sobota, 21 grudnia 2013

ciemna strona - XXII

Dwa dni później Harry i ja byliśmy z powrotem w szkole, wróciliśmy do naszego normalnego życie. Najzwyczajniej… to ssało.
Chciałam być znowu w domku razem z Harrym, jedząc kolacje na tarasie, pływając w jeziorze, chodząc po małym mieście i zasypiając razem.
Teraz, kiedy wróciłam do szkoły, musiałam użerać się z pracą domową, nauczycielami, uczniami i najgorsze… z rodzicami.
Szłam wzdłuż korytarza, minęła dopiero połowa dnia i właśnie zaczął się lunch. Nieszczęśliwie dla mnie Harry miał karę w trakcie lunch… znowu. Złapali go na opuszczaniu lekcji i odkąd szkoła zna Harry’ego wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że nigdy by się nie pokazał na karze po lekcjach, więc zostawiali go na lunchu.
A Lea była dziś chora. Miała straszne przeziębienie. Przynajmniej tak napisała mi dziś rano.
Zdecydowałam się pójść do szkolnej biblioteki. Zazwyczaj była opuszczona w trakcie lunchu, a ja musiałam znaleźć kilka książek do naszego projektu z chemii.
Otworzyłam pobite drzwi i weszłam do środka. Bibliotekarka zostawiła znak mówiący, że poszła na lunch i wróci za dziesięć minut. Oprócz tego kilkoro uczniów przechodziło się po ogromnej bibliotece.
Założyłam kosmyk moich blond włosów za ucho, kiedy przeglądałam półki w poszukiwaniu książki. Zgryzłam wargę w koncentracji i po jakiś ośmiu minutach w końcu ją znalazłam.
- Scarlet, właśnie ta dziewczyna, której szukałam. – głos dochodził zza mnie. Odwróciłam się, trzymając wielką książkę do chemii. Stanęłam twarzą w twarz z Brittany.
„Nie, żeby naprawdę mnie to interesowało.” – powiedziałam sucho - Ale dlaczego mnie szukałaś?
Brittany spojrzała na moje ubrania z osądzającą manierą, na co przewróciłam oczami. W przeciwieństwie do Brittany, która miała na sobie malutkie szorty, botki i cienką bokserkę, ja miałam na sobie szorty z podwyższonym stanem i wciśniętą w nie koszulkę, która odkrywała ramię.
Nie byłam ubrana jak zakonnica, ale nie świeciłam cycami ani brzuchem. A najwyraźniej dla Brittany to była zbrodnia.
- Słyszałam coś bardzo… – ciągnęła, podchodząc do mnie - Interesującego.
- Tak, to prawda. Jeśli nie ubierasz się jak dziwka, będziesz miała do siebie więcej szacunku. – posłałam jej wielki, sztuczny uśmiech, a ona przewróciła oczami.
- Ha ha. Nie sądzę, że powinnaś robić mi wykład o szacunku do siebie, zważając na to, z kim chodzisz.
- Chodzę? – powtórzyłam. Brittany skrzyżowała ręce na piersi, na co jej piersi zostały wypchnięte jeszcze bardziej.
- Harry. – odpowiedziała.
- Tak, wiem z kim chodzę. – powiedziałam sucho, kładąc rękę na biodrze - Tylko nie rozumiem, co to ma wspólnego z tym, co słyszałaś.
- Słyszałam Zayna. – Brittany zachichotała, chory uśmiech wszedł na jej twarz.
- Gratulacje. – powiedziałam, kiedy zaczęłam przechodzić obok niej, ale Brittany stanęła mi na drodze.
- Jeszcze nie skończyłam. Teraz, tak bardzo jak cię nienawidzę, myślę, że zasługujesz, by to wiedzieć. Mam na myśli, trochę cieszę się z tego, że ci to mówię, ale nie robię tego tylko dlatego, że jestem suką.
- Naprawdę. – zaśmiałam się, unosząc brwi.
- Tak, naprawdę. Jak powiedziałam, nie lubię cię. Ale myślę, że to nie fair, żebyś tego nie wiedziała, więc…
- Po prostu to powiedz Brittany. – westchnęłam, marszcząc nos - Mam lekcje za mniej niż dziesięć minut, a ty przyprawiasz mnie o ból głowy.
- Po prostu się zamknij i słuchaj. – Brittany powiedziała, pochylając się do mnie, jakby miała mi wydać sekret - Słyszałam, jak Zayn mówił do jednego z jego przyjaciół… o tobie.
- O mnie? – powtórzyłam zmieszana. Mam na myśli… Wiem, że Zayn nie do końca mnie lubił, cóż… spójrzmy prawdzie w oczy. Nienawidził mnie. Ale czy on naprawę spędzał swój wolny czas źle mówią na mój temat do swoich kumpli, kiedy nie było mnie w pobliżu?
To była strata czasu. I to było głupie. Bo wiem, że jeśli Harry się dowie, będzie wściekły i jeszcze bardziej będzie chciał pobić Zayna. Harry dawał terminowi nadopiekuńczy zupełnie nowe znaczenie.
- Cóż, o tobie i Harrym. Zayn i Harry mieli zakład, który dotyczył ciebie.
- Zakład? – powtórzyłam. Brittany fuknęła i ponownie powiedziała swoje słowa.
- Tak Scarlet, zakład. Najwyraźniej Zayn założył się z Harrym o swój samochód, że nie będzie w stanie przespać się z tobą do listopada.
Poczułam jak moje serce tonie, ale z powrotem podniosłam wzrok na Brittany.
Nie. To nie miało sensu. Jeśli to była prawda, czemu Brittany miałaby mi powiedzieć? Nie lubiła mnie tak, jak ja jej.
- Wow, musisz naprawdę chcieć Harry’ego z powrotem, skoro chce ci się wymyślać takie kłamstwa, żebym go rzuciła. – powiedziałam, odsuwając się od niej.
Szczęka Brittany opadła, a ona po raz piąty przewróciła oczami.
- Poważnie, jeśli mi nie wierzysz, to twój problem. Wszystko co mówię, jest prawdą. Zayn i Harry założyli się prawie dwa miesiące temu o twoje dziewictwo.
- Brittany, zostaw tą biedną dziewczynę samą i wróć do zawracania chłopakom głowy o seks. – głos dochodził zza nas. Brittany i ja obie odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy dziewczynę z jasnymi włosami średniej długości.
- Perrie. – Brittany zadrwiła i położyła dłoń na biodrze - Nie wtrącaj się do tego.
Uniosłam brwi. Więc ta dziewczyna to Perrie, o której wczoraj powiedział mi Harry. Najwyraźniej chodziła do South Side całe życie, dopóki nie przeprowadziła się rok temu. Ale teraz wróciła.
I nie tylko to, ale Perrie także chodziła z Zaynem. I najwyraźniej był w stosunku do niej całkiem delikatny. Wydawała się być jedyną rzeczą, która mogła go uspokoić.
Perrie przewróciła oczami na Brittany i spojrzała na mnie, uśmiechając się. Jej jasne oczy błyszczały.
- Scarlet, prawda?
- Tak. – powiedziałam, śmiejąc się - Znasz mnie?
- Oczywiście! – Perrie uśmiechnęła się - Jesteś dziewczyną Harry’ego. – spojrzała z powrotem na Brittany - Chociaż wydaje się, że Brittany nie jest z tego zadowolona.
- Nie bądź suką Perrie. – Brittany wyrzuciła w jej kierunku - Ja tylko kurwa próbowałam jej pomóc, ale mniejsza o to. Będę cieszyć się widokiem Scarlet wypierdoloną przez Harry’ego, kiedy ty będziesz temu winna.
Perrie sztucznie uśmiechnęła się do Brittany, a ona poszła do wyjścia z biblioteki.
- Dzięki. – powiedziałam po chwili, uśmiechając się do Perrie - Szczerze, to nie rozumiem jaki ona ma problem.
- Jest Brittany. – Perrie wzruszyła ramionami - Nie pozwól jej się podejść. Chce Harry’ego. I najwyraźniej zrobi wszystko, by go zdobyć. Po prostu ignoruj to, co mówi.
- Bę- – zaczęłam, kiedy Niall wpadł przez drzwi biblioteki i zaliczył gniewne spojrzenie bibliotekarki, która właśnie wróciła.
- Scarlet! – Niall w połowie wyszeptał, kiedy czuł na sobie złe spojrzenie bibliotekarki. Pomachał do mnie. Perrie i ja wymieniłyśmy spojrzenia, kiedy poszłyśmy za Niallem na korytarz.
- O co chodzi? – zapytałam.
- To Harry. – Niall powiedział bezdechu, kiedy prowadził nas korytarzem.
- Co się stało? – zapytałam nalegając, na co Niall pokręcił głową.
- Nie, nie, on jest w porządku. Tylko wdał się w bójkę i zawiesili go na resztę dnia. Chce, żebyś wróciła z nim do domu.
Westchnęłam i spojrzałam na Nialla, którego twarz robiła się różowa od szybkiego kroku.
- Co się stało? – zapytała. Niall zaśmiał się i pokręcił głową.
- Jakiś gość w trakcie kary powiedział coś o tobie. – zaśmiał się, patrząc na mnie i Perrie, która szła obok mnie.
- Więc naturalnie Harry musiał go zranić. – wymamrotałam pod nosem, kiedy szliśmy w kierunku wyjścia ze szkoły. Niall ponownie głośno się zaśmiał.
- Harry nie rani ludzi, Scarlet. Harry wpierdala im. Dzieciak siedzi u pielęgniarki i zakładają mu szwy, bo Harry popchnął go na okno, o ono się rozbiło.
- O mój Boże. – zaskomlałam, kiedy złapałam Nialla za rękę - Nie możesz pozwalać mu tego robić, Niall! Zaaresztują go. Znowu.
- Wiesz, że on nie martwi się więzieniem, Scarlet. – Niall wzruszył ramionami, patrząc na mnie z sympatią w oczach - Wie, że Mark albo Jay mogą go łatwo stamtąd wyciągnąć. Dlatego Harry zawsze robi to, co chce, kiedy chce.
- Dobry Boże.– westchnęłam, przeczesując włosy dłonią - Stresuje minie, kiedy wpakowuje się w kłopoty.
- Harry jest po prostu naprawdę… – Niall ciągnął, szukając odpowiedniego słowa.
- Opiekuńczy? – zaoferowałam. Niall skrzywił się delikatnie.
- Bardziej zaborczy. – zakończył, na co Perrie i ja skinęłyśmy, a ona zaśmiała się cicho.
- Jest na zewnątrz. – Naill wskazał na drzwi, za którymi stał samochód Harry’ego. Nawet nie przemyślałam ucieknięcia ze szkoły. Harry wdał się w bójkę przeze mnie, więc byłam częściowo odpowiedzialna.
- Dzięki, Niall. – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Odwróciłam się do Perrie - Miło było cię poznać. Może mogłybyśmy porozmawiać jutro? Kiedy mój chłopak nie będzie zawieszony za pobicie kogoś?
Perrie zaśmiała się i skinęła, posyłając mi uśmiech.
- Oczywiście! – odpowiedziała - Do zobaczenia jutro. Powodzenia z nim, jest dobrym przyjacielem, ale szalonym.
- Czy tego nie wiem. – wymamrotałam pod nosem, kiedy odwróciłam się i otworzyłam drzwi.
Wyszłam ze szkoły i zobaczyłam samochód zaparkowany na chodniku. Poszłam w jego kierunku i wsiadłam do środka, gdzie siedział Harry, który trzymał swoje duże dłonie na kierownicy.
- Harry. – westchnęłam, kiedy podniosłam na niego wzrok. Jego twarz nie była bardzo zraniona oprócz zakrwawionych warg.
- Zadał jeden cios. – Harry zaśmiał się, kiesy spojrzał w lusterko wsteczne i na swoje usta.
- Czemu nie pocałujesz, żeby mi się polepszyło? – Harry powiedział, mały uśmiech wdarł się na jego usta. Zaśmiałam się cicho i pochyliłam się.
Moje usta dotknęły jego, kiedy jego duża dłoń puściła kierownicę i powędrowała na mój kark. Delikatnie naparłam bardziej na jego poranione usta, na co Harry wzdrygnął się z presji.
Zaczęłam się odsuwać, nie chcąc go ranić, kiedy Harry przyciągnął mnie nawet bliżej, otwierając usta. Smakowałam go, smak mięty, papierosów i krwi.
Jego język agresywnie napierał na mój. Wtedy w pośpiechy, pocałunek robił się coraz bardziej gorętszy. Harry wydawał się tracić panowanie nad sobą, kiedy całował mnie mocno, jego zęby ciągnęły moją dolną wargę.
Pochylił się nad środkiem samochodu, więc był praktycznie na mnie. Burknęłam z dyskomfortu, kiedy dłoń Harry’ego napierała na moją szyję nawet bardziej, przyciągając nas do siebie. Przycisnęłam dłonie do jego klatki, żeby nas od siebie odsunąć. Ale Harry tylko wziął moje ruchy za pasję i zaczął wsuwać mi język do gardła.
Odsunęłam się, popychając go lekko, żeby przestał. Harry zatrzymał się i spojrzał na mnie, jego oczy były czarne.
- Czemu to robisz? – wymamrotałam, kiedy podniosłam wzrok na Harry’ego spod rzęs. Jego oczy były delikatnie zachmurzone. A on westchnął, i odchylił się na swoje siedzenie.
- Robię co?
- Wiesz co. – odpowiedziałam, odwracając głowę w jego kierunku - Całujesz mnie, jakbyś próbował pokazać, że jestem twoja czy coś. Prawie, jakbyś miał coś do udowodnienia.
- Jesteś moja. – Harry powiedział sztywno, kiedy wyjrzał za okno.
- Jestem twoją dziewczyną.
- Co sprawia, że jesteś moja. To sprawia, że jesteś kurwa cała moja. – Harry wyrzucił. Oddychał ciężko, zanim uderzył dłońmi o skórzaną kierownicą.
- Czy to przez tą bójkę? – zapytałam cicho. Harry spojrzał na mnie, zanim opuścił wzrok na dłonie. Złapałam je w swoje dłonie, który były niemal dwa razy mniejsze.
Jego cisza wydawała się być odpowiedzią na moje pytanie. Jego loki skrywały jego twarz.
- Harry.– powiedziałam powoli - Musisz przestać wdawać się w tyle bójek przeze mnie.
- Naprawdę? – Harry spojrzał na mnie surowymi, złymi oczami - Nie wiesz, kurwa, co on o tobie mówił. Jest szczęściarzem, że nie strzeliłem mu kulki w łęb po tych komentarzach.
- Harr-
- Nie, nie rozumiesz, jak to jest słuchać, jak jakiś inny facet chce zaliczyć twoją dziewczynę. Nie jesteś jego. Jesteś moja. To moje inicjały są na twojej skórze, nie jego. Nie ma pieprzonego prawa, żeby chodzić i rozgadywać, że chce cię zaliczyć.
- Zaliczył mnie? – zapytałam, patrząc na Harry’ego. Harry patrzył na mnie przez moment.
- Nie.
- Czy zamierzam z nim spać? – zapytałam. Oczy Harry’ego pociemniały, kiedy na mnie patrzył.
- Nie.
- Dokładnie. Więc nie masz o co się martwić Harry. Kocham cię, nie tamtego dzieciaka, z którym się biłeś. Z tobą się kochałam, nie z tamtym dzieciakiem. Mam wytatuowane twoje inicjały na całe życie, nie tamtego dzieciaka. I jestem teraz w twoim samochodzie i zaraz wyrwę się z tobą z lekcji, nie z nim.
Harry skinął powoli i spojrzał na mnie przepraszająco.
- Wiem, masz rację. To po prostu jest czasami trudne. Muszę słuchać tych komentarzy cały cholerny czas. Chcą, żeby spieprzył, żeby mieli swoją szansę.
Gapiłam się na Harry’ego przez moment, zgryzając wargę w zamyśleniu.
- Nie zachowuj się, jakbym ja nie przechodziła przez to samo, Harry. – powiedziałam. Harry uniósł brwi, a ja westchnęłam - Przed tym, jak wyszłam ze szkoły, Brittany złapała mnie w bibliotece i powiedziała mi historyjkę, którą wymyśliła.
- Co ci powiedziała? – Harry zapytał, jego oczy patrzyły w moje, poświęcając mi całkowitą uwagę. 
- Nawet nie wiem.  – zaśmiałam się, wzruszając ramionami -Coś o tym, że ty i Zayn mieliście o mnie zakład.
Harry pozostał kompletnie cicho. Jego zielone oczy wciąż patrzyły na mnie, kiedy wyjrzałam za okno.
- Nie martw się. – uśmiechnęłam się do niego, kiedy złapałam jego dłoń, łącząc nasze palce - Nie wierzyłam jej przez jedną minutę. Wiem, że nigdy byś mi nie zrobił czegoś takiego.
Harry pozostał cicho, patrzył na mnie, jakby w głębokim zamyśleniu.
- Prawda Harry? – zapytałam po chwili w skupieniu. Wydawał się być w innym świecie.
- Prawda. – Harry skinął, posyłając mi duży uśmiech, który pokazał jego dołeczki. Oddałam uśmiech i odchyliłam się, kiedy Harry odpalił samochód i wyjechał ze szkolnego parkingu.
~~
Dwie godziny później lekcje się skończyły. Dlatego też musiałam wrócić do domu, żeby moi rodzice nie podejrzewali, że uciekłam. Chociaż nie wydaje mi się, żeby zauważyli.
Harry i ja zdecydowaliśmy się wrócić do jego domu i oglądać filmy, bo jego bracia byli w szkole, a mama w pracy. Harry przespał większość czasu, a ja leżałam na jego kolanach. Kiedy film się skończył, niestety musiałam wracać do domu.
Harry skręcił do mojego domu, wjechał na mój długi podjazd. Zauważyłam gładki, czarny samochód zaparkowany obok drzwi frontowych przy fontannie i zmarszczyłam brwi.
- Kto jest w twoim domu? – Harry zapytał, patrząc na mnie. Wzruszyłam ramionami, kiedy wyciągnęłam odrobinę głowę, żebym mogła zobaczyć wielkie szklane okno przed moim domem, ale nic nie zobaczyłam.
- Kto wie? Może moi rodzice przygotowują kolejną inwestycję albo jakąś akcję charytatywną. Z nimi nigdy nie ma pewności.
Harry skinął, jego loki poruszyły się delikatnie, kiedy popatrzył na mnie smutno, jego dłoń wciąż trzymała moją.
- Do zobaczenia jutro? – zapytał, unosząc brwi.
- Albo możesz przyjść wieczorem. Mogę powiedzieć rodzicom, że będziemy się uczyć. – uśmiechnęłam się i uniosłam brwi - Mam na myśli, jesteśmy partnerami na chemii.
- Chciałbym. – Harry powiedział, kiedy pochylił się i pocałował mnie w usta - Ale muszę poradzić sobie z Markiem i Jayem. Są na mnie wkurzeni, naprawdę wkurzeni. Nie chcę, żebyś była w pobliżu.
- Cóż… bądź ostrożny. – powiedziałam po chwili. Chciałam mu powiedzieć, żeby po prostu zignorował Marka i Jaya, żeby opuścił ten cholerny gang. Ale wiedziałam, że Harry nie mógł tego zrobić bez narażenia się na niebezpieczeństwo. To było niemożliwe.
- Będę. – Harry uśmiechnął się, ponownie całując mnie w usta, a ja odpięłam pas.
- Kocham cię. – powiedziałam, kiedy wychodziłam z samochodu.
- Kocham cię. – Harry powiedział powoli, jego akcent przejął kontrolę. Zamknęłam moje drzwi i pomachałam na do widzenia, kiedy on wycofał na ulicę i zniknął mi z oczu.
Poprawiłam pasek torby i weszłam po schodach do frontowych drzwi. Zapukałam, czekając aż ktoś wpuści mnie do środka. Bóg nie pozwolił moim rodzicom być normalnymi i dać mi klucz. Ale nie, musiałam być wpuszczana przez pracowników.
- Panienka Scarlet. – jeden z kucharzy uśmiechnął się, kiedy otworzył dla mnie drzwi. Nienawidziłam być nazywana panienką Scarlet, ale zawsze kiedy prosiłam ich, żeby nazywali mnie Scarlet lub Scar, pracownicy mieli na twarzach niekomfortowy wyraz. Więc w końcu dałam sobie spokój.
- Dzięki za wpuszczenie mnie do środka. – uśmiechnęłam się, zdejmując buty i idąc w kierunku schodów.
- Właściwie, matka panienki poprosiła, żebym zabrał panienkę do salonu. Jest z nią ktoś i chce, żeby panienka go zobaczyła. – kucharz powiedział, posyłając mi mały uśmiech. Zawahałam się i wtedy wolno skinęłam. Nie podobało mi się to.
- W porządku. – zgodziłam się. Poszłam za nim do wielkiego salonu z małym barem, wielki telewizorem i wieloma kanapami.
- Scaralet, moja droga, w końcu jesteś w domu!”– moja mama buchnęła, kiedy weszłam do pomieszczenia. - Mam tu kogoś dla ciebie.
- Co? – zapytałam głupio, kiedy złapała moją rękę i pociągnęła mnie na tył pokoju, gdzie stało kilka osób. Jedna z nich się odwróciła, a ja zamarzłam.
- Woods. – wydusiłam, patrząc na niego szerokimi oczami. Co on tu robił, w moim domu? Nie powinien być na studiach?
- Scar. – Woods uśmiechnął się do mnie, co sprawiło, że moje kolana stały się słabe, przez jego idealny, biały uśmiech.
- Co ty tu robisz? – zapytałam tępo, kiedy byłam niesamowicie zmieszana.
- Skarbie. – moja mama wkroczyła, posyłając mi wielki uśmiech - Mam niespodziankę dla ciebie i Woodsa.
- Masz? – zapytałam z szerokimi oczami. Co do cholery się tu działo? Nawet Woods wyglądał na zmieszanego. Moja mama uśmiechnęła się do nas, chwytając moją rękę z podekscytowaniem.
- Woods zostanie z nami na kilka miesięcy!
_________________________________
tłumaczone przez: @nancy_thewizard

uff, mało brakowało a scarlet by się o wszystkim dowiedziała jezu ehfcaMKedhy

tak serio, to jest 50 komentarzy pod 21 nom super

imgfave - amazing and inspiring images
fajny gif XDDDDDDDDDD


OKEJ PISZCIE CZY PASUJE WAM JAK DODAM ROZDZIAŁ W WIGILIĘ (24 GRUDZIEŃ DLA JASNOŚCI) 
BĘDZIE?




jeśli chcecie zaobserwować konto scarlet i harryego na twitterze, linki są w zakładce "kontakt".



szukamy osoby która zrobi szablon na drugą część damaged, pisać


@nancy_thewizard & @creepses

54 komentarze:

  1. O kurwa! Przepraszam ale...cholera. JAK? GDZIE? KIEDY? PO CO?
    Gorzej być nie może. Nie piszę nic więcej tylko czekam na następny rozdział, który mam nadzieję pojawi się w Wigilię. :)
    @hellomylarreh

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg, Scarlet prawie się dowiedziała. Szczerze już sb wyobrażam co będzie jak się dowie, że to prawda.
    I jeszcze Perrie dołącza! Aww <3
    Kocham to tłumaczenie! <3 Możesz spokojnie dodać w wigilie, ja napewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny <3 ciekawe co zrobi Scarlet jak sie dowie o zakładzie

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział cudowny! jejku! Jak Scarlet się dowie (a tak pewnie będzie) to koniec!
    Jeśli chodzi o ten rozdział w wigilię to jestem na NIE
    Będę wtedy u babci a tam nie ma internetu!
    Umrę z ciekawości! xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się,ze Scarlet jednak dowie się o tym zakładzie! :/
    I ciekawe co wyniknie z tego,że Woods będzie z nimi kilka miesięcy .. :D
    Rozdział cudowny <3
    @foryoudear7

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże. CZEMU teraz Woods się wpieprza Harry będzie wkurwiony o jaaa. Jeśli o mnie chodzi rozdział w wigilię może być

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW
    rozdział świetny
    Możesz dodać w wigilie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Łoooo będzie drama. Świetny rozdział, czekam na następny //@VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodaj w Wigilię! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahsbjdbuenduex *-*
    Rozdział cudowny i tłumaczenie cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny<3
    czekam na kolejny.! ; D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dhiiredhoyrscbkhdrghktsdvbjydcbhtdvhy *.* omgg ale będzie drama jak ie dowie o zakładzie

    OdpowiedzUsuń
  13. Drama, drama time xd i tak, dodaj 24 :3

    @Harrtyna

    OdpowiedzUsuń
  14. #KochamMonte♥21 grudnia 2013 17:30

    Uhh.. nie nawidze Woods'a -.-. najlepiej żeby się do niej nie zbliżał :)! Swietny rozdział i wgl :D
    czekam na następny -Sot. ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Boksi nie moge doczekać się Wigili :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Dodaj 24 *_* to bedzie prezent :** a co do rozdziału to zapowiada się ciekwie ))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Swietny <3 Oczywiscie ze pasuje :-D
    Z jakiego filmu jest gif?

    OdpowiedzUsuń
  18. z-a-b-i-j-e k-i-e-d-y-s m-a-t-k-e s-c-a-r-l-e-t !!! ale rozdzial zajebisty :P ljshdfgihlwjkshdfgbh

    OdpowiedzUsuń
  19. HUHUHUHUHUHUHUHUHUHUHUHUHUHUHUHUHUH ALE JAZDA :D Woods, nie lubiem go xd

    OdpowiedzUsuń
  20. Hhah spoko jest szkoda, że nie da się wcześniej dodać:(

    OdpowiedzUsuń
  21. o god xD
    nie wiem o czym napisać :o
    tak mi pasuję
    wstawiaj w wigilie :)
    rozdział jest boski !

    OdpowiedzUsuń
  22. Czy matka Scar ma chociaż kawałek mózgu?
    Um, Harry. Cóż, szkoda, że nie powiedział jej prawdy. Coś czuję, że wyjdzie z tego niezła burda. :(

    OdpowiedzUsuń
  23. wielbie, kocham, annsmsksisbsb <3 nie moge sie doczekac nowego i jak najbardziej nie mam nic przeciwko do dodania go w Wigillie xx

    OdpowiedzUsuń
  24. hjbdsuduyfbvfd Cudowny!! Dziewczyny brać się do roboty i komentować !! Świetnie tłumaczysz ! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jejciu dziękuje że tłumaczycie, jesteście wielkie!

    OdpowiedzUsuń
  27. Super, super, super!!!!!!!! Hihihihi extra. I love it

    OdpowiedzUsuń
  28. o kurwa ...
    woods zostaje
    harry nie mówi jej o zakladzie i bije sie z innymi
    scar nic nie wie
    brittany ... nienawidze jej ;))))))
    perrie jest spoko <3
    matka scar mnie wkurza ...

    i mogłabym tak pisać do końca xd
    czekam nn x

    OdpowiedzUsuń
  29. Niesamowity !! Czekam na NEXT <33 Paczajcie na ten gif na tą murzynkę hahaha Leże i nie wstaje ;P
    xx.

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny rozdział i jestem za żeby rozdział nowy był w wigilię <3

    OdpowiedzUsuń
  31. O jezu takk bedzie sie dzialo ;D 24 ? Tak !!! Moje urodziny <3 / Adzia

    OdpowiedzUsuń
  32. G-E-N-I-A-L-N-E!

    OdpowiedzUsuń
  33. Jezu... Prawie sie wydało!
    Co do CHUJA pana Woods bedzie robił w ich domu?!
    Na stówę bedzie próbował sie dobrać do panienki Scarlet...
    Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  34. Genialne! Ciekawe co mama Scar wymyśliła....Oczywiście, że pasuje jak dodasz w Wigilie<3

    OdpowiedzUsuń
  35. Co!? Po co on tu? Woods spadaj! Łoooo scarlet prawie by się diwiedziała!

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetny ,<3 czekam na następny *-*

    OdpowiedzUsuń
  37. Swietnie tlumaczycie! Oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. omfg myślałam, że Hazz w końcu przyzna się, że Brittany mówiła prawdę. no cóż, rozdział jak zawsze wspaniały, czekam na następny! x @yoherokinka

    OdpowiedzUsuń
  39. OCZYWIŚCIE ŻE PASUJE! I ty się jeszcze pytasz!
    Nie no, nie mogę... jak jej matka mogła ją tak urządzić? Wyczuwam jakąś bójkę pomiędzy Harrym a Woodsem... :/ Ale dobra, nie chcę zapeszać, zobaczy się.
    Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Czekam na nexta:D Extra

    OdpowiedzUsuń
  41. Czyżby Woods miał mieszkać w domu Scarlet?! D: Jeśli tak to chce żeby wszedł jej do łazienki 8)

    OdpowiedzUsuń
  42. Jeju.. Mógłby Harry się przyznac do tego zakładu, a tak to im dłużej - tym gorzej .
    I w dodatku ten Woods. Po co on ? Już widzę Harry'ego jaki będzie wkurzony.
    Ale mam nadzieję, że jakoś to będzie :D
    Dodaj szybciutko nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  43. jesteście niesamowite!! i będę tu, ale dopiero po świętach ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Wspaniały rozdział, nie mogę doczekac się następnego :)).

    OdpowiedzUsuń
  45. prosze dodaj dzis rozdział <3 kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie dosc ze Hazza ma spotkanie z jebanym gangiem to jeszcze ten... Zostaje u niej w domu? O.o musze leciec na kolejny rozdzial. @EmilaMikasz

    OdpowiedzUsuń