sobota, 5 października 2013

'zaklęcie styles'a' - rozdział II

WAŻNA NOTATKA POD ROZDZIAŁEM, PROSZĘ PRZECZYTAJ

- Mamo, jestem w domu. – zawołałam z drzwi wejściowych, kiedy zdejmowałam buty. Mama biegiem wyszła z kuchni, na jej twarzy widoczne było zaniepokojenie.
- Oh, martwiłam się Scarlet! Zwykle wracasz o trzeciej, a jest wpół do czwartej! Gdzie do jasnej Anielki się podziewałaś? – moja mama szlochała. Powinnam się była tego po niej spodziewać. Moja mama jest, cóż, perfekcjonistką, przypuszczam, że jest takie słowo. Nasz dom był większy od każdego domu w mieście, był idealny w środku i na zewnątrz. Nasza trawa miała właściwy odcień zieleni i była perfekcyjnie przystrzyżona.
Byłam tu tylko ja, moja mama i tata. Mam starszego brata, Charlie’go. Ale on opuścił dom od razu po skończeniu 18 lat i nigdy nie wrócił. Moi rodzicie już prawie o tym nie rozmawiają. Mama jest zajęta martwieniem się o nas i nasze relacje.
Codziennie sprawdza moje ubrania, upewniając się, że nie ma żadnych plam, wygnieceń i czy 
wszystko do siebie pasuje. Moja mama robi wszystko, co w jej mocy, żeby rządzić moim życiem. Krytykuje wszystko, co robię, wszystkich, z którymi się spotykam i wszystko, o czym możecie pomyśleć.
I to dlatego przeniosłam się do South Pacific.
Jeśli zastanawiacie się jak udało mi się to zrobić z moją mamą, która zachowuje się, jak zachowuje… Cóż, to proste; ona nic nie wie. Ani ona, ani tata nie mają pojęcia, że się przeniosłam. Myślą, że wciąż chodzę do North Pacific i jestem z tymi samymi osobami, z którymi byłam od czasu przedszkola. Ale nie jestem. Prawda jest taka, że w zeszłym roku zastanowiłam się nad sobą i zdałam sobie sprawę z tego, że zaczynam kończyć tak, jak moja mama. Bardzo zależało mi na dobrej opinii innych i dbałam o dobrą reputację.
I to jest mój największy lęk. Zadecydowałam, że najlepszy sposób, by do tego nie dopuścić to odsunięcie się od takich ludzi. A to znaczyło odsunięcie się od Liceum North Pacific. Na razie mój plan idzie doskonale, dostarczyłam dokumenty do South Pacific i przyjęli mnie bez trudu. Moim jedynym problemem jest to, że South Pacific jest 20 minut dalej od North Pacific.
-Oh, uh zmienili nam czas zajęć, mamo. Więc kończymy trochę później niż zwykle. – odpowiedziałam dumna z tego, jak szybko wymyśliłam kłamstwo. 
- Oh, ciekawe dlaczego…– moja mama ciągnęła dalej. Wzruszyłam ramionami, przechodząc obok niej i wchodząc na duże, marmurowe schody prowadzące do mojego pokoju.
- Scarlet? – moja mama zawołała z dołu schodów. Wyszłam z pokoju do szczytu schodów, by ją zobaczyć.
- Tak?
- Jemy dziś kolację z Lane’ami w Clubie o siódmej. Bądź gotowa. – moja matka powiedziała, posyłając mi uśmiech.
-Mamo, muszę iść? – zapytałam, znając odpowiedź.
- Scarlet. To niegrzeczne ze strony rodziny, przyjść na obiad bez jednego członka. Co pomyślą sobie inni ludzie?
- Kogo to obchodzi. – wymamrotałam. Ale mama zdecydowała, że mnie zignoruje.
- Teraz, czemu nie ubierzesz tej nowej sukienki, którą kupiliśmy ci w zeszłym miesiącu? Razem z twoimi balerinami i… – mama położyła palec na podbródku - Ah, twój naszyjnik od Tiffany’iego! I pasującą bransoletkę!
Skinęłam delikatnie, zanim wróciłam do pokoju.
Na zewnątrz mój dom wygląda jak pałac, ale w środku…przyrzekam, jest jak w więzieniu.

~~~

*Beep Beep Beep Bee-*
Zabrałam mojego iPhone’a z nocnej szafki, wyłączając alarm. 5:30 to dużo za wcześnie na wstawanie. Ale z ruchem ulicznym i 20 minutami dodanymi do mojej drogi… musiałam wyjść z domu najpóźniej o 6:45. Wyszłam z mojego ciepłego, królewskiego łóżka i weszłam do połączonej łazienki. Weszłam do szklanej kabiny prysznicowej, puściłam ciepłą wodę. Po piętnastu minutach miałam umyte i nabalsamowane ciało.
Wyszłam z pod prysznica, owinęłam różowym ręcznikiem moją małą, ociekającą wodą klatkę piersiową. Wyszłam z łazienki i weszłam do garderoby, by wybrać strój.W końcu zdecydowałam się na dżinsowe szorty z podwyższonym stanem i niebieską bluzkę z odkrytym ramieniem. Nie był to do końca strój, jaki zaakceptowałaby moja mama, ale na szczęście nigdy nie wstawała przed siódmą. Założyłam ubrania, zanim wysuszyłam moje długie, mokre włosy. Wyszczotkowałam je, zostawiając je w naturalnych falach. W końcu pomalowałam oczy eyeliner’em i maskarą, policzki podkreśliłam różem.
- Jak wyglądam, Cocoa? – zapytałam moją puchatą kotkę, która leżała leniwie w nogach mojego łóżka. Wszystko, co usłyszałam w odpowiedzi to głośnie ‘meow’.
Przewróciłam oczami, zabierając moją torbę i cicho zeszłam na dół. Tak, jak miałam nadzieję, moi  rodzice nadal spali. Otworzyłam drzwi i zamknęłam je po cichu, zanim przeszłam długim podjazdem do mojego czerwonego samochodu. Weszłam do niego i odjechałam, nie do końca pewna, czy jestem gotowa na następny dzień w South Pacific.
30 minut później byłam na szkolnym parkingu, wychodząc z mojego auta. Podeszłam do drzwi, by wejść do szkoły, ale nagle rozpoznałam grupę facetów. Pierwszy gość, którego rozpoznałam był Harry. Stał do mnie bokiem, kiedy rozmawiał z przyjaciółmi, z których rozpoznałam tylko Louis’iego i Zayn’a, był tam też jakiś inny brunet i blondyn. Wolno szłam chodnikiem, by przejść koło nich, zauważyłam, że Harry trzyma w ręce papierosa.
On pali.
Wtedy zauważyłam, że wszyscy mają papierosy. Szybko ich ominęłam, otwierając drzwi do szkoły, kiedy poczułam, jak czyjaś ręka chwyta mój tyłek. Zamarzłam i odwróciłam się, by zobaczyć ich wszystkich z szeroko otwartymi oczami, dłonie na ich ustach. Moje spojrzenie padło na Zayn’a, który stał najbliżej mnie i w ogóle się nie śmiał, ale miał usatysfakcjonowany uśmieszek na twarzy. Kiedy Harry stał tam bez emocji, nie widząc w tym nic śmiesznego.
- Przepraszam, Scar. – Zayn powiedział powoli, patrząc na Harry’ego -Chciałem zobaczyć jak reagujesz na… dotyk.
Moja reakcja na dotyk, co do cholery? I dlaczego wciąż patrzył na Harry’ego? Oczywiście, Harry prawdopodobnie kazał mu to zrobić.
- Dotknij mojego tyłka jeszcze raz, a to będzie ostania rzecz jaką zrobisz. – zawarczałam do Zayn’a. Uniósł brwi, zanim jego spojrzenie znów powędrowało do Harry’ego, który tylko znowu się zaciągnął.
- A co dokładnie zamierzasz zrobić? – Zayn zapytał drwiąco - Naślesz na mnie swojego bogatego tatusia? - Zaśmiałam się głośno, na to jak się mylił.
- Nie, nie sądzę, że mój ‘bogaty tatuś’ będzie tak efektywny jak Alec. – odpowiedziałam. Uśmieszek Zayn’a zniknął zastąpiony przez wyraz złości, ale Harry się śmiał.
- Co ty wiesz? – odburknął Zayn. Wzruszyłam ramionami. Technicznie rzecz biorąc Alec nie powiedział mi jeszcze nic o Zayn’ie. Ale zamierzałam się tego dowiedzieć.
- Wiem wystarczająco dużo, by wiedzieć, że go nienawidzisz. 
- Ja- – Zayn zaczął, ale Harry mu przerwał.
- Zayn, zamknij się. Ona jeszcze nic nie wiem. Mogę jej powiedzieć. – Harry powiedział gładko, unosząc na mnie brwi. Spojrzałam na niego i odwróciłam się w kierunku miejsca, do którego szłam zanim Zayn złapał mnie za tyłek.Technicznie rzecz biorąc, Harry miał rację. Nie wiedziałam, dlaczego Harry i jego przyjaciele byli tacy zimni w stosunku do Alec’a. Ale zamierzałam się tego wkrótce dowiedzieć.
- Hej, zaczekaj. – Harry zawołał mnie, chwytając mnie za rękę. Wyrwałam ją z jego uścisku, dalej podążając pustym korytarzem na tyłach szkoły.
- Czego chcesz? – zawarczałam.
- Woah, co z tobą nie tak, aniołku? – Harry zapytał. Zatrzymałam się i stanęłam z nim twarzą w twarz. Byliśmy poza zasięgiem wzroku jego przyjaciół, a dookoła nas nie było żadnych sal.
- Powiedziałeś Zayn’owi, żeby złapał mnie za tyłek. – odpowiedziałam. Harry zaśmiał się, podnosząc papierosa.
- Nie zrobiłem tego.
-To dlaczego patrzył na ciebie, jak-jak byście mieli jakiś sekret, czy coś? – zapytałam. Dłoń Harry’ego zamarzła, kiedy wypuszczał dym papierosowy między ustami.
Jedna-dwie-trzy sekundy minęły, Harry nie odpowiedział. Czułam, jak moje gardło wysycha od dymu. Wzięłam jego rękę, rzucając papierosa i depcząc go moim butem.W połowie miałam nadzieje, w połowie oczekiwałam, że Harry się rozzłości. Ale kiedy podniosłam głowę, by na niego spojrzeć, patrzył na mnie z rozbawieniem.
- Po co to zrobiłaś? – zapytał, przechylając głowę na bok.
- Palenie ci szkodzi. – odpowiedziałam.
- Więc martwisz się o moje zdrowie? – Harry zapytał cieniem uśmiechu na twarzy, pochylając się na prawą stronę korytarza, jego długie palce zmierzwiły jego loki.
Spojrzałam na niego. Jego dżinsy obciskały jego długie nogi, kiedy jego biały t-shirt obciskał jego nawet dłuższy tors. Jego zielone oczy ciekawsko mnie obserwowały, próbując mnie rozszyfrować.
- Nie, martwię się o moje. – prychnęłam. Harry wydawał się być jeszcze bardziej rozbawiony, kiedy odrzucił głowę do tyłu i zaśmiał się.
Usłyszałam dzwonek i zajęczałam.
- Dobra robota, przez ciebie jestem spóźniona. – powiedziałam do Harry’ego, zanim odwróciłam się i szybko odeszłam wzdłuż korytarza. Musiałam praktycznie przejść przez cała szkołę.
- To nie moja wina, że nie możesz oprzeć się rozmawianiu ze mną. – Harry powiedział, uśmiechając się, kiedy szedł obok mnie. Popatrzyłam na niego i przewróciłam oczami.
- Uwierz mi. Nie muszę próbować ci się opierać, rozważając, że nie ma czemu się opierać.
Harry położył rękę na sercu i wzdrygnął się.
- Ałć, aniołku. To mnie naprawdę zraniło.
- I co jest z tą ksywką, aniołkiem? – zapytałam, unosząc brwi. Harry uśmiechnął się szeroko, dołeczki pojawił się na jego gładkich policzkach.
- To moja etykietka na tobie. – odpowiedział prosto.
- Twoja etykietka? – zapytałam zmieszana. Harry pokiwał, sprawiając, że jego loki się poruszyły.
- A dlaczego to aniołek? – zapytałam z zaciekawieniem. Byłam całkiem ciekawa, jak Harry na to odpowie. I jakby zauważając moją ciekawość, Harry zatrzymał się i odwrócił się w moim kierunku.
- To aniołek, bo przypominasz mi anioła. – powiedział, jego głos był niski i mogłabym przysiąc, że jego oczy były ciemniejsze niż zazwyczaj.
- Jak? – zapytała delikatnie.
- To powiem ci następnym razem. – Harry uśmiechnął się.
- Dlaczego? – zapytałam ciekawsko. Harry uśmiechnął się, jego oczu pojaśniały.
- Bo nie mogę ci teraz powiedzieć, jest trochę za wcześnie na to, bym pozwolił ci się we mnie 
zakochać.
- Oh, więc mówisz mi, że sprawisz, że się w tobie zakocham? – zapytałam, by wyjaśnić. Harry pokiwał, uśmiechając się dumnie - Okej Harry. - przewróciłam oczami.
- Więc, kochanie, to moja sala. – Harry wskazał za siebie no duże, drewniane drzwi, które musiały być dźwiękoszczelne.
- Okej. – odpowiedziałam krótko, odwracając się, by dalej iść w stronę mojej sali, ale Harry złapał mnie za rękę.
- Zapomniałem czegoś. – powiedział cicho, pochylając się i całując delikatnie mój policzek, co 
sprawiło, że na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Poczułam, jak mój oddech kompletnie się zawiązał.
- Do zobaczenia na przyrodzie. – Harry mrugnął, odwracając się do drzwi i otwierając je. Stałam tam głupio, patrząc na niego. Chwilę przed tym, jak drzwi się zamknęły, zobaczyłam jak się odwrócił i puścił do mnie oko, zanim zatrzasną drzwi.
Kurwa. Co ten chłopak ze mną robi?
Westchnęłam, kiedy moje zmysły wróciły i zaczęłam iść. Szłam przez ciche korytarze, dopóki nie doszłam do mojej sali. Weszłam do środka i zobaczyłam stojącego tam nauczyciela. Klasa odwróciła się do mnie, to samo zrobił nauczyciel.
- Przepraszam za spóźnienie. Ja… – przeciągałam, nie mogąc znaleźć dobrej wymówki.
Z jakiegoś powodu, nie myślałam, że zdanie ‘oh, przepraszam za spóźnienie, ale wytrąciłam z ręki papierosa, chłopakowi z lokami, zanim on pocałował mnie w policzek i sprawił, że się zarumieniłam’ jest dobrą wymówką.
- Drugi raz, a mamy dopiero drugi dzień szkoły? – nauczyciel zapytał, patrząc na mnie z rozczarowaniem - Przykro mi, Scarlet, ale muszę zostawić cię po lekcjach.
Zajęczałam w duchu. Oczywiście musiałam zostać po zajęciach w drugi dzień szkoły. Jak to wytłumaczę mojej mamie? Mam oficjalnie przejebane. Nauczyciel podał mi różową kartkę, na której były zapisane informacje o mojej karze. Świetnie, dziś po szkole. Westchnęłam i podeszłam do wolnej ławki obok Alec’a, który patrzył prosto przed siebie.Myślałam, czy nie zapytać się co się stało, ale wtedy zrozumiałam, że nie jestem w humorze na słuchanie jego dramatu. Mogłam powiedzieć, że irytował mnie, ale nie chciałam wiedzieć dlaczego. 
Mój poranek i tak jest już za bardzo dramatyczny.

~~~

Czas lunchu. W ogóle nie rozmawiałam z Alec’iem, tak szybko, jak zadzwonił dzwonek kończący lekcję wyskoczyłam z ławki i wyszłam. I w ogóle nie widziałam Harry’ego.
Weszłam do szkolnej kafeterii, nie pewna, gdzie usiądę. Zobaczyłam grupę przyjaciół Harry’ego plus kilka dziewczyn siedzących na zewnątrz.
Definitywnie nie.
I nigdzie nie mogłam znaleźć Alec’a. Miałam zamiar się odwrócić i po prostu iść do biblioteki, tak jak wczoraj, kiedy piskliwy, wysoki głos wypowiedział moje imię.
- Scarlet! – odwróciłam, by zobaczyć dziewczynę idącą w moim kierunku. Była ładna, miała kasztanowaty kolor włosów, które kończyły się trochę pod jej ramionami. Była niska, miała trochę więcej ciała. Nie była do końca pucołowata, ale wyglądała jakby miała trochę dziecięcego tłuszczyku, który nigdy nie zniknie. Nie wyglądała też do końca tak jak inne dziewczyny. Miała krótką spódniczkę i wąską bluzkę w serek. Ale nie miała odkrytego brzucha.
- Uh, cześć... – powiedziałam, zdając sobie sprawę z tego, że nie znam jej imienia.
- Lea! – powiedziała, uśmiechając się do mnie, co sprawiło, że jej różowe policzki się rozszerzyły.
- Lea. – potwierdziłam, uśmiechając. To był pierwszy raz, kiedy dziewczyna z tej szkoły ze mną rozmawiała, bez powiązania z tym co robimy na lekcjach.
- Zauważyłam, że z nikim nie siedzisz, więc zastanawiałam się, czy nie chciałabyś usiąść ze mną i moimi przyjaciółmi? – zapytała z oczekującym wyrazem twarzy. Westchnęłam w ukojeniu. W końcu, przyjaciółka.
- Oczywiście, bardzo chętnie. – uśmiechnęłam się ciepło. Raz jeszcze na twarzy Lea’i pojawił się ogromny uśmiech. Złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę okrągłego stolika, przy którym siedziały 4 dziewczyny i 3 chłopców, którzy rozmawiali.
- Ludzie, znacie Scarlet. – wskazała na mnie, kiedy zajęłam miejsce obok niej - Będzie z nami siedziała.
Wszyscy pokiwali i uśmiechnęli się do mnie, mówiąc swoje imiona, których i tak nie zapamiętałam. Osobliwe było to, że wszyscy przypominali Lea’ę. Mili i słodcy, ale wciąż można powiedzieć, że są z South Pacific. Po prostu nie są tak skrajni jak reszta dziewczyn. Po tym jak wszyscy się przedstawili, wrócili do rozmowy, więc znowu byłam tylko ja i Lea. Zaczęłam jeść mój lunch, wkładając winogrona do ust.
- Czuję się źle, nie znałam twojego imienia, chociaż ty znałaś moje. – zaśmiałam się cicho, Lea śmiała się razem ze mną.
- O Boże, nie martw się o to! Wszyscy tutaj znają twoje imię. – jej oczy poszerzyły się delikatnie - Jesteś dziewczyną Harry’ego z North Pacific.
Poczułam, jak zaczęłam się dławić winogronem, które jadłam i połknęłam je szybko.
- Przepraszam? – zapytałam ochrypłym głosem, próbując nie kaszleć.
- Co? – Lea zapytała niewinnie - Wszyscy tak mówią! Nie wiedziałam, że nie jesteś z North Pacific. Przepraszam, w takim razie skąd jesteś?
- Nie, nie, nie. – pokręciłam głową - Jestem z North Pacific, ale-
- Oh, tak myślałam! – Lea powiedziała, kiedy zaczęła nawijać spaghetti na plastikowy widelec.
- Mówiłam o sprawie z dziewczyną Harry’ego.– wyjaśniłam. Lea spojrzała na mnie zmieszana.
- Co masz na myśli?
- Nie jestem dziewczyną Harry’ego. – powiedziała powoli, kompletnie zmieszana.
- Cóż, on mówi wszystkim zupełnie co innego. – Lea powiedziała, wkładając więcej jedzenia do buzi.
- Co mówił? – zapytałam. Lea wzruszyła ramionami.
- Mówił każdemu chłopakowi, żeby trzymał się od ciebie z daleka, bo jesteś jego.
Poczułam, jak moje serce przyśpiesza. Byłam taką idiotką. Pozwoliłam mu pocałować się w policzek i rozpowiadać wszystkim, że jesteśmy razem. Co za pierdolony bałwan. Powiedzenie, że byłam wkurzona byłoby niedopowiedzeniem.
- ’Jego’ to ostatni przymiotnik jakim można mnie opisać. – odpowiedziałam ostro. Lea uniosła brwi.
- Nie lubisz Harry’ego Styles’a? – zapytała zaskoczona. Pokręciłam głową.
- Nie, jest pewnym siebie, irytującym, flirtującym dupkiem.
- Wow. – Lea odpowiedziała, wycierając usta serwetką - Możesz być pierwszą dziewczyną, która kiedykolwiek to powiedziała, cóż, przynajmniej zanim się z nim przespałaś.
- Co masz na myśli?
- Cóż, większość dziewczyn praktycznie mdleje na jego widok. I jeśli nie mdleją, wszystko co on musi zrobić to powiedzieć cześć lub puścić oko, a one praktycznie padają na kolana. Ale kiedy Harry prześpi się z nimi i potraktuje jak śmieci, zaczynają go nazywać 'pewnym siebie i irytującym'. 
- Ale… – ciągnęłam -Nie myślą tak, dopóki nie odrzuci ich?
- Tak. – Lea pokiwała - To się nazywa „zaklęcie Styles’a’. Harry może sprawić, że jakakolwiek dziewczyna z tej szkoły się z nim prześpi i wszyscy to wiemy.
- Więc… ludzie naprawdę go słuchają? Ta cała ‘jestem jego’ sprawa? – zapytałam.
- Wszyscy poza Alec’iem Wate’em i jego grupą. – odpowiedziała.
- Co wiesz o Harry’m i Alec’u i tym, co się stało między nimi, Lea?
- Tak naprawdę nikt nie wie. – Lea powiedziała, patrząc na mnie i kręcąc głową - Wszystko, co wiemy to to, że coś duże zaszło między nimi i się nienawidzą.
- Ale nikt nie wie?
- Nikt. Oprócz przyjaciół Harry’ego, Zayn’a, Louis’iego, Niall’a i Liam’a. – powiedziała. Przypuszczam, że Niall i Liam to chłopcy, którzy byli dziś za szkołą.
- Wydaje się, że Zayn nienawidzi Alec’a bardziej niż Harry. – powiedziałam - Może tak naprawdę to było coś między Alec’iem i Zayn’em.
- Nie. – Lea pokręciła głową -Zayn po prostu nie potrafi skrywać uczuć. Cokolwiek stało się między Harrym i Alec’iem, stało się 3 lata temu. Harry korzystał z każdej okazji, by uderzyć Alec’a. Zayn dosłownie musiał go przytrzymywać na korytarzach.
- Ale… – ciągnęłam.
- Ale Harry się poprawił. Zgaduję, że ukrywa swoje uczucia. Smutne jest to, że nigdy nie wrócił do dawnego ‘ja’. Już nigdy nie był taki wesoły.
Zrozumiałam, że muszę dowiedzieć się co się stało pomiędzy Harrym i Alec’iem , bez względu na wszystko.
- Hm. – zabuczałam, obserwując jak Harry siedział na zewnątrz z jego grupą. Nie wyglądał na szczęśliwego, wydawał się być znudzony. Widziała brunetkę siedzącą obok niego. Próbowała z nim rozmawiać. Odrzucała włosy i non stop mrugała. Ale Harry tylko tam siedział, patrzą dookoła i kiwając do niej, zanim skierował uwagę na kafeterię. Jego oczy zbadały ją i wtedy wylądowały na mnie. Oczekiwałam, że się uśmiechnie, kiedy zrozumie, ze już na niego patrzyłam, ale tego nie zrobił. Jego twarz nadal była poważna i uroczysta, ale ani jego, ani moje oczy nie przerwały naszego kontaktu wzrokowego.Wydawało się, że komunikujemy się bez mówienia. Ale przerwałam to, kiedy Lea zaczęła mówić.
- Inna rzecz o Harry to to, że nie pieprzy się każdą dziewczyną, choć wie, że może. To znaczy, tak, spał z masą dziewczyny z tej szkoły. Ale nie była ich tak dużo, jak mogłoby być. – Lea paplała. Pokiwałam cicho, zanim ponownie spojrzałam na dwór. Moje oczy badały stolik, przy którym siedzieli Zayn, Louis i reszta grupy.
Ale Harry’ego tam nie było.

~~~

Resztę dnia minęła szybko, dopóki nie przyszedł czas na przyrodę, której się bałam. Nie chciałam widzieć Harry’ego. Alec’a też nie chcę widzieć. Ale kiedy weszłam, nie było żadnego z nich. 
Cóż.. to było dziwne.
Pani Moore rozmawiała z nami o projekcie, co śmiertelnie mnie zanudziło. Mamy przygotować papiery z informacjami o projekcie.
- Chcę równej współpracy, więc proszę osoby, których partnerów dzisiaj nie ma, skontaktowali się z nimi, żebyście mogli zrobić to na jutro.
Nie ma takie opcji.
Zadzwonił dzwonek i podniosłam się, zabierając torbę. Już szłam do wyjścia, kiedy przypomniałam sobie o karze. Kara, perfekcyjny koniec, perfekcyjnego dnia.
Spojrzałam na numer na kartce. Kara odbywała się w sali niedaleko pracowni przyrodniczej. Usiadłam w prawie pustej sali. Jakiś dzieciak, który wyglądał na więcej niż pobożnego i jeden, który spał. Znudzony nauczyciel siedział na przodzie klasy czytając gazetę. Zerknął na zegarek i otworzył usta by coś powiedzieć, ale w tym momencie drzwi otworzył się i wszedł Zayn. Bóg musi szczerze mnie nienawidzić.
- Malik, spóźniłeś się. – nauczyciel powiedział znudzonym tonem. Zayn wzruszył ramionami i uśmiechnął się zanim usiadł na krześle obok mojego, szczerząc się do mnie. Przewróciłam oczami, zanim popatrzyłam przed siebie.
- Mam trochę roboty, muszę zrobić porządek z dokumentami w biurze. Wiec będę tam. – nauczyciel przerwał i westchnął - Po prostu siedźcie to i nie róbcie niczego głupiego, okej? Macie tylko 45 minut, a wtedy możecie iść i dalej prowadzić swoje pracowite życia.
Po tym wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Jeden dzieciak dalej spał, chrapiąc delikatnie i śliniąc się na biurko, w czasie kiedy Stoner siedział i coś rysował.
- Co zrobiła mała Scarlet, że dostała karę? – zapytał Zayn. Spojrzałam na niego. Skoro będziemy tu jeszcze 30 minut, doszłam do wniosku, że mogę mu odpowiedzieć.
- Spóźniłam się. Przez twojego przyjaciela.
- Harry? – zapytał Zayn. Pokiwałam. Zaśmiał się.
- Tak w ogóle, gdzie on jest? – zapytałam z zaciekawieniem. Zayn przestał się śmiać i odwrócił od mnie, uśmiechając się.
- Dlaczego? Już za nim tęsknisz?
- Nie. – prychnęłam - Potrzebuję jego pomocy przy projekcie z przyrody. Nie będę robić go sama.
- Cóż, dlaczego po prostu do niego nie zadzwonisz?
- Oh, przepraszam. Pozwól mi do niego zadzwonić, bo przecież gadamy cały czas i mam jego numer na szybkim wybieraniu. – powiedziałam sarkastycznie. Zayn przewrócił oczami, zanim wyciągnął telefon z kieszeni.
- Daj mi telefon. – powiedział, wyciągając rękę. Patrzyłam na niego z podejrzeniem. Westchnął. - Chcę tylko wpisać numer Harry’ego, nie martw się.
- Dobra. – wymamrotałam, wyjmując telefon z torby i podając go Zayn’owi.
- Oczywiście, iPhone. – wymamrotał. Zdecydowałam, że go zignoruje i patrzyłam jak wpisuje numer. 
Kiedy oddał mi telefon włożyłam go z powrotem do torby i siedzieliśmy w ciszy. 20 minut minęło i drzwi się otworzyły. Nauczyciel wszedł, a śpiący dzieciak szybko się podniósł.
- Możecie iść, muszę jechać do domu więc możecie wyjść kilka minut wcześniej. – Siedzieliśmy 
patrząc na niego - Wynocha! – odprowadził nas do drzwi. Szłam korytarzem, mając Zayn’a na ogonie. Szliśmy obok siebie na parking, gdzie już nie mogłam wytrzymać.
- Co się stało z Alec’iem? – zapytałam. Zayn zatrzymał się i posłał mi mizerny uśmiech.
- Czekałem, aż zapytasz. – patrzyłam na niego i czekałam, zaplatając ręce na klatce piersiowej. Westchnął i pokręcił głową - Słuchaj, tak bardzo, jak chciałbym ci powiedzieć i zrujnować reputację Alec’a... nie mogę.
- Dlaczego?
- Harry powinien ci to powiedzieć, nie ja. Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć... zapytaj go. Może on ci powie. –Zayn wzruszył ramionami - Albo nie.
- Dobra. Zapytam go. – powiedziałam, idąc do mojego samochodu, kiedy Zayn szedł do swojego, kilka metrów dalej.
- Ale powinnaś wiedzieć.. – Zayn powiedział głośno. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego - Alec nie jest tak dobry, jak myślisz, że jest. Zrobił rzeczy. Rzeczy, których nigdy nie odwróci. – patrzyłam jak na twarzy Zayn’a pojawiła się złość, zanim wsiadł do samochodu i odjechał, zostawiając mnie bardziej zmieszaną, niż kiedykolwiek.
Otworzyłam torbę i wyjęłam z niej telefon, przeszukując kontakty. Wybrałam numer Harry’ego bez wątpliwości. Minęły 3 sygnały, zanim zabrzmiał jego niski głos.
- Słucham?
- Harry?
- Kto pyta?
- Tu Scarlet. – odpowiedziałam. Przyrzekam, że słyszałam jak się uśmiechał.
- Wow, znam cię tylko 2 dni, a ty już masz mój numer? – Harry zaśmiał się cicho - Jesteś szybka, Scar.
- Zamknij się.- odpowiedziałam, sprawiając, że znowu się roześmiał -Musimy się spotkać. Musimy zrobić coś do projektu, a skoro cię dziś nie było...
- Dobrze, przyjdź do mojego domu. – powiedział, jakby to była najprostsza rzecz na świecie.
- Co? Nie. – powiedziałam trochę za szybko - Myślałam raczej o bibliotece, czy coś.
Raz jeszcze, ochrypły głos Harry’ego zaśmiał się.
- Boisz się być ze mną sam na sam, aniołku?
- Nie.
- Odbiorę cię. O której?
- Co? Jestem w szkole, ale-
- Okej, będę za 10 minut.
- Ale Har-
- Nie ruszaj się, aniołku. – Harry powiedział, mogłam powiedzieć, że się uśmiecha.
I wtedy się rozłączył.

____________________
tłumaczone przez: @nancy_thewizard


NO WIĘC HEJ, POJAWIŁ SIĘ DRUGI ROZDZIAŁ I CHCIAŁABYM BARDZO BARDZO, ABY KAŻDY KTO TO PRZECZYTAŁ, SKOMENTOWAŁ. JA I ANIA CHCIAŁYBYŚMY WIEDZIEĆ MNIEJ WIĘCEJ NA CZYM STOIMY I CZY WARTO TŁUMACZYĆ.

tak przy okazji - nie od nas zależy długość rozdziałów. pisałam we wstępie (z tego co pamiętam) że rozdziały są dłuuuuuugie, ale za to jest ich tylko 27, więc o to chodzi w tym wszystkim:)
co sądzicie o rozdziale? chyba wszystko zaczyna się pomału rozkręcać co usgfuash

zostawiajcie twittery w komentarzach, lub w zakładce "informowani"
pytania?:) http://ask.fm/damaged_pl

kolejny rozdział 11 października, papapa<3


@nancy_thewizard & @creepses

62 komentarze:

  1. Świetne *^* uwielbiam ten klimat
    Błagam tłumaczcie dalej !

    OdpowiedzUsuń
  2. to ma tylko 27 rozdziałów? ;_____; uwielbiam to ff, a wy robicie dobrą robotę z tłumaczeniem c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, ona zaczyna pokazywać pazurki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ff i zajebiste tłumaczenie ;)
    @Natkaxxxls

    OdpowiedzUsuń
  5. warto tłumaczyć, bo to jest zajebiste i wy swietnie tlumaczycie <33

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem dlaczego ale bardzo rozbawiło mnie gdy zobaczyłam że autorem jest kupa haha

    OdpowiedzUsuń
  7. niesamowity rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow. Świetne :) Dziękuje że to tłumaczycie, wiem że to jest ciężka praca a do tego jest rok szkolny więc zadziwiacie mnie! Jest wspaniały ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste, tłumacz jak najszybciej i poinformuj mnie jak bedzie nast.
    @_Klaudzia_

    OdpowiedzUsuń
  10. Tłumaczcie dalej tego bloga, prosze. on jest niesamowity.
    wow.
    twitter: @ForeverShyHarry

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaa czekam na nexta! Swietne jak zwykle dziekuje za tlumaczenia:D

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo bardzo bardzo KOCHAM!! kurczeeeee dzieki że mnie informujesz xx :) nie moge sie doczekac kolejnego xx a i jakbyś chciała to tu jest blog tłumaczony przeze mnie :) www.need-her-love.blogspot.com wielkie dzieki i sory za reklame xd @kasnap98

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaa ! To jest zarąbiste ! ;D Czekam na kolejny rozdział ! Dobrze tłumaczony ! Gratki dziewczyny ;3
    #Stylesowa.x#

    OdpowiedzUsuń
  14. Moim zdaniem jest lepiej jak rozdziały są dłuższe ! napewno warto to tłumaczyć , robicie to świetnie i no czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne czekam dalej^^

    OdpowiedzUsuń
  16. podoba mi się ten fanfic! ;)
    akcja kiedy Zaynee klepnał Scar w tyłek zabawna ;)
    mam nadzieję, ze bedziecie dalej tłumaczyły i rozdziały będą sie pojawiały w miarę często ;)
    Życze wam dziewczyny duzo czasu i samozaparcia, sądzę,że się przydadzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. no pewnie, że czytam! jest boskie :) piszcie dalej xx

    OdpowiedzUsuń
  18. ja czytam :)
    i będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  19. jestem ciekawa czy Harry opowie Scarlett o historii z Alec'iem. świetny rozdział! ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Zajemagabiste,zakochałam się :***

    OdpowiedzUsuń
  21. Mi też się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam to! Mogłybyście informować mnie o rozdziałach? ;)) @dariaafirlik

    OdpowiedzUsuń
  23. bożeeeeee nie mogę się doczekać następnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozdział genialny,bardzo ciekawie się zapowiada ! :D Już jestem waszą fanką haha,nie mogę doczekać się kolejnego ! :3

    @HuglovedNiall

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam pytanko,czy opowiadanie jest już zakończone?
    Świetny rozdział, czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zakonczone:) i ma 27 rozdzialow, jak juz pisalam x

      Usuń
  26. Kochaaaaaam! @niallsuckerz

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie mogę się doczekać kolejnego ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  28. SUPER TŁUMACZENIE!!!. ZAJEBISTE . ;D CZEKAM NA NOWY ROZDZIAL <3 KIEDY BEDZIE? I CZY MOZECIE MNIE INFORMOWAC ? @Swaggirlnumber1

    OdpowiedzUsuń
  29. Zajebistee ale uważajcie na powtórzenia typu "poszłam do łazienki. Poszłam pod prysznic" a tam to jest super i tlumaczcie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wow to jest super, exstra, odlotowe !!!

    OdpowiedzUsuń
  31. WOW < 3 To jest Świetne ! @Sexy_Animaal

    OdpowiedzUsuń
  32. Poprostu kocham! //@VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny!! Czekam na nn :D @Monika_0160

    OdpowiedzUsuń
  34. Oczywiście że warto !!
    Świetne ! <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Fajnie się zaczyna :) Nie mogę się następnego doczekać ;d @givemelove98

    OdpowiedzUsuń
  36. Boskie, zapraszam do mnie :-*
    http://fanfiction-harry-styles-dangerous-pl.blogspot.com/2013/10/rozdzia-1.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  37. Genialny! Czekam niecierpliwie na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  38. świetny!
    @wthsnialler możecie mnie informować

    OdpowiedzUsuń
  39. To opowiadanie jest takie jkdhsksslkbhad!

    OdpowiedzUsuń
  40. najlepszy dfgdhjfyuj

    OdpowiedzUsuń
  41. prozę nie przestawajcie tego tłumaczyć tak fajnie się zapowiada <3333 Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  42. Znalazła ten ff wczoraj i od razu zaczęłam czytać. Jest świetne a wy super tłumaczycie. Na prawde dobra robota. Na pewno będę czytała

    OdpowiedzUsuń
  43. kocham to !!!! i czytam <33333

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetne tłumaczenie, coś świeżego i innego :)
    Odwalacie naprawdę kawał świetnej roboty, a co do długości rozdziałów mi tam jak najbardziej odpowiada :)
    Życzę wytrwałości w tłumaczeniu...

    Pozdrawiam Cichusiaaa®

    OdpowiedzUsuń
  45. Jejku jakie świetne ff :D

    OdpowiedzUsuń
  46. dlaczego ja dopiero teraz zobaczyłam, że istnieję coś tak boskiego? *-* /@hii_everyone

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja czytaam ♥

    xoxox

    // Hazzowa Kotka ;3

    OdpowiedzUsuń
  48. CZEMU TAK MAŁO CO JA TO KOCHAM HALO

    OdpowiedzUsuń
  49. pokochalam to. Jasne , ze czytam i bede czytac ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  50. KOCHAM TO OPOWIADANIE :)
    @siemaJus xx

    OdpowiedzUsuń
  51. ,,Co za pierdolony bałwan. " to mnie rozwalilo xD a poza tym swietny ff <3
    nowa czytelniczka ;*

    OdpowiedzUsuń
  52. super! dzisiaj zaczęłam czytać i prędko się nie oderwę x

    OdpowiedzUsuń
  53. Aaaa ! dnsfjshdfuewjrksdnfu !! Świetny <33

    OdpowiedzUsuń
  54. Podobny do aftera

    OdpowiedzUsuń
  55. bardzo ciekawie sie go czyta :) dzieki za tlumaczenie xd

    OdpowiedzUsuń