam, wstając. Harry popatrzył na mnie z rozbawioną miną, a ja musiałam się nakłonić się do chwycenia go i pocałowania.
- Co robisz aniołku?
- Test na trzeźwość. – wymamrotałam, próbując iść w prostej linii, ale zażenowana samą sobą nawet bardziej, kiedy przechyliłam się na lewo i poddałam. Westchnęłam głośno i usiadłam obok Harry’ego, który zgryzł wargę, by ukryć uśmiech.
- Spróbowałabym powiedzieć alfabet od tyłu, ale wiem, że nie ma opcji, żeby to się udało. – wymamrotałam myśląc. Harry odrzucił głowę do tyłu i zaśmiał się.
Próbuję być bezceremonialną i myślącą osobą, kiedy jestem pijana.
- Musiałaś długo iść, żeby dotrzeć tu z Northside Pier. - Harry zakomunikował, kiedy przestał się śmiać. Gdybym była trzeźwa, pewnie bym skłamała i skinęła.
Ale nie jestem trzeźwa.
- Oh, nie przyszłam z Northside Pier. – odpowiedziałam. Northdise Pier było trzy mile dalej, to była plaża bogatych dzieci. Ale większość bogatych dzieci wolałaby imprezę w pałacu, niż na plaży, więc nie była często używana. 
- Skąd przyszłaś? – Harry zapytał zmieszały.
- Z molo w dole plaży, z imprezy Alec’a. – powiedziałam, kiedy rysowałam w piasku.
- Woah, co? Alec wziął cię na imprezę w stylu Southside? – Harry zapytał. Wzdrygnęłam się, kiedy usłyszałam nagłą złość w jego głosie. Wiedziałam, że pewnie jest zły na Alec’a, nie na mnie, ale wciąż. Harry był straszny, kiedy się wściekał.
- Co z tym nie tak? – zapytałam niewinnie. W tym momencie, naprawdę nie wiedziałam, co było z tym nie tak.
- Cholera, Scarlet, to się staje szorstkie. Nie ma tam osoby, która nie jest pijany albo na haju. Dlaczego, do cholery, miałabyś tam iść? Czy naprawdę jesteś tak cholernie naiwna? – zapytał, każde słowo było coraz głośniejsze.
Poczułam jak moje oczy się zachmurzyły i załzawiły, kiedy Harry na mnie krzyczał tak, jakbym była dzieckiem. Byłam już lekko zakręcona, nie musiał pogarszać sprawy.
Tak szybko, jak Harry zobaczył ból i smutek na mojej twarzy, jego oczy złagodniały w kilka sekund.
- Przepraszam aniołku. – powiedział szybko, chwytając moją rękę - Nie powinien był-
- Nie. – wyrwałam rękę z jego ciasnego uścisku i pokręciłam głową - Musisz przestać się na mnie wyżywać, Harry. Nie wiem, czy ktoś pozwala ci tak na niego krzyczeć, ale ja nie zamierzam.
Podniosłam się z mojego miejsca na piasku i poszłam w stronę oceanu, tak, że moje kostki były zanurzone w słonej wodzie. To było uspakajające, bryza, fale uderzające moje nogi.
Byłam w South Pacific dopiero tydzień, a już byłam w tarapatach.
A wtedy Harry, w jednej minucie był słodki i miły, w następnej na mnie krzyczał.
Nie mogłam się powstrzymać, ale myślałam, że wpakowała się w więcej, niż mogę znieść.

*Punkt widzenia Harry’ego*

Siedziałem na piasku, patrząc na Scarlet, która stała w oceanie zanurzona po kostki. Nawet pijana wyglądała pięknie.
Jej niebieskie oczy były szklane, ale nawet bardziej niebieskie. Jej oczy były lekko różowe, jak trwały róż.
Jej blond włosy, były pofalowane i spadały na jej plecy, powiewając na wietrze. Szorty odkrywały jej drobne, ale długie, opalone nogi.
Wszystko o czym mogłem myśleć to to, ze jest idealna.
Nigdy bym tak nie pomyślał.
Czuję się jak gówno, szczerze. Dzisiaj straciłem przy niej panowanie nad sobą dwa razy i za drugim razem naprawdę na to nie zasłużyła. Moja złość była skierowana na Alec’a, nie na nią. On był po prostu tak cholernie samolubny i niedojrzały.
Scarlet była dzieckiem porównywanym do reszty South Pacific. Na tych imprezach byli członkowie gangu gorsi nawet ode mnie. A to coś mówiło. Pojawiały się narkotyki gorsze od trawki. Drinki były doprawiane, faceci korzystali z okazji, a dziewczyny czasami kończyły w miejscach, gdzie nigdy nie były.
Myśl o tym, że coś takiego mogłoby stać się Scarlet przyprawiała mnie o mdłości. Facet, korzystający z okazji ze Scar dosłownie sprawia, ze chcę coś rozwalić. Jakiś popierdoleniec próbujący ją mieć, ale ona zasługuje na wiele więcej.
Bez wątpliwości, ona zasługiwała na więcej niż ja. Nie byłem lepszy od każdego innego popierdoleńca w South Pacific. Byłem gorszy. Ale nie pozwolę nikomu jej skrzywdzić. To była inna historia.
Nawet pamiętając o zakładzie, nie dałbym jej skrzywdzić.
Pewnie, znam ja dopiero tydzień, wiem, że jest jej dużo więcej niż to, co widać na pierwszy rzut oka. To brzmiało tak tanio, ale idealnie ją opisywało.
Wstałem i otrzepałem się z piasku, podchodząc do niej powoli. Wspominała nieruchomo, kiedy powoli objąłem ją od tyłu, ale poczułem, jak się do mnie przytula, a ja zauważyłem, że się uśmiechnąłem.
- Przepraszam. – wyszeptałam jej do ucha - Nie chcę widzieć, jak cierpisz. Jestem kutasem, ale martwię się o ciebie Scarlet. Byłem po prostu wściekły, że Alec cię tu przyprowadził.
Zaskomlała cicho w odpowiedzi, a ja wiedziałem, że mi wybaczyła. Bolało mnie, kiedy widziałem ją tak złamaną. Chciałem wiedzieć, dlaczego jest taka smutna.
W szkole, lub kiedykolwiek, doczepiała do twarzy minę. Ale tutaj, teraz była pijana i była otwartą księgą. Jej emocje były na zewnątrz. Nie była w stosunku do mnie złośliwa ani sarkastyczna. Nie była zadziorną sobą.
Wyglądała na złamaną, niewinną i zagubioną.
Jakoś, to sprawiało, że była dla mnie jeszcze bardziej idealna. Może na mnie wybuchnąć lub zachowywać się tak jak ona w jednym momencie, ale w następnym będzie tą samą, niewinną sobą.
- Chcesz, żebym wziął cię do domu? – zapytałem. Podniosłem jej koszulkę i powoli rysowałem kształty na jej płaski, delikatnym brzuchu.
- Wszędzie, tylko nie tam. – powiedziała, odwracając się do mnie. I wtedy zrozumiałem. Coś się stało, lub dzieje w jej domu.
- Chcesz jechać do mnie? – zapytałem, bez myślenia. Wzdrygnąłem się, po tym jak te słowa opuściły moje usta, oczekując, że odmówi.
Ale przyrzekam, jej oczy zabłyszczały, kiedy pokiwała żwawo, mały uśmiech pojawił się na jej uśmiech. Wyszczerzyłem się i złożyłem na jej policzku leniwy pocałunek, chwytając ją za rękę prowadząc ją na parking.
Było dużo po północy, a impreza nadal się kręciła. Ominęliśmy ludzi. Zauważyłem Brittany, która się na mnie gapiła, cóż, bardziej na Scarlet, niż na mnie.
Nie obwiniam jej za to, że jest na mnie wkurzona. Uderzałem do niej tylko po to, żeby ją zostawić dla Scarlet. Nie żeby to było coś nowego.
- Czekaj, ty będziesz prowadził? – Scarlet zapytała, przechylając głowę na bok. Otworzyłem drzwi mojego samochodu i pomogłem jej wsiąść.
- Tak to działa, aniołku. – zaśmiałem się cicho.
- Nie piłeś? – zapytała, kiedy pomagałem jej wejść do samochodu. Niewinnie przechyliła głowę i obserwowała, jak zapinałem jej pas.
- Nie byłem tam wystarczająco długo, by się napić. – wymamrotałem, zanim okrążyłem samochód.
Przyjechałem tu prosto z miejsca, do którego skierowali mnie Mark i Jay, z bronią w ręku, by odebrać pieniądze, jakie im wisiał. Biłem go bezsensownie, dopóki nie powiedział mi, że będzie miał pieniądze na poniedziałek.
To dzień dłużej niż chcieli Mark i Jay, ale to wszystko, co mogłem zrobić. Nie mogłem użyć broni. Wiem, że Mark się mną zawiedzie, ale ja po prostu… nie mogłem.
Po obmyciu dłoni z krwi, dosłownie, oraz zmienieniu ubrań przyjechałem na imprezę. Brittany przyczepiła się do mnie, tak szybko, jak tam dotarłem, a ja zdecydowałem nic z tym nie robić. Mniej niż pół godziny później, Scarlet pojawiła się po naszej stronie plaży.
- Źle się czuję, Harry. – powiedziała cicho Scarlet, trzymając się za brzuch. Zjechałem na pobocze, a Scarlet wyskoczyła z samochodu, słyszałem jak opróżniała żołądek. Wzdrygnąłem się słysząc jej kaszel, nienawidzą świadomości, że ją boli.
Wyskoczyłem z samochodu i przytrzymałem jej włosy, delikatnie głaszcząc ją po plecach. Po kilku minutach pochylania się, złapała oddech i stanęła prosto.
- Przepraszam. – powiedziała, przygryzając wargę i patrząc na mnie wielkimi oczami. Wyglądała na zawstydzoną i wystraszoną tak, jakbym miał na nią krzyczeć.
Czułem się winny. Bała się mnie, po tym jak się na niej dziś wyżyłem. Byłem takim chujem.
- Aniołku.- wyszeptałem, kręcąc głową - Nie przepraszaj. Chodź, jedźmy do mnie.
Wskoczyła do samochodu i położyła głowę na zimnym oknie, delikatnie się uśmiechała, obserwując jak prowadzę. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu, kiedy łapałem ją na tym.
W końcu skręciłem w pusty podjazd, moja mama widocznie pracowała całą noc. A skoro był piątek, moi bracia byli u przyjaciół.
Co znaczy, że mieliśmy dom dla siebie.
Zaprowadziłem ją do domu, otwierając drzwi i wpuściłem ją do środka. Zaprowadziłem ją do mojego malutkiego pokoju, w którym stało średniego rozmiaru łóżko i nie wiele więcej.
Zebrała włosy w niechlujnego koka i popatrzyła na mnie, uśmiechając się nieśmiało.
- Chcesz się przebrać? Mogę ci coś pożyczyć… – ciągnąłem. Z jakiegoś powodu zacząłem się denerwować. Nie chciałem za bardzo popychać Scarlet, by mnie nie odepchnęła.
- Proszę. – pokiwała, kiedy zobaczyłem jak wyłącza telefon i rzuca go na moją starą, pobitą komodę. Złapałem koszulkę i dresy, podając je jej. Stałem tam patrząc na nią, a ona przewróciła oczami.
- Nie jestem całkiem trzeźwa, ale nie będę się przy tobie przebierać Harry. – zaśmiałem się cicho i skinąłem. 
- Przyniosę ci coś do picia. – zachichotałem, zanim poszedłem do kuchni po dwie szklanki wody.
Wróciłem do pokoju i zapukałem cicho do drzwi. Scarlet je otworzyła. Miała na sobie moją workowatą koszulkę i spodnie dresowe. Uśmiechnęła się i wzięła ode mnie wodę. 
Wytrzeźwiała, rozważając ostatnie pół godziny, ale wciąż nie była całkiem sobą.
Patrzyłem, jak weszła na łóżko, kładąc się na jego prawej stronie. Poruszyłem się niekomfortowo. Nie byłem pewny, co mam zrobić.
Podszedłem i wziąłem poduszkę i koc, które w nogach łóżka. Czułem na sobie wzrok Scarlet.
- Co robisz? – zapytała mnie z ciekawością.
- Chciałem spać na kanapie… – ciągnąłem, wskazując na drzwi. Scarlet zmarszczyła brwi, wyglądała na smutną. Wyglądała na samotną.
- Śpij ze mną.
To było tyle. Położyłem poduszkę obok niej i się położyłem. Nasze nogi zaplątały się, kiedy leżeliśmy twarzą w twarz. Wsparłem głowę na dłoni i patrzyłem na nią, jej niebieskie oczy mnie obserwowały.
- O czym myślisz? – zapytałem cicho. Czułem, że o czymś myśli.
- Zrobiłam coś, co chciałabym cofnąć. – wyszeptała prawdziwie. Jej blond włosy wysunęły się z koka i rozsypały na poduszkę.
- Co zrobiłaś? – zapytałem. Westchnęła, podnosząc dłoń rysując kółka na tyle mojej dłoni.
- Nie chcę, żebyś się rozzłościł. – wyszeptała, patrząc w moje oczy.
- Nie rozzłoszczę się. – powiedziałem nerwowo, czekając na to, co powie.
- Obiecujesz? – zapytała.
- Obiecuję. – zapewniłem ją. Nadal rysowała figury na mojej skórze, czubki jej palców wędrowały po mojej szorstkiej skórze.
- Pozwoliłam Alec’owi się pocałować, kiedy byłam pijana. – powiedziała, kładąc głowę na poduszce i delikatnie przesuwając się w moim kierunku.
Poczułem jak buzuje we mnie krew i jak zaciska się szczęka. Miała rację. Byłem zły. Cholernie mnie to wkurzyło i musiałem się hamować przed wstaniem z łóżka i pobiciem Alec’a.
Najpierw wziął ją na imprezę Southside, a potem chciał skorzystać z okazji? Cholera, założyłem się o to, a nie próbowałem jej się dobrać do majtek.
Czułem się zazdrosny, zirytowany i wściekły. Wiedziałem, że Scarlet wiedziała, że jestem zły, choć próbowałem to ukryć. Złapała mnie za rękę.
- Czemu tego żałujesz? – zapytałem sztywno. Alec jest gnojem. Nienawidzę go. Nienawidzę w nim wszystkiego. Jest samolubną świnią, która nie zasługuje, by nawet oddychać tym samym powietrzem, co Scarlet. 
Ale najwidoczniej ona go lubi.
To sprawiło, że moja klatka zwęziła się.
- To powinieneś być ty. – odpowiedziała.
I wtedy moja złość zniknęła. Mój humor natychmiastowo się poprawił. Scarlet nie zdawała sobie sprawy z tego, jak na mnie działa.
Zachowywała się jakby to co powiedziała nie miało żadnego znaczenie, odwróciła się tylko i przysunęła do mnie.
- Jestem zmęczona. – wymamrotała. Oplotłem ręką jej talię, a ona trzymała moją dłoń.
Delikatnie pocałowałem jej kark.
- Dobranoc aniołku.
I wtedy się to do mnie dotarło. Scarlet byłą moją niewinnością. Była niewinnością, która miała uratować mnie przed mną samym. Bo Bóg wie, że muszę być uratowany.
_______________________________
tłumaczone przez: @nancy_thewizard

hej jeju podoba wam się końcówka tak jak mi???????? jezu słodkoooo kjwhfahwg, cudowny Harrlet moment <#<#<3<#<##<#<3

nie wiem jak będzie z kolejnym rozdziałem. nie wiem kiedy dodam bo jesteśmy na was złe ale was kochamy więc no haha  :):):):) 

gdyby tak było 40-45 komentarzy mhh no nie wiem:)


NADAL SZUKAM KOGOŚ KTO ZROBI MI PIĘKNY SZABLON, WIĘC PISAĆ:)



@nancy_thewizard & @creepses



KTO CHCE PROWADZIĆ KONTO HARRY'EGO NA TWITTERZE? JEST JUŻ SCARLET - https://twitter.com/ScarDamaged

PISZCIE NA TWITTERA

68 komentarzy:

  1. tym razem pierwsza!!!
    dziwnie chodzi Wam zegarek na blogu :P
    i cuuudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o jeju ;o końcówka *.* ani trochę nie myślę co będzie dalej. zaskoczcie mnie ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny. Naprawde mi się podoba ten rzdział. Czekam na następny //@VeronikaMiriam xoxox

    OdpowiedzUsuń
  4. końcówka <33 zakochałam się w niej <33
    czekam na ciąg dalszy :*
    @foryoudear7

    OdpowiedzUsuń
  5. Zjebiste.! Koncowka jest taka..*_*
    Czekam na next'a:)
    Klaudia.xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała końcówka <33 W ogóle to cały rozdział jest cudowny ;* Czekam na ciąg dalszy ;)

    @Roxana_xdd

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooooo matko ! *___*
    Jakii słodki < 33333

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! Końcówka najlepsza! To było takie słodkie, że masakrejszyn<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg ale zajebistee, czekam na dalszy ciąg *o*

    OdpowiedzUsuń
  10. Harriet <3 czekam na następny rozdział :)

    @Harrtyna

    OdpowiedzUsuń
  11. awww, końcówka urocza :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny rozdział, jak zawsze świetnie przetłumaczony :) (było kilka literówek, ale mniejsza o to)
    Ugh jak ten Alec działa mi na nerwy, nawet nie chcę myśleć jakie miał zamiary wobec Scar, chociaż mam nadzieję, że nie takie jakie sobie wyobrażam :/
    Zayn, sama nie wiem co o tym sądzić, wogóle jej nie zna, nie rozmawiał z nią, a z góry ocenił, i kto wie co mogło mu strzelić to tego naćpanego łba gdyby nie Harry...
    Harry, hmm jednak nadal trzyma się zakładu, a myślałam już, że sobie odpuścił, ale jak widać pozory mylą, ale mam nadzieję, że jej nie skrzywdzi, jeżeli odkrył jaki ona ma na niego wpływ...
    Końcówka cudowna, i kłótnia poszła w zapomnienie :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział...

    Pozdrawiam Cichusiaaa®

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski rozdział! Końcówka najlepsza :D
    Pozdrawiam, Beti :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowne to opowiadanie, rzeczywiście - końcówka cudowna <3. + Czy mogłabyś wejść na aska, zadałam pytanie? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham tego bloga <33

    OdpowiedzUsuń
  16. Końcówka jest słodka! Świetnie tłumaczycie. Czekam na nn. :) xx @PollKlaudia

    OdpowiedzUsuń
  17. TO JEST W PROST PRZECUDOWNE ! ;* <33333

    OdpowiedzUsuń
  18. CUDO!!! jkgaernwse nn

    @Hazza_OMFG

    OdpowiedzUsuń
  19. Alec zaczyna działaś mi na nerwy. Końcówka jest wspaniała. Mimo że czytałam oryginalną wersje to bardzo chętnie przeczytałam jeszcze raz tłumaczenie, bo nie zrozumiałam kilku fragmentów z oryginału. Z niecierpliwością będę czekała na następny no chyba że nie wytrzymam i przeczytam oryginał.

    me_aka_queen

    OdpowiedzUsuń
  20. Przecudowny jestem ciekawa co będzie dalej.Pozdrawiam was obie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetnie tłumaczone :d. Dopiero znalazłam i od razu całe przeczytałam :D.

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam to tłumaczenie.
    Wielki szacun za wykonaną robotę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Jezu, kocham to ! Hdjxnzjsjsj chce już następny <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetne zakończenie takie aww <33 Dzisiaj zobaczyłam to tłumaczenie i już wiem że będzie jednym z moich ulubionych :)) Podziwiam Was za to że podjęłyście się tłumaczenia i oczywiście czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  25. słodkie słodkie słodkie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  26. MASAKRAAAAA....
    POTRZEBUJE PIELUCHY!
    DOSŁONIE XD
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  27. świetnyyyyyyyyyyyyyyyyy

    OdpowiedzUsuń
  28. Zabrakło mi słów żeby to określić jest po prostu boski... Pisz jak będzie następny :
    @_Klaudzia_

    OdpowiedzUsuń
  29. OMG :3 Hazz'iu jaki słodki omg zaraz się osram chyba ! awww :3 jak słodko,omg ... Jezu :') czemu ja się ślinię? rozdział świetny,nie mogę doczekać się next'a ! końcówka najlepsza ! <3
    Kooocham Was ! i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  30. erfheru cudowny jejku rhefb

    OdpowiedzUsuń
  31. Matko świetne *-* Harrlet shipper. Hehe
    Życzę weny i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  32. Asgfjbsgajssh ❤️
    Nienawidzę Alec'a
    Kocham Harry'ego
    Nienawidzę Brittany

    Kocham Was za to, ze tlumaczycie!
    Rozdzial genialny. Pod koniec taki słodki Harrlet moment, ze myślałam, z sie rozpłynę ❤️

    OdpowiedzUsuń
  33. Dopiero co trafiłam na tego bloga i już mogę powiedzieć, ze się zakochałam. Dojście do rozdziału V trochę mi zajęło, poniewaz wszystkie chaptery są naprawdę długie, co mnie niezmiernie cieszy :) W końcu jest co czytać <3

    OdpowiedzUsuń
  34. jejkuuuu uwielbiam to opowiadanie shfjkasdhgkasjfhasdjh tlumaczenie naprawde swietne! kocham was <3

    OdpowiedzUsuń
  35. pierwszy raz komentuje rozdział, choć czytam od początku, kocham te tłumaczenie i was za to, że je tłumaczycie, odwalacie kawał dobrej roboty, oby tak dalej ♥ #muchlove

    OdpowiedzUsuń
  36. Zakochalam sie w tym tlumaczeniu dzieki ze napisalas do mnie na tt ❤️ @swagbieberbitch

    OdpowiedzUsuń
  37. Zaje*isty rozdział !!!
    next next next please :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jejku mam nadzieje, ze oni bd razem. I Harry odwoła ten zakład, ale pewnie jest do przewidzenia ze ona się w nim zakocha a Zayn wygada ze to był zakład. A się okaże , ze Harry też coś czuję (mam nadzieje , ze to nie bd takie banalne) ODWOLAJ ZAKLAD.. Dziewczyna sie w tb zakochuje kolego



    @LittleCatter

    OdpowiedzUsuń
  39. To jest cudowne! Po prostu aż się uśmiecham jak to czytam <3
    Czekam na nexta :))

    OdpowiedzUsuń
  40. cudowne:)
    czekam na nastepny:)

    OdpowiedzUsuń
  41. super rozdział już niedługo kolejny mam nadzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Cudeńko:( błagam niech rozdziały bedą częściej:( błagam błagam błagam

    OdpowiedzUsuń
  43. Ahh.. Boski rozdzial <3 Kocham to opowiadanie! Dziekuje ze je tlumaczycie :-*

    OdpowiedzUsuń
  44. świetny i z niecierpliwością czeka na następny =]

    OdpowiedzUsuń
  45. Boskieeee :) xx czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  46. Świetne opowiadanie! Kocham ♡

    OdpowiedzUsuń
  47. cudownie tłumaczycie jahddjsjh <3
    ale jestem taka niecierpliwa, że przeczytałam już oryginał XD

    OdpowiedzUsuń
  48. awwwwwwww ten blog jest genialny ♥ mam nadzieję, że rozdział pojawi się szybko, bo nie wytrzymam długo ;D

    OdpowiedzUsuń
  49. KOCHAM TOO *O* kiedy dodasz następny ?

    OdpowiedzUsuń
  50. Kocham was za to że tłumaczycie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  51. czemu nie dodajecie rozdziałów już jest 60 kom z tym a pisałyście że będzie 6 jak będzie 45-50 kom :C (smutas)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już wyżej jest napisane, dodamy w piątek. Jutro nie mamy czasu, więc zrobimy to w piątek po szkole xx

      Usuń
  52. O mój borze
    genialne genialne genialne!

    OdpowiedzUsuń
  53. Świetne fanfiction, świetny rozdział, końcówka taka słodka asfhkghjadfhjgsdafhghjaf ♥ czekam na następny / @bocarix

    OdpowiedzUsuń
  54. jejku ♥ uwielbiam tego bloga! takiego szukałam! Harry ♥ życzę weny! :*
    @pazasia

    OdpowiedzUsuń
  55. Ja jestem wniebowzięta! Nie wiem co zrobie jak ten blog die skonczy *o* mam nadzieje ze ten caly Alec nie zniszczy ich wspanialych relacji <33 @EmilaMikasz Xx

    OdpowiedzUsuń
  56. szkoda że ona powiedziała że jest zmęczona, może inny by był wtedy koniec gdyby nie to :) Cudowny Harry, takiego luie xx

    OdpowiedzUsuń
  57. "to powinieneś byc ty" dedłam <3

    OdpowiedzUsuń